
-Bardzo się cieszę, że ci się podobało…- uśmiecha
się szeroko.
-To była najlepsza randka w życiu…- odkładam kwiaty
do wazonu i wieszam mu się na szyję, przytulając mocno.
-Powtórzymy to…- uśmiecha się pięknie ukazując
śnieżnobiałe zęby.
-Zostaniesz na noc?- pytam go odpinając sukienkę z
boku.
Kiwa głową. Chłopak idzie do kuchni i słyszę, że
myje ręce w zlewie. Sukienka, którą kupiłam na ostatnich zakupach z Lou w
Sztokholmie prezentowała się fantastycznie, ukazując bardzo dobrze mój
nienaganny biust. Rozplątuję włosy i sięgam po schowany w szafce ręcznik.
Ściągam kolczyki i chowam je do małej szkatułki ukrytej w walizce. Buty miałam
moje ulubione. Czarne Loubutiny. Zmazuję makijaż i biorę prysznic.
-Grace?-
słyszę.
-Słucham cię…
-Mogę do ciebie?
-Jasne…
Po chwili pod gorącym strumieniem wody mam
przystojnego towarzysza. Przytulam się do niego i stoimy pod oblewającą nas
gorącą wodą słuchawką prysznicową. Czuję się przy nim taka bezpieczna i
kochana. Harry przez cały czas całuje moją głową delikatnymi muśnięciami ust.
Za to ja czuje, jak po nosie spływa mi woda, która kapie z jego włosów. Jest
idealnie. Nic nie mówimy. Jedynie słyszymy szum wody. Po dzisiejszej kolacji
widzę po raz kolejny jak bardzo do siebie pasujemy i jak bardzo nawzajem się
kochamy. To nie jest zwykłe zakochanie. Ja po tych wszystkich zawodach i
wzlotach w naszej relacji wiem, że jest tym jedynym, którego nie przestanę
kochać nigdy. Przytula mnie mocniej do siebie i szepcze mi w kółko, jak bardzo
mnie kocha. On nawet sobie nie wyobraża jak bardzo czuję to do niego. Odsuwam
się od niego i ujmuje jego mokrą twarz w dłonie. Jego oczy w romantycznym
świetle wodoodpornej lampki na szafce wydają się być jeszcze piękniejsze niż
zawsze. Zielone tęczówki błyszczą komponując się wspaniale z rozszerzonymi
źrenicami. Unosi do góry brwi i marszczy czoło, jego grzywka spada mu na czoło,
przez co szeroko się uśmiecham. Poprawiam ją, a on uśmiecha się lekko.
-Kocham cię…- szepcze.
Uśmiecham się i całuje jego brodę.
-Też cię kocham…- mówię.
Oplatam go nogami wokół pasa i rękami trzymam się
kurczowo jego szyi. Harry z lekkością zakręca wodę i wychodzimy z kabiny. Mokry
Harry siada na drewnianym krzesełku stojącym w rogu łazienki. Sięga po ręcznik
i zaczyna mnie wycierać. Jest taki skoncentrowany na tym, że pragnie bym była
suchutka. Gdy już każdy cm mojego ciała jest suchy zaczynam wycierać Hazzę.
Podaję mu czyste bokserki, które znajduję w swojej walizce. Sama ubieram czysty
biały stanik i koronkowe majtki. Jest już prawie 2 w nocy, a jutro wyjeżdżam z
Paryża do domu. Rozkładam łóżko i siadamy na nim z Harrym, kładziemy się i od
razu zasypiamy.
Cały kolejny dzień jest fantastyczny zaczynając od
wspólnego śniadania w łóżku i kilku godzinach wspólnego leżenia i przytulania.
Potem przyjemny lot do Londynu, tym razem trzymam się z chłopakami, którzy
rozmyślają o wieczorze panieńskim i jak bardzo są nim przerażeni. Mam z nich
niezły ubaw. Po przylocie do Londynu jadę do mieszkania, a wraz ze mną Harry,
który dopiero późnym wieczorem jedzie do domu. W tym czasie oglądamy smutne
filmy, jemy masę popcornu i zamawiamy fast-foody. Ja następnego dnia muszę być
wypoczęta do prób.
(…)
Tak ciężkiej harówy dawno nie miałam. Beyonce
przyjechała do Londynu i przez ostatnie pięć dni całodniowe Single Ladies i
Haunted. Dostałyśmy już stroje do Haunted mają to być skąpe body ze skórzanymi
paskowanymi skórzanymi narzutkami na ramiona, przyczepiane do pasa łańcuszkami.
Do tego szpilki. Do Single Ladies mamy stroje jak w teledysku Beyonce.
Wstawałam o 6:00 i do 24:00 harówa na sali z dwiema
czy trzema przerwami. Nie widziałam się z chłopakami ani dziewczynami przez te
dni.
Dziś jest gala. Wstałam o 7:00 i zjadłam porządne
śniadanie. Od razu pojechałam na Arenę O2. Razem z Danielle rozgrzewałyśmy się,
a o 9:00 przyjechała Beyonce. Udostępniono nam salę, gdzie mogłyśmy
przeprowadzić próby. Czas mija bardzo szybko i już o 15:00 charakteryzatorzy
zaczynają nas malować i czesać. Gala ma się zacząć o 18:00. Po 1,5 godzinie
jestem pomalowana i uczesana. Mam perfekcyjnie wyprostowane włosy i spięte je w
wysoki kucyk. Oczy mam kocie zrobione linerem. Danielle ma doczepiane włosy i
szczerze mówiąc wygląda lepiej w takich jakie ma. Robimy sobie wspólne zdjęcie
w lustrze w garderobie. Dani je wstawia z podpisem: Before Brits!
Liam komentuje zdjęcie: Właśnie do ciebie idę…
Liam komentuje zdjęcie: Właśnie do ciebie idę…
I wchodzi z Harrym. Uśmiecham się szeroko i
przytulam się do niego, bo nie widziałam go przez okrągłe 5 dni. Chłopaki muszą
się przebrać, więc idą szybko wołani przez Lou. Bey wchodzi i mówi, żebyśmy
poszły jeszcze przećwiczyć wszystko ze dwa razy w strojach. To jest bardzo
dobry pomysł, bo z reguły te w strojach są trudniejsze, ze względu na wagę
niektórych. Jednak wszystko wychodzimy idealnie. Znów i znów. Jesteśmy bardzo
zadowolone z tego, że musiałyśmy osiągnąć wiele, żeby tańczyć z taką gwiazdą jak
ona. Eleanor przywozi mi rzeczy, o które ją prosiłam, by mi przywiozła. Po
występach będę siedzieć na widowni, gdzie będzie dostęp kamery i muszę wyglądać
dobrze. Gemma będzie dziś także na rozdaniu, Danielle, Eleanor, Perrie nie
będzie ze względu na wywiad w trakcie gali. Jutro jest wieczór panieński. Po
prostu roznosi mnie, jak o tym myślę. Póki co muszę się skupić. Dostaję
wiadomość od Hazzy: Przyjdź za główne kulisy.
Mówię Dani, że zaraz wrócę i wychodzę przez szklane
drzwi z napisem Beyonce Dancers. Idę
korytarzem, a moje buty, w których będę tańczyć są chyba najwygodniejszymi
szpilkami, jakie nosiłam. Idę i idę, mijam wiele znajomych, także tancerzy,
którzy przyjechali tu np. z Ellie Goulding. Wchodzę do głównych kulisów i ktoś
ciągnie mnie za rękę do tyłu. Wpadam prosto na niego i zostaję przygwożdżona do
ściany. Wpija się w moje usta i przyciąga mocno do siebie. Widzę, że ma na
sobie wzorzystą koszulę, czarną marynarkę i rurki. I wygląda naprawdę
seksownie.
-Mmm… Ale super wyglądasz…- mówię między pocałunkami.
-Ja w porównaniu do ciebie wyglądam strasznie, taką
ciebie chciałbym teraz mieć w łóżku…- mruczy, a ja się uśmiecham szeroko i
odsuwam się od niego.
-To body chyba nazbyt skąpe…- mówię oglądając swój
tył.
-Przestań, nawet tak nie mów…- znów mnie przyciąga i
całuje.
-Kocham cię…- szepczę mu w usta i całuję.
Uśmiecha się szeroko.
-Kocham cię mocniej…- szepcze.
Harry łapie
mnie za rękę i prowadzi do garderoby chłopaków. Caroline i Lou uwijają się jak
mogą ze stylizacjami chłopaków, a został im jeszcze Niall i Liam. Gemma siedzi
w kącie i rozwiązuje jakieś sudoku z Zaynem. Gdy mnie widzi podskakuje i rzuca
mi się na szyję.
-I to jest właśnie to uczucie, gdy twoja siostra
bardziej stęskniła się za twoją byłą, niż tobą…- mówi Harry.
Wszyscy wybuchają śmiechem. Tulę Gemmę jeszcze długo
i gdy wreszcie się odklejamy siadam obok niej i Hazzy, który obejmuje mnie za
biodro przyciąga bardziej do siebie.
-Jezu, nie mogę się doczekać.- piszczy Gemma, a Lou
jej wtóruje.
-Wy znowu o tym…- jęczy Niall.
-Wy nie cieszycie się dzisiejszym wieczorem
kawalerskim Tylera?- pytam ich zdziwiona.- Z tego co wiem, są zamówione jakieś
panienki, co wcale mnie nie cieszy…- mówię.
-A co ja mam powiedzieć, na tę armię umięśnionych
dupków, których zamówiłaś…- odszczekuje mi Harry, a chłopaki poniekąd mu
przytakują.
-To jest co innego…- mówię.
-To jest to samo.- oznajmia Loczek.
-Nie, to jest coś innego, bo my się zabawimy, ale
się nie upijemy…
-…czemu nie…- wtrąca Louis.
-… bo Lucy jako panna młoda, musi wyglądać
przepięknie, ja jako druhna też, ale ja w ogóle nie pije…
-A ja mogę pić…- śmieje się El, a Lou i Gemma
krzyczą to samo.
Louis opuszcza głowę załamany, a ja się śmieję z El
na ten widok.
-Wracając…- zaczynam.- Wy jak się upijecie to może
być różnie no i macie jeszcze dodatkowy dzień na leczenie kaca, podczas gdy my
będziemy wieczór panieński.
Chłopaki spoglądają na siebie i uśmiechają się
szeroko.
-O co chodzi?- pytam jednocześnie z Eleanor.
-O nic…- kończy Louis puszczając oko do Hazzy.
-Coś kombinują…- mówi El.- Ale ja się dowiem… Mam
swoje sposoby…- odrzeka spoglądając na Louisa, który uśmiecha się szeroko.
-Dziś El, Gemma i Lou jadą do mnie…- oznajmiam
szybko.
-Co?- pytają wszystkie.
-Zrobimy sobie babski wieczór…
Harry spogląda na mnie, a swoje usta zaciska w jedną
linijkę. Wysyłam mu buziaczka.
-Zadzwonię do Lucy i Perrie, powiem Danielle…
Wykonuje wszystkie telefony i dziewczyny mają być u
mnie o 22:00. Danielle przychodzi do garderoby chłopaków i siedzimy wszyscy
razem. Nim się oglądamy chłopaki muszą iść na czerwony dywan, a my poprawić
makijaże i czekać na swój występ.
(…)
Po zatańczeniu do Haunted, które wywołało naprawdę
ogromne brawa, czekałam na Single Ladies. Przebrałyśmy się w nasze stroje i
siedziałyśmy z Bey w jej garderobie. Jakiś mężczyzna wywołał nas i szybko
poszłyśmy za kulisy.
-Panie i panowie! Królowa znów wraca na scenę! Każdy
z nas zna tę piosenkę, dlatego też dołączcie się! BEYONCE I SINGLE LADIES.
Na
scenie robi się ciemno, w tym czasie wchodzimy i zaczyna grać muzyka. Widzę
chłopaków, a uśmiech Harry’ego sprawia, że światło odbija się od jego zębów.
Uśmiecham się lekko i skupiam się wyłącznie na tańcu. Wszystko wychodzi
wspaniale jak było w pierwotnych planach. Każdy ruch jest idealnie dopracowany
i naprawdę nigdy nie poświęciłam takiej liczby godzin prób na żaden z układów.
Ten musiał być perfekcyjny. Po zejściu ze sceny czuję rozpierającą mnie energię
i szczęście. Beyonce tuli nas i mówi, że jest bardzo szczęśliwa, że wybrała
nas, a nie kogoś innego. Mówi, że ma nadzieję na dalszą naszą współpracę, czym
po prostu sprawia, że nasze szczęki są na podłodze. Kobieta nie może zostać na
dalszej części gali, bo czeka na nią córka w Nowym Jorku, dlatego żegna się z
nami i opuszczamy jej garderobę.
Przy zamkniętych drzwiach swojej garderoby oglądamy
filmiki naszych tańców, które od razu pojawiły się na różnych stronach
internetowych i do jasnej cholery, nie mogę opanować swojego szczęścia. Skaczę,
piszczę, a Dani wraz ze mną. Po jakichś 20 minutach zaczynamy się przebierać i
zmywać ekstrawagancki makijaż. Nakładamy tusze i linery wg. swojego uznania.
Przebieramy się i odkładamy stroje do Single Ladies na toaletkę, gdzie potem
będą zabrane. Ubieram się w wzorzysty kardigan, crop top i długie spodnie. Moje
stopy zdobią ulubione botki z odkrytym palcem. Niall macha do nas, gdy
przechodzimy pomiędzy kolejnymi stolikami, by dotrzeć do chłopaków. Miejsce
między El, a Hazzą, jest przeznaczone dla mnie. Chłopak wodzi po mnie wzrokiem,
od momentu, gdy El zauważyła, że idziemy. Siadam koło niego i od razu się do
niego przytulam. Właściwie to on mnie przytula i to tak mocno. Mocno…
-Boże, ja nie wiedziałem, że ty potrafisz tak tańczyć…-
mówi mi do ucha.- Ty się zmarnujesz na tych studiach…
Zaczynam się śmiać.
-Beyonce powiedziała, że ma nadzieję na dalszą
współpracę, więc w takim przypadku, musiałabym kontynuować.
Harry uśmiecha się i daje mi całusa w policzek.

-Gdzie jest Harry?- mówi do mnie.
-W toalecie.
Chłopaki idą na scenę z uśmiechami oglądając się do
tyłu, czy skądś nie biegnie Hazza. Dzwonię do niego, a wyświetlacz na jego
telefonie zapala się metr ode mnie.
-Ehm…- odchrząka Liam.- Nie ma jeszcze z nami
Harry’ego.
Nagle widzę jak Styles biegnie i krzyczy: Już
jestem.
Wszyscy wybuchają śmiechem, a strzelam takie
facepalma, że aż mnie czoło boli. Gemma robi mi zdjęcie i wstawia na IG: Moja i
nie tylko moja reakcja na spóźnionego Hazzę.
Chłopcy dziękują za nagrodę i siadają. Podpieram
głowę ręką i spoglądam na niego. Zaczyna się śmiać.
-Oj no co… Chciało mi się siku…
-Bez komentarza Harry.- uśmiecham się szeroko.
(…)
El jest pijana i leży na podłodze śmiejąc się jak
wariatka. Lou siedzi na kanapie i patrzy coś na telefonie śmiejąc z Danielle.
Lucy tańczy do „We Are Never Getting Back
Together” idealnie naśladując Taylor Swift. Gemma tańczy z nią, a ja
przygotowuję kolejne drinki dla nich.
Zaczynam je nagrywać i tanecznym krokiem podchodzę do nich. Lou
przejmuje mój telefon i nagrywa nas, dołącza do nas Eleanor. To co robi
dziewczyna w momencie, gdy w piosence Taylor mówi sprawia, że wybucham takim
śmiechem, jak dawno nie. El wraz z Lucy wchodzą na stół i mówią do siebie jakby
Lucy była facetem, a El Taylor. To był tak komiczne, że aż mi telefon spadł.
Tak robiłyśmy do kolejnych piosenek np. do Lorde- Team, ale to w ogóle leżałam
na podłodze, bo El udawała być taka mroczna i blada jak ona i obsypała się
mąką, po prostu idealnie, udawała piosenkarkę, jak jej własna siostra. Potem
What Makes You Beautiful. Umówiłyśmy się, że Lucy zastąpi Nialla, bo nie było z
nami Lily, ja Hazzę, a Perrie Zayna, Danielle Liama, a najbardziej pijana, El
Louisa. Eleanor powiedziała, że chce być także tą dziewczyną do której śpiewa
Harry. Zaczęła Danielle, potem nagrywająca Lou przeniosła kamerę na mnie, potem
wszystkie skakałyśmy po całym salonie, potem Perrie, potem znów wszystkie razem
i wtedy wyszłyśmy na balkon robiąc na cały regulator telewizor i lecący w nim
teledysk chłopców. Potem jest moment, gdy Harry mówi do tej dziewczyny. El
opiera się o balkon, a ja przyciskam ją do ściany, dziewczyny wybuchają
śmiechem i po prostu aż się krztuszą, na koniec El daje mi buziaka w policzek i
znów tańczymy dalej.
Gdy wszystkie kładziemy się do mojego łóżka i
Harry’ego od razu zasypiamy. Dziwię się, jak nasza siódemka zmieściła się na
tym łóżku, jest duże, ale że aż tak… Ok. 6 rano słyszę walenie w drzwi jako
jedyna nic nie piłam, więc się budzę, El trzyma mnie w uścisku, ale jakoś daję
radę się wydostać. Biegnę do drzwi potykając się o buty Lucy. Zamykam drzwi do
mojej sypialni i otwieram drzwi wejściowe.
Harry ledwo co stoi na nogach i szybkim ruchem łapię
go, bo przewróciłby się.
-Co ty tu robisz? W takim stanie…- szepczę głośno.
-Przyszedłem do ciebie kochanie…- mówi i dostaje
czkawki.
-Czemu nie jesteś u Nialla?- pytam go sadzając na
kanapie.
-Bo to też jest moje mieszkanie…- daje radę się
wysłowić.
Wzdycham głośno.
-Nie mam cię gdzie położyć…- mówię zakłopotana.
-A nasza sypialnia?- pyta wskazując palcem na drzwi.
Jezu, jaki on jest pijany.
-Tam śpią dziewczyny…
-Jakie?- uśmiecha się szeroko.
-Na pewno nie takie, jakie miałeś dziś w nocy…-
odszczekuję marszcząc brwi.
-Oj nie denerwuj się rybciu… - rusza brwiami.
-Tam śpi El, Lucy, Lou, Danielle, Gemma i Perrie…
-A co one tu robią?- pyta głupio się uśmiechając.
-Śpią.
Dochodzę do wniosku, że może spać na zakupionym
materacu w drugim pokoju.
-Chodź.- łapię go za rękę.
-Mrrr… Idziemy się poświntuszyć?- pyta klepiąc mnie
po tyłku.
-Nie, zboczeńcu…- śmieję się.
Każę mu się położyć na materacu, a on to traktuje
jako miejsce, gdzie będziemy spać razem.
-Kładź się…
-Uwielbiam ten ton w twoim głosie…- szczerzy się.
-Jesteś nieznośny…
-…i podniecony.
Kręcę głowę ze zrezygnowaniem i pomagam mu się
rozebrać.
-Uwielbiam jak dotykasz mojej skóry Grace…- jęczy
przygryzając wargę.
-Zamknij się…- mówię z szerokim uśmiechem.
Kładę jego rzeczy na szafce, po czym podaję mu
kołdrę i poduszkę schowaną w garderobie.
-Tylko pamiętaj, jak wstaniesz masz nie paradować tu
w samych bokserkach. Masz ubrać spodnie.
-A co? Nie chcesz, żeby dziewczyny patrzyły na moje
opięte bokserki.
-O matko…- jęczę.
Uśmiecha się szeroko i oblizuje usta językiem.
Obserwuję każdy jego ruch i nachylam się, by go pocałować. Gdy łączę swoje usta
z jego czuję alkohol, whisky, lemonkę i znacznie więcej alkoholu. Od samego
zapachu zbiera mnie na wymioty, dlatego też szybko go całuję i wychodzę. Wracam
się, by otworzyć okno, bo będzie tu śmierdzieć jak cholera.
-Czemu ze mną nie śpisz?- pyta łapiąc mnie za nogę.
-Bo jesteś zbyt pijany, a sam zapach twojego oddechu
przyprawia mnie o wymioty…- mówię szczerze.
Patrzy na
mnie z uśmiechając się coraz bardziej i bardziej.
-Śpij dobrze…- mówię i całuję go w nos.- I pamiętaj
o spodniach…
-Dobra…- jęczy.
Zamykam drzwi i idę do toalety. Potem wracam do
dziewczyn i kładę się koło Perrie, bo do Eleanor przysunęła się Lucy. Śpimy
prawie do 10:00, a ja i Lou wstajemy pierwsze, robimy śniadanie i rozmawiamy.
Nagle słyszymy głośne chrapnięcie, a Louise aż podskakuje.
-Co to było? Któraś z dziewczyn?- pyta mnie
zdziwiona.
-Nie… To Harry…- mówię cicho.
-Co? Co on tu robi?
-Ok. 5-6 przyszedł spity jak nie wiem co i
powiedział, że nie będzie jechał do Nialla. Położyłam go w gościnnym.
-O matko…- śmieje się Lou.
Gdy po 20 minutach żadna z dziewczyn już nie śpi w
kuchni i połączonym z nią salonie panuje gwar rozmawiamy śmiejemy się i
wszystkie bez wyjątku pijemy koktajle bananowe idealne na kaca. Ja akurat
miałam na niego ochotę. Dziewczyny są na balkonie i wszystkie stoją oparte o
barierkę. Robię im zdjęcie oznaczając wszystkie: Po imprezie czas na
przygotowanie do kolejnych dwóch!
Odkładam telefon i zaglądam do Harry’ego. Jak zwykle
śpi jak małe dziecko. Gemma wchodzi i uśmiecha się na widok brata. Wkrótce
wszystkie dziewczyny przybiegają i patrzą się na śpiącego Stylesa. Uśmiecham
się szeroko.
-Popraw mu kołdrę…- mówi Perrie, a dziewczyny jej
przytakują.
Wchodzę i delikatnie przykrywam go kołdrą pod samą
szyję, Harry otwiera oczy i patrzy przerażony na stojące w drzwiach dziewczyny.
-Co ja tu robię?- pyta mnie.
-Śpisz i śpij dalej.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Miłego czytania! :)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Miłego czytania! :)