piątek, 26 września 2014

Rozdział 60


Przez drzwi wpadła zmachana Lucy. Pisnęłam na jej widok, a ona na mój. Przytuliłyśmy się mocno. Potem moja przyjaciółka przytuliła się do swojej kuzynki i usiadła z nami.
-Czemu nie dzwoniłaś, że jesteś już w Londynie…- zapytała mnie Lucy biorąc ode mnie łyk Zielonego Raju.
-Miałam zadzwonić, żebyś przyszła do mnie wieczorem…
-Trzeba było dzwonić wczoraj spiknęłyśmy się już rano…
-Miałam sesję i tak bym nie mogła…
Lucy oparła się o tył fotela.
-Idziemy na zakupy?- zapytałam.
-Tak.- powiedziały jednocześnie Lucy i Gem.
Zapłaciłyśmy za swoje sałatki i wyszłyśmy z restauracji. Lucy na szczęście przyjechała samochodem, więc nie tłukłyśmy się metrem. Pojechałyśmy do Centrum Handlowego i tam szukałyśmy odpowiednich sukienek. Gemma znalazła idealną dla siebie. Była to prosta szara sukienka do połowy ud, Lucy szukała butów na wieczór panieński, który jej organizuje. Ja zresztą też i Gemma też. W rezultacie kupiłam czarne szpilki z czerwoną podeszwą na wysokim obcasie, Lucy podobne, ale na obcasie mniejszym, a Gemma cieliste, które miałyby pasować do jej czarnego kostiumu, który zamierzała ubrać. Wychodząc z butiku weszłyśmy do sklepu z torebkami. Wybrałam na wieczór panieński małą czarną kopertówkę, Lucy też czarną, dużą, ale kupiła sobie taką na co dzień, Gemma powiedziała, że torebkę ma. Po godzinie trzymając w rękach kubek jogurtu mrożonego poszłyśmy do salonu Manicure naszej ulubionej kosmetyczki Marii. Zrobiła nam paznokcie i maseczki na dłoniach, czy coś takiego. Zadzwoniłam do Eleanor, tak żeby Lucy nie słyszała.
-Cześć El…
-O hej Grace, słyszałam, że jesteś w Londynie…
-Tak, a ty jesteś?
-Właśnie jadę.
-El musimy się zobaczyć i pojechać do firmy ze striptizerami.
-Co?!
-No dla Lucy na wieczór panieński.
-Jak tak to chętnie, dzwonisz do właściwej osoby.
-W to nie wątpię… Przyjadę po ciebie jutro koło 13, dobrze?
-Ok. Nie ma sprawy.
-Buziaki i do jutra.
-Papa.
Uff… Chociaż to mam za sobą. Lucy wyszła uśmiechnięta z salonu, a zaraz za nią Gemma. Była już 16:30 aż mi się wierzyć nie chciało, że czas tak bardzo zleciał. Lucy powiedziała, że jedzie po Tylera do domu i jadą wreszcie kupić mu garnitur. Gemma dodała, że umówiła się z Lou, idą gdzieś z Lux. Pożegnałyśmy się jeszcze w Centrum Handlowym. Ja chciałam jeszcze chwilkę pochodzić po nim. Jak to zwykle ja weszłam do sklepu VS. Najnowsza kolekcja zaprojektowana przez Candice, Alessandrę, Adrianę oraz Mirandę była po prostu genialna. Przymierzając jeden ze staników zadzwonił mi telefon. I był to… Harry.

-Cześć kochanie…
-No hej…
-Co robisz?
-Przymierzam staniki.

Zapadła chwilka ciszy.

-Serio?
-Yhym.
-Jaki kolor?
-Różowy gładki z diamencikami po bokach.
-A ty nie masz takiego?
-Nie…
-Wydaje mi się, że masz…
-Serio?

Zamyśliłam się.

-Masz rację… Mam taki…
-Kup ten czarny z diamencikami i kokardką na środku.
-Czekaj skąd ty wiesz, że takie są…
-Ostatnio jak byłem w galerii widziałem na wystawie.
-Ahaa…
-Grace masz jakieś plany na wieczór?
-Nie, raczej nie…
-Pójdziemy gdzieś?

Spojrzałam się w lustro i oglądałam się już w czarnym staniku.

-Mam lepszy pomysł.
-Jaki?
-Przyjdź do mnie dziś ok.19 na kolację, potem oglądniemy sobie jakiś film.
-Ok.
-No to do zobaczenia.
-Pa. Kocham cię.

-On ma rację co do tego stanika.- powiedziałam do siebie odkładając telefon do torebki.
Ubrałam się w swoje rzeczy i poszłam do kasy by zapłacić. Wyszłam ze sklepu. Opuściłam Centrum Handlowe, a taksówka podwiozła mnie do Tesco niedaleko wieżowca. Zastanawiałam się co ugotować, a jadąc taksówką koło 30 minut szukałam w Internecie ciekawych przepisów. Zero takich, które by mnie zainteresowały. Doszłam do wniosku, że zrobię coś sprawdzonego. Kupiłam w sklepie mięso indyka na pieczeń. Wróciłam szybko do domu obtoczyłam mięso w przyprawach i zostawiłam na 10 minut, by się trochę zamarynowało. Umyłam ręce i poszłam do garderoby. Szukałam mojej czarnej sukienki, którą dostałam na urodziny od Leigh. Mam. Wreszcie. Indyk został nafaszerowany nadzieniem i włożony do piekarnika. Miałam dokładnie godzinę do 19:00. Obrałam ziemniaki i ugotowałam je. Potem przypiekłam je na patelni, a do tego zrobiłam sałatkę warzywną. Ziemniaki schowałam w pościel by nie ostygły, a sałatkę do lodówki. Poszłam się szykować. Wzięłam bardzo szybki prysznic, zrobiłam sobie lekki makijaż, a usta posmarowałam lekko szminką brzoskwiniową. Ubrałam sukienkę, która nie weszła już w moje biodra tak gładko jak przed kilkoma miesiącami. Echh… Dałam radę. Zapięłam ją i uczesałam włosy. Były lekko pokręcone, więc pozostawiłam je tak. Zostało 15 minut. Pieczeń była gotowa. Wyłączyłam piekarnik, ale pozostawiłam brytfannę w piekarniku, by jedzenie nie wystygło. Wyjęłam serwetki i obrus. Przygotowałam stół kładąc talerze, kieliszki, oraz sztućce.

Harry
Ubrałem marynarkę, białą koszulkę oraz czarne rurki. Na stopy nałożyłem czarne sztyblety. Skierowałem ku drzwiom mieszkania Niall’a. Blondyn wyszedł z kuchni z paczką chipsów i spojrzał na mnie.
-A gdzie ty idziesz tak ubrany?
-Em… No… Ja jadę do Gemmy. Być może nie wrócę na noc.
-Ale tak elegancko ubrany jedziesz do siostry swojej?
-No tak. Jakoś zachciało mi się tak ubrać.
-Aha… Ok. No to miłego wieczoru.
Uśmiechnąłem się i podziękowałem przyjacielowi. Wsiadłem do samochodu, ale przed przyjazdem do mieszkania Grace wjechałem do najlepszej winiarni w Londynie. Kupiłem ulubione wino Grace i dopiero wtedy ruszyłem ku wieżowcowi, gdzie mieliśmy mieszkanie. Wjechałem na parking podziemny i wsiadłem do windy. Poprawiłem włosy w lustrze w windzie i uśmiechnąłem się do siebie. Chyba wyglądałem dobrze… Trzymałem w dłoni wino i wysiadłem na odpowiednim piętrze. Zadzwoniłem dzwonkiem do drzwi.

Grace
Przestraszyłam się dzwonkiem. Zerknęłam na siebie w lustrze i poprawiłam włosy. Otworzyłam drzwi i uśmiechnęłam się.
Harry pokazał trzymane w dłoni wino i wszedł do środka. Ściągnął buty i przywitał się ze mną całusem w usta.
-Jejku, ale ładnie pachnie.
-Pieczeń… twoja ulubiona… przynajmniej kiedyś.
-Dawno dla nas nie gotowałaś…- przytulił mnie od tyłu, gdy mieszałam sałatkę.
-Rzeczywiście, trochę.
Harry otworzył wino i nalał do kieliszków. W tym czasie wyciągnęłam brytfannę z pieczenią i ziemniaki. Podałam jedzenie na stół.
-Pięknie dziś wyglądasz…
-Dziękuję.- uśmiechnęłam się.
Zaczęłam nakładać jedzenie. Gdy nasze talerze były pełne usiadłam na miejscu obok Hazzy. W ciszy jedliśmy, gdy nagle na mojej stopie poczułam ciepły dotyk. Spojrzałam kątem oka na Harry’ego, ale ten był skupiony na jedzeniu. Uśmiechnęłam się i wzięłam łyka wina.
-Mmmm…- delektowałam się smakiem.- Jakie dobre…
-Smakuje ci?
-Nawet nie wiesz jak bardzo…
Przełożyłam włosy na prawy bok i dokończyłam jedzenie w ciszy. Harry nalał jeszcze wina do kieliszków.
-To było pyszne.- powiedział Hazz odkładając sztućce na pusty talerz.
-Cieszę się, że ci smakowało.
Wzięłam talerze i zaczęłam chować brudne naczynia do zmywarki.
-Co oglądamy?- spytał Harry przenosząc kieliszki na ławę w salonie.
-Wybierz coś fajnego…
-„To tylko seks”… co ty na to?
Spojrzałam na loczka.
-Słyszałem, że fajny film.- dodał z uśmieszkiem na twarzy.
-Spróbujmy.
Umyłam ręce i usiadłam na kanapie. Położyliśmy swoje stopy na ławie i zaczęliśmy oglądać. Film okazał się świetną komedią, a Mila Kunis i Justin Timberlake okazali się świetni w roli bohaterów.

Harry
Cały czas miałem ją na oku, piła powoli wino delektując się nim. Ale co ciekawe przez cały czas zerkała na moje stopy. Ok. 20 minut po zauważeniu tego zatrzymałem film i spojrzałem na Grace.
-Czemu zatrzymałeś?
-Dlaczego wciąż patrzysz na moje stopy?
Otworzyła szeroko oczy.
-Nie patrzę na nie…
-Patrzysz… Wszystko widziałem…
-Nieprawda…
-Grace, nie umiesz kłamać…- uśmiechnąłem się.
-Oj no…- zająkała się.- Nie widziałam tego tatuażu, który masz na stopach.
Przybliżyła się do moich stóp, by przeczytać tatuaż, który zrobiłem naprawdę dawno. Aż dziwne, że wcześniej go nie widziała.
Never Gonna Dance Again…
-No wiesz…- zaśmiała się.
-Nie lubię tańczyć.
-A kochasz tancerkę…
-No, ale wiesz ciebie oglądać, jak wywijasz ciałem to zawsze…
Zaśmiała się. Dolałem nam wina. Grace podkurczyła nogi i oglądaliśmy dalej.
-Chodź do mnie bliżej.- przytuliła się do mnie.
Wcześniej oglądałem ten film i w pewnym jego momencie dochodzi do tego co jest w tytule filmu… zresztą wiele razy...
Grace dopiła wino ze swojego kieliszka i odłożyła go na ławę. Przełożyłem jej wszystkie włosy na prawą stronę. Objąłem ją tak, aby moja ręka dotknęła jej prawego uda. Siedziała bowiem po mojej prawej stronie. Delikatnie głaskałem jej nogę i podnosiłem sukienkę do góry. Grace pozostawała niewzruszona, dalej oglądała film. Pocałowałem ją w obojczyk, a ramiączko podniosłem tak, aby spadło jej gładko na ramię. W dalszym ciągu nic.
Może ona nie chce...
Pocałowałem ją lekko za uchem i złapałem dłonią za wewnętrzną stronę uda. Przełknęła ślinę i dalej była niewzruszona. Gładząc ją po żebrach z boku znalazłem zamek, który zręcznie odpiąłem. Ramiączko opadło jej bezwiednie odsłaniając stanik, który ostatnio widziałem na wystawie. Przygryzłem wewnętrzne strony policzków i lekko ugryzłem ją w szyję. Zręcznie spauzowałem film i ułożyłem ją w pozycji leżącej na kanapie.
-Co ty kombinujesz…- zapytała mnie unosząc brew.
-Zamierzam się z tobą przespać…
-A pytałeś mnie, czy chcę, albo czy mogę?
-Możesz?
-Mogę…
-Chcesz…
-Nie wiem… Przekonaj mnie.- powiedziała z uśmiechem.
-Proszę bardzo.
Zdjąłem z niej szybko sukienkę i pocałowałem jej brzuch. Chyba próbowała dalej pozostać niewzruszona. Nie dawała rady, emocje ją rozpierały, a wiedziałem to, gdy zaczęła szybciej oddychać. Zszedłem z kanapy, by swobodnie się rozebrać, ściągnąłem marynarkę, koszulkę i spodnie migiem. W tym czasie Grace wstała i podążyła ku sypialni kręcąc seksownie pupą. Chyba wiedziała, że widząc jej zgrabne pośladki w skąpych stringach dostanę szału. Pobiegłem za nią, ale gdy wszedłem do sypialni nie leżała na łóżku. Stanąłem jak wryty. Ktoś popchnął mnie mocno, że spadłem na łóżko. Odwróciłem się i uśmiechnąłem. Stanęła kładąc rękę na biodrze.
-Masz zabezpieczenia?
-Zawsze.
-Tam gdzie zawsze?
-Mhm.
Wyszła z pokoju i wróciła z moim portfelem, który po znalezieniu zabezpieczenia położyła na fotel. Rzuciła nią we mnie i powiedziała szybko: Raz, dwa, zakładaj. Chciałem wyjść do łazienki, ale zablokowała mi wyjście.
-Jeśli się mnie wstydzisz odwrócę się…
-Nie wstydzę się…
-Ale i tak się odwrócę…
Odwróciła się, a ja ściągnąłem bokserki, nałożyłem to co trzeba i odezwałem się, że już. W pokoju panowała ciemność, a jedyne co przyświecało to Księżyc.
-Połóż się na łóżku, Harry…- powiedziała ciągle będąc odwrócona.
-Ale…
-Połóż się, proszę…
Zrobiłem jak chciała. Spojrzałem na nią. Powoli ściągnęła swoje stringi.
-Sam chcesz mi ściągnąć stanik?- zapytała.
-No pewnie, chodź tu do mnie.
Odwróciła się i podeszła bliżej, skradała się w moją stronę. Usiadła mi na biodrach, a ja poczułem lekki uścisk pod sobą… Sam także zacząłem ciężko oddychać. Usiadłem i ściągnąłem jej ten stanik. Rzuciłem go w kąt. Nakierowała mnie i poczułem ją. Wygięła się do tyłu, było nam tak dobrze poruszaliśmy się w jakimś rytmie. Dostawałem dodatkowego Powera, gdy wykrzykiwała moje imię. Było mi tak dobrze z nią. Dobre kilka godzin spędziliśmy na wspólnym pieszczeniu się. Grace padła na moim torsie totalnie zmęczona, ja też dychałem strasznie.
-Byłaś taka przekonywująca dziś…- powiedziałem.
Grace podniosła głowę i pocałowała mnie najpierw w brodę, a potem w usta.
-Ty też byłeś lepszy niż ostatnio…
-Lepszy znaczy?
-Silniejszy… Mocniejszy… Szybszy…
-Mmmm…- pocałowałem ją namiętnie w usta. Grace zniżyła się i ugryzła mnie w szyję.
-Będzie ślad…- wyszeptała mi do ucha.
-Jestem naznaczony przez ciebie…- odezwałem się całując jej biust.
-Yhym.
Znów się całowaliśmy.
-Grace?
-Co?- spytała, gdy się oderwaliśmy od siebie.
-Mam jeszcze jedną…
Dziewczyna oderwała się i zeszła ze mnie rzuciła mi portfel i znów zatonęliśmy w sobie. Jezu, takiej nocy to chyba nigdy nie przeżyłem. Grace przeszła samą siebie. Nawet nie wiem, kiedy zasnęliśmy, ale musieliśmy być mega zmęczeni.

Grace
Otworzyłam oczy i od razu zasłoniłam je dłońmi. Wpiłam głowę w poduszkę i jęknęłam. Słońce ustawiło się akurat w moją stronę. Położyłam rękę na miejscu, gdzie powinien spać Harry. Było pusto.
-No nie… Kuźwa… Jak on uciekł to nie wiem co mu zrobię…- mówiłam do siebie.
Owinęłam się kołdrą i wyszłam z sypialni. Przestraszył się na mój widok. Paradował w obcisłych bokserkach.
-Jesteś…- odetchnęłam i uśmiechnęłam się.
-Robię śniadanie, jesteś głodna?
-Zostaw to… Chodź do mnie…
-Ale…
-Wyłącz czajnik i chodź.
Rzuciłam się na łóżko.
-Jak ja mam się z tobą położyć, jak jesteś cała owinięta kołdrą.
-To mnie odwiń…- spojrzałam na niego uśmiechając się
Uśmiechnął się szeroko i naskoczył na łóżko. Zaczął szarpać się ze mną i gdy wreszcie odwinął mnie, przykrył nas obydwoje kołdrą. Przybliżyłam się do niego i pocałowałam go mocno w usta. Wsunęłam język do jego ust, a w swoich poczułam jego. Harry spojrzał pod kołdrę, a ja skoczyłam tak, by leżeć na brzuchu.
-Nie podglądaj mnie…- powiedziałam z szerokim uśmiechem.
-Ej, tylko ja cię mogę podglądać…
-Nikt nie może…- powiedziałam mrużąc oczy.
 Zaraz wybuchnęłam śmiechem.
-Masz dziś niezwykle dobry humor…
-Bo ktoś mnie uszczęśliwia…- oznajmiłam wesołym tonem.- A tym ktosiem jesteś ty, Harry.
Zaśmiał się.
-Naprawdę masz super humor.
-Powiem ci w sekrecie czemu…- powiedziałam tajemniczym tonem.
Harry podparł głowę ręką.
Przewróciłam się na bok.
-... ponieważ nocki z tobą są przeżyciem, których się nie zapomina do końca życia, wiesz?
-Wiesz, że chciałem to powiedzieć tobie…
-Jesteśmy siebie warci… Ale w tym najlepszym sensie…- dodałam znów zbliżając usta do Hazzy. Musnął mi je.
-Idziemy się kąpać.- oznajmił.
-Nieeee…- odpowiedziałam przeciągle.
-Tak.
Harry wstał z łóżka i zrobił mi trzy zdjęcia.
-Kolejne do kolekcji…- odezwał się Harry i poszedł do łazienki.
Napuścił wody i dolał płynu do piany. Wstałam niechętnie z łóżka i założyłam swój satynowy szlafroczek. Poszłam do kuchni i wzięłam tabletki wzmacniające. Wyszłam na balkon. Była dziś piękna pogoda. Słońce mocno świeciło, Harry siedział w łazience, a ja spojrzałam na telefon, który leżał na parapecie przy drzwiach balkonowych. Miałam kilka nieodebranych od Perrie. Oddzwoniłam do niej.

-Halo? ­– odebrała.
-Perrie, to ty?
-O cześć Gracie dobrze, że dzwonisz mam bardzo ważną sprawę.
-Tak?
-Chodzi o ślub Lucy.
-Słucham…
-Wymyśliłam coś oryginalnego, taką trochę niespodziankę, ale mogę ci powiedzieć o niej dopiero jak zobaczymy się na żywo.
-To ciekawe…

Poczułam ciepłe dłonie na pośladkach.

-Kiedy mogłybyśmy się zobaczyć?
-Dziś ok. 16:00 mam wolną chwilkę…
-Jasne. Tylko przyjedź proszę do studia nagraniowego Syco, ok.?
-No ok. Przepraszam, że nie mogę teraz, jestem trochę zajęta, a potem jadę z Eleanor załatwić parę spraw związanych z wieczorem panieńskim.

Harry złapał za mój pasek od szlafroka.

-Ok., nie ma problemu. Do zobaczenia.

Pocałował mnie w szyję. Wziął z mojej dłoni telefon.
-Wanna gotowa?- spytałam oplątując ręce wokół jego szyi.
-Gotowa…- wymruczał.
-Chodźmy więc…
Poszłam przodem ciągnąc go za rękę do łazienki. Harry szedł za mną, więc gdy tylko zamknął drzwi od łazienki szlafrok gładko zsunął się po moich ramionach. Zamoczyłam ciało w gorącej wodzie i posunęłam się do przodu. Harry zrzucił bokserki i usiadł za mną tak, abym była między jego nogami. Wygięłam szyję do tyłu, by Harry mógł mnie pocałować, do czego wcześniej się szykował. Przekręcił mnie jakoś na bok, nie wiem jak. Mokrą dłonią przejechałam po jego włosach lekko je mocząc. Moje były już całe mokre. Dotknęłam jego szyi i połączyliśmy nasze usta w namiętnym pocałunku. Uśmiechaliśmy się pomiędzy pocałunkami. Po oderwaniu się od siebie. Wzięłam z szafki nasze szampony i umyłam Hazzie głowę. Wyglądał jak wymoczek. Śmiałam się z niego, potem Harry umył mi włosy, ale mi powiedział, że świetnie wyglądam w mokrych. Leżeliśmy trochę w wannie, a Hazz próbował wyciągnąć ode mnie, co idę załatwić z Eleanor. Wyszłam z wanny i owinęłam się ręcznikiem, włosy też. Harry siedział jeszcze chwilkę w wannie. Wytarłam się już w sypialni, założyłam czarną koronkową bieliznę i wróciłam do łazienki, Harry wycierał włosy, a wokół pasa był owinięty ręcznikiem. Wyjęłam suszarkę i zaczęłam suszyć włosy. Robiąc to byłam obdarowywana pocałunkami na szyi, policzkach. Harry poszedł robić śniadanie, a właściwie to dokańczać je robić. Moje włosy były już puszyste i suche, zawołałam loczka i kazałam mu usiąść na zamkniętej muszli klozetowej. Usiadłam mu na kolanach przodem do niego, miał idealny widok na mój biust. Znów całował go podgryzał mi szyję, a ja suszyłam mu włosy. Niestety szybko stały się suche. Harry wstał uniemożliwiając mi zejście ze swojego pasa. Oplotłam więc mocniej nogi wokół jego pasa i mówiłam mu tylko, gdzie ma teraz pójść. Odłożyliśmy suszarkę do szafki i wróciliśmy do kuchni. Tam czajnik świszczał. Zeskoczyłam z pasa Hazzy. Zalał kawy i dokończył robienie kanapek. Zjedliśmy szybko.
-Muszę wracać do domu Nialla…
-A ja muszę jechać do Eleanor.- powiedziałam.
-Co wy jedziecie załatwić?- zapytał jakby sam siebie.
-Zobaczysz ze zdjęć z wieczoru panieńskiego…
Harry nie chciał się ubierać, więc mu pomogłam. Ja dalej paradowałam w staniku i majtkach.  Około 13:00 po naprawdę długich i bardzo namiętnych pożegnaniach Harry wyszedł. Ubrałam się w czarny top i białe spodnie w drobne czarne romby. Ubrałam wysokie czarne szpilki. Sięgnęłam po torebkę i napisałam do Eleanor, że wyjeżdżam z domu. Zamknęłam drzwi i zjechałam windą na dół. Wsiadłam do samochodu, który Sean zostawił mi na parkingu  i wyjechałam z parkingu podziemnego. W radiu leciało Boyfriend. Podgłośniłam. Stanęłam na pasach. Zaczęłam sobie śpiewać. Nie zauważyłam, że przez przypadek okno od strony pasażera. Zatrzymałam się pod domem Eleanor i Louisa i zatrąbiłam, po czym wysiadłam z samochodu, a El uśmiechnęła się szeroko i krzyknęła głośno: Gracie!. Przytuliłyśmy się mocno i długo nie mogłyśmy się oderwać od siebie. Z garażu wyszedł Louis, którego też mocno uściskałam.
-Gdzie jedziecie?- spytał z uśmiechem.
Spojrzałyśmy na siebie.
-Tajemnica.- zaśmiałam się, gdy El odpowiedziała to swojemu chłopakowi.
Pożegnałam się z Lou i wsiadłyśmy do samochodu.
-Żeby wynająć striptizerów trzeba robić castingi?
-Ja nie zamawiam jej byle jakich striptizerów, zamawiam profesjonalistów.
Obie wybuchnęłyśmy śmiechem. Firma, a właściwie agencja striptizerska jest jedną z najbardziej znanych w Wlk. Brytanii. Dlatego też tę wybrałam. Weszłyśmy przez szklane drzwi, a z korytarza wyszli mężczyźni w bokserkach. El aż otworzyła buzię z wrażenia, zresztą dopiero po jakiejś chwili ogarnęłam, że mnie też. Uśmiechnęli się do nas, a jeden puścił do mnie oko.
-Tego bierzemy…- powiedziałam, gdy tylko zniknęli.
-Obowiązkowo.- przygryzła wargę El.
W biurze prezesa znalazłam kobietę, z którą rozmawiałam kilka dni wcześniej przez telefon.
-Dzień dobry! Jestem Grace Moore, rozmawiałam z panią na temat castingu striptizerów.
-Ach, tak… Pamiętam…- kobieta uśmiechnęła się.- Elisabeth George. Proszę za mną. Striptizerzy już czekają.
Idąc w stronę sali kobieta mówiła:
-Bardzo się cieszę, że wybrałyście panie dla swojej przyjaciółki naszych chłopców. Mogę ręczyć, że zabawa na wieczorze panieńskim będzie udana. Muszę nadmienić, że są to wykwalifikowani fotomodele i tancerze. Przed każdym ich „występem” mają grupowe próby. Wybiorą panie, jak mają przyjść ubrani, mamy ponad 100 propozycji.
-Wow…- szepnęłam.
Kolejne szklane drzwi się otworzyły automatycznie. Myślałam, że padnę.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
UWAGA!
Chciałam zauważyć ważną rzecz! Od teraz jeśli będę wstawiała tak jak wyżej ilustracje tweetów, to będzie znaczyło, że Grace je wstawia. Nie będę pisać: dodała Tweeta :) tak samo ze zdjęciami na IG (chociaż co do tych będzie to zależało, albo będę pisać albo nie) :*.

Poza tym... Mam nadzieję, że rozdział się podoba. Miałam ciężki tydzień i dzień, więc dla odprężenia usiądę teraz i popiszę rozdział 81. Buziaaaaaki!!!

PS. GDZIE JEST SINDI?!

10 komentarzy:

  1. Piszesz juz 81 rozdział? O jejku!! Tylko rozbudzasz moja ciekawość ;) aj aj aj!
    Dzisiejszy super! Oni chyba gdyby mogli to by wcale z łóżka nie wychodzili ;) czy fakt ze sukienka okazała się trochę za ciasna coś oznacza?? Hmm..
    Myślałas może by wstawiać dwa rozdziały w tygodniu?
    Gigi

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć czytam rozdział od dawna i mam pytanie czy mogłabyś rozdział dodawać 2 razy w tygodniu ? prosze ! Ja normalnie jestem niecierpliwa a ten rodział superancki życze veny do kolejnych !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, nie ma opcji dodawania rozdziałów dwa razy w tygodniu. Przepraszam, ale to siły wyższe o tym decydują. Pozdrawiam :)))

      Usuń
  3. Sindi była u psychologa, o którym ci wspominałam 2 rozdziały wstecz :D A nie tak naprawdę to jestem chora ;/ I jakoś tak nie było czasu :( Przepraszam i obiecuje poprawę a Ciebie Cam proszę o pokutę i wybaczenie <3 :")
    "Nie powiem mu tego teraz. Nie mogę. Chociaż tak bardzo chciałam to nie mogłam. Nie. Powiem mu to dopiero po zakończeniu kontraktu." -,- Zajebe!! Nie cofam przepraszam :*
    Harry jaki obrońca moralności w samych gadkach był pod windą uhh I te pocałunki mraśne <3 Jebane kontrakcisko!! Szkoda, że Hazz musiał wyjechać :( Biedactwa tak daleko od siebie zero przytulania, pocałunków i no gdyby poczekał z dwa dni to by się doczekał Greace ^^ (wiesz o co kaman 69) :D
    "reporterzy byli bardzo zdziwieni faktem, że napisałam z nim Change me. Żal." hahahahahahhaha nie wstaje i ten ŻAL! :D Ten tekst mnie powalił na kolana wygrał wszystko :D Kurdę i znów spotkanie ze srendal -,- WHY?! Dlaczego mi to robisz no? Zawiodłam się na tobie ;( Calvin *___* i te jego Summer już sobie to wyobrażam kurczę zazdro tej Grace. Sean chce się oświadczyć no nie wierze, co by on zrobił bez swojej siostrzyczki. Szykuje się kolejne weselisko. "Jesteśmy przyjaciółmi…: oghh ja jak tym tekstem gardzę! Te zdjęcia z sesji Grace są świetne jedne z moich ulubionych zdjęć Sel. Kuźwa Grace to lepsza aktorka ode mnie. Gra przed Gemmą przecież jej może zaufać nie?
    Lucy? Myślałam, że to Ashton, no ale cóż. Hah jak zwykle zakupy to chyba ich nawyk :D
    -Cześć kochanie…
    -No hej…
    -Co robisz?
    -Przymierzam staniki.
    Hahahahhahahahahahaha :DD
    No i spotkanie nareszcie! Uwielbiam gdy są razem z nim wątki, a nie gdy są osobno. Ta kolacja to trochę sztywna była. „To tylko seks” No kurdę od razu pomyślałam o Grace i Harry'm... Sama nie wiem dlaczego...No niby zapowiadał się nudny wieczór a tu proszę całą noc jedno i to samo. Aż nie wierzę, że ty aż tak tyle tego opisałaś, no normalnie szok :o Cam nie poznaję cię!
    Oby dwa rozdziały świetne, ale ten jeden wątek z Harry'm i Grace mmm <3 :* W ogóle te ff nie jest jak inne tu jest takie coś jak okres czy kupienie stanika, czy nawet codzienna rutyna! To jest to. Dlatego też lubię to opowiadanie jest takie realistyczne, a nie sztuczne jak inne. Takie wyjątkowe jest, masz bardzo dużo pomysłów, którymi normalnie zasypujesz, ale są to pomysły przyziemne, a nie jakieś wyimaginowane :) Kurczę już 60 rozdział, tak szybko minęło to, a tyle się tu działo, że głowa mała. Jestem ciekawa co w tym 81 rozdziale się będzie znajdować :D Mam nadzieję, że nie zawiedziesz! :*
    Ps. Podaj mi link do tt Grace (jak istnieje)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kuźwa jak się rozpisałam :o

      Usuń
    2. Zapiszę się do rekordów Guinnessa normalnie <3 Aż sobie nie wyobrażam co będzie na koniec opowiadania. Tfuu wypluć nie może się tak szybko skończyć! a i spytaj Alice kiedy rozdział no :(

      Usuń
    3. Boże, nie wiem jak ci dziękować :))) Jesteś wspaniała :) A mogę ci obiecać, że to opowiadanie przyniesie jeszcze wieleee niespodzianek i nie raz będziesz na mnie krzyczeć, za to co wymyślam :) Ale moja wena pracuje i póki co są pomysły, które powoli wdrażam w życie. Mogę ciebie i was zapewnić, że pisząc 81 rozdział (właściwie już 82 :P) wiem, że przede mną jeszcze bardzo dużo do opisania. Widzicie np. wizję ślubu Lucy wymyśliłyśmy z Alice 1 stycznia 2014 roku :) I dopiero teraz to opisałam, więc mam nadzieję, że jeszcze dużo przede mną :) Też się trochę rozpisałam :) Ślę całuski i mam nadzieję, że następny rozdział też ci się spodoba.

      Usuń
    4. Co do Kendall to hejty od niej poleciały :P Grace jej nie lubi...
      Kendall namiesza, ale później...

      (Ja osobiście nie lubię Kendall jak cholera)

      PS. CZY WIDZIAŁAŚ JEJ ZDJĘCIA Z POKAZU JAK WIDAĆ JEJ KAWAŁEK BIUSTU?! ONA JEST TAKA PŁASKA JAK DESKAAAAAAA.... O.o

      Usuń
  4. Kurdę wiesz co? Wredna jesteś! Kuźwa przez ciebie jestem coraz bardziej ciekawa i zastanawiam się co z tą Kendall eh no trudno będzie trzeba poczekać :D Też jej nie lubię! Teoretycznie to nic mi nie zrobiła, ale no patrz no ona się nie nadaje na modelkę, ryj ma jak chłop co z pola wróci, autentycznie, i do tego płaska jak deska.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny! Mam pytanie czy powiesz mi co z Alice? Tak dlugo juz czekam na rozdzial :( stęskniłam się za nią :'c

    OdpowiedzUsuń