piątek, 21 sierpnia 2015

Rozdział 111.



Budzę i kładę rękę obok, by przytulić się do Harry’ego. Jednak jego część łóżka jest pusta i zimna. Jestem szczelnie przykryta. Podnoszę się i jedyne co towarzyszy mi w sypialni to cisza.
-Harry?- wołam.
Cisza.
-Harry!- mówię głośniej.
Cisza.
Przecieram oczy i rzucam się na poduszkę. Biorę telefon i sprawdzam godzinę. Wstaję z łóżka, by sprawdzić, czy rzeczywiście go nie ma.
Zaglądam do pokoiku małej, tam łóżeczko puste. Nie ma wózka, torby i szuflada z rzeczami jest otwarta. Jestem zdezorientowana. Odwracam się do tyłu, a na wyspie jest wielki bukiet czerwonych róż. Przy nim jest karteczka zgięta na pół.

„Dzień dobry kochanie! Mam nadzieję, że się wyspałaś. Pewnie jesteś zdziwiona dlaczego nie ma mnie, ani Silver. Mała jest z Gemmą, więc nie martw się, nic jej nie grozi. Dziś czeka cię coś wspaniałego :) Zjedz spokojnie śniadanie, napij się kawy, ubierz się i zejdź na dół. Tam będzie czekał na ciebie kierowca. On wie, gdzie jechać. Kocham Cię. H.”

Czytam kilka razy tę kartkę i spoglądam na róże. Są piękne, krwisto czerwone i pachną obłędnie.
Wybieram jego numer, ale ma wyłączony telefon. Robię sobie jajecznicę, a moją głowę zaprząta myśl, co wymyślił Harry. Piszę do Gemmy, o co chodzi.

„Nic ci nie powiem. Sil właśnie śpi xx.”

Uśmiecham się szeroko.
Mieszam jajecznicę i piję kawę. Moje grzanki wyskakują z tostera. Oglądam sobie telewizję i jem. Czeszę włosy i ubieram się, maluję. Biorę torebkę i chowam liścik w niej. Wychodzę z mieszkania i jadę windą na dół. Kiedy wychodzę przed budynek staję w miejscu, gdy widzę białego Rolls-Royce’a. Kierowca wysiada i otwiera mi drzwi. Wyciąga z przedniego siedzenia bukiet róż i podaje list. Otwiera mi tylnie drzwi i gdy do nich wsiadam mężczyzna zamyka drzwi. Rusza, a ja otwieram kolejny liścik: 

„Witaj skarbie! W ten wspaniały dzień należy ci się trochę odprężenia. Kierowca zawiezie cię do spa, gdzie spędzisz czas na masażach (dopilnowałem, żeby masowała cię masażystka), a potem zobaczysz. Kocham Cię mocno. H.
PS. Nie dzwoń do mnie i tak nie odbiorę. Rozkoszuj się chwilą samotności :)”

Uśmiecham się szeroko.
Piękny bukiet  pachnie równie pięknie co ten w domu. Uśmiecham się szeroko i robie zdjęcie. Wysyłam je Harry’emu z uśmieszkiem.
Kierowca zawozi mnie prosto do spa, gdzie drzwi otwiera mi mężczyzna w marynarce i bialej koszuli.
-Witam panią bardzo serdecznie w Espa Life. Mamy nadzieję, że spędzi pani relaksujący czas u nas. Zapraszam!- mówi i prowadzi mnie do środka. Kierowca mówi, że czeka na mnie.
Mężczyzna wręcza mi szlafrok i ręczniki.
-Zaraz, jak się pani przebierze. Proszę pójść do pokoju nr 110. Tam będzie czekała masażystka.
-Dziękuję…- mówię z uśmiechem.
Odkładam torebkę do jednej z szafek. Ściągam swoje ubrania. Owijam się ręcznikiem i zakładam szlafrok.
Robię sobie zdjęcie w lustrze: Masaże… Bardzo dobry wybór…- piszę.
Wychodzę i szukam pokoju. Pukam i wchodzę do środka. Masażystka się przedstawia i mówi jakiego rodzaju masaże zamierza mi zrobić. W środku pachnie kadzidełkami, jest ciepło. Kobieta podaje mi gumkę do włosów i związuję je. Kładę się na leżaku na brzuchu kobieta odgarnia ręcznik, tak, żeby nie było widać pośladków i części ud. Na moje plecy nakłada ciepłe kamienie i zaczyna masować moje ramiona.

Harry
Zmieniam koncepcję trzy godziny przed wydarzeniem. Niall będzie grał na gitarze, Dan na klawiszach, a ja będę po prostu śpiewał. Miałem takie szczęście, że obydwoje znali nuty i akordy. Śpiewam po raz kolejny piosenkę. Na stadion wjeżdżają dwie ciężarówki.
-Panie Styles będziemy wykładać teraz róże na murawę.
Pokazuję mu gest, że zrozumiałem. Około 25 osób grabiami będzie je układało. Stadion Wembley jest zakryty, by w żadnym przypadku nie było zdjęć z helikoptera.
Moja mama macha mi. Uśmiecham się szeroko.
-I jak?- pytam z uśmiechem, a ona mocno mnie przytula.
-Synku, jestem z ciebie taka dumna, masz rodzinę, jesteś wielkim piosenkarzem.
Mama zaczyna płakać i rzuca mi się na szyję.
-Mamo nie płacz… Bardzo się cieszę, że jesteś ze mnie dumna… To wiele dla mnie znaczy… Myślisz, że jej się spodoba?
-Przeszedłeś sam siebie. Wszystko będzie perfekcyjne. Jestem taka szczęśliwa, że jej się oświadczysz… Będzie prawdziwą rodzinką.
-Już nią jesteśmy…- mówię.
-No tak, ale rozumiesz…
-Tak…- uśmiecham się szeroko.
-Zgodzi się?- pytam mamy.
-Na pewno… Zbyt bardzo się kochacie…
Całuję mamę w czoło.

Grace
Po dobrych dwóch godzinach, zabiegach rozluźniających i upiększających czuję się jak nowo narodzona. Dziękuję masażystce i idę się ubrać. Od alg moja skóra się błyszczy zdrowiem. Rozwiązuję włosy i wychodzę z szatni. Mężczyzna, który mnie witał przed spa trzyma wielki bukiet róż. Uśmiecham się szeroko i biorę go od niego.
-A tutaj list do pani…- mówi.
-Trzeci już dziś…- uśmiecham się.
-Powodzenia.- mruga do mnie okiem.
Idę do samochodu. Kierowca otwiera mi drzwi i wsiadam do środka.

„I jak czujesz się odprężona? Mam nadzieję, że tak. Już od dawna należało ci się coś takiego. Kierowca zawiedzie cię teraz do pracowni mojej przyjaciółki stylistki i ona pokaże ci ubrania, które sam ci wybrałem, dobierze dodatki i inne rzeczy. Kocham Cię. H.”

Uśmiecham się, a kierowca rusza.

(…)

Wchodzę do środka, a kobieta w czerwonych włosach zeskakuje z fotela i mnie przytula.
-Jestem Nadiah…
-Grace…- podaję jej dłoń.
Kobieta jest mega podekscytowana.
-Wybrał ci naprawdę piękną sukienkę…- mówi kobieta.
-Nie mogę się doczekać, by ją zobaczyć.
-Będziesz wyglądała absolutnie perfekcyjnie.
Uśmiecham się szeroko.
-Rozbierz się z płaszcza. Przyniosę ci sukienkę.
Kobieta idzie i wraca po chwili z ochraniaczem oraz walizeczką pełną w bizuterię.
-Muszę ci dobrać idealną biżuterię…- mówi.
-Mamy czas…- uśmiecham się.
-No właśnie go nie mamy…
Kobieta otwiera ochraniacz i wyciąga sukienkę.
-Jaka odkryta…- mówię.
-W końcu to facet…- mówi Nadiah.
-No tak… Harry… Po nim można się tego spodziewać.
Dziewczyna podaje mi sukienkę i pokazuje, gdzie mogę się przebrać. Ściągam z siebie rzeczy i nakładam ją. Pasuje idealnie, jakby była dopasowana bezpośrednio do mojego ciała.
Wychodzę, a Nadiah uśmiecha się.
-Twój chłopak wie, co ci kupić…
Dziewczyna wybiera mi naszyjnik i nakłada bransolety na ramię. Nadiah pomaga mi schować moje rzeczy do torby. Narzucam płaszcz i idę. Biorę kolejny bukiet do rąk. Wsiadam do samochodu i kierowca zamyka drzwi. Macham do stylistki i czytam liścik: 

„Mam nadzieję, że podoba ci się to co ci wybrałem. Na pewno pięknie na tobie leży, zresztą na tobie nawet najbrzydsze rzeczy stają się piękne i warte uwagi. 

Uśmiecham się szeroko.

"Kierowca zawiezie cię do makijażystki i fryzjerki, fryzurę wybierz dowolną taką w jakiej się najlepiej czujesz. Mogę ci powiedzieć, że widzimy się naprawdę niedługo. Kocham Cię. H.”

Kierowca wiezie mnie do makijażystki. Tam czeszą moje włosy, robią makijaż i paznokcie. Miałam już kiedyś do czynienia z tymi dziewczynami, więc łapię z nimi kontakt. Rozmawiamy przez kolejne 1,5 godziny.
Staję przed lustrem i jestem zachwycona jak wyglądam. Moje włosy są puszyste i ładnie wymodelowane. Kocie oczy i brzoskwiniowa szminka. Czerwone tipsy średniej długości.
-Powodzenia Grace…- mówią dziewczyny. Biorę swoje rzeczy i wsiadam z powrotem do samochodu. Kierowca wręcza mi kolejny bukiet i mogę powiedzieć, że pół samochodu wypełniają te piękne kwiaty. Wręcza liścik.
-Pan Styles prosił, aby pani zaraz po przeczytaniu listu założyła opaskę. Mam tego dopilnować.
-Co on wymyśla…- mówię.
Kierowca się uśmiecha.
-Zobaczy pani.
Otwieram list.

Już się nie mogę doczekać! Jedziesz właśnie, by się ze mną zobaczyć. Cholera jestem taki podekscytowany, na pewno oniemieję na twój widok.Nie zapomnij założyć opaski.  Kocham Cię bardzo. H.
Ps. Obiecaj mi jedną rzecz. Nie będziesz płakała”

-Obiecuję…- mówię pod nosem i zakładam opaskę na oczy.
Kierowca zamyka drzwi i rusza. Czuję się dziwnie.

Harry
-JEDZIE JUŻ!- krzyczę, a wszyscy chowają wszelkie rzeczy, które nie mogą być na widoku. Ręce mi się trzęsą cholernie. Louis poprawia marynarkę.
-Styles uspokój się!- daje mi kuksańca Gemma.
-Łatwo ci to powiedzieć Styles…- mówię do siostry.
Na miejscu dla rodziny i przyjaciół siedzi moja rodzina z H.Ch, a także rodzina Gracie z Newcastle. Eleanor, Perrie, Zayn, Lucy, Tyler, Liam, Danielle. Louis będzie przyprowadzał Grace do fotela i dopiero wtedy ściągnie jej opaskę. Niall gra na gitarze. Jezus moje serce łomocze jak szalone.
Dostaję sms-a, że Grace już wjechała na stadion. Cała murawa jest czerwona od róż. Mam nadzieję, że się jej spodoba.  Kierownik dostaje informację z krótkofalówki, że wszystko jest gotowe. Staję na ciemnej scenie. Niall siada na stołku. Cały stadion jest ciemny jedynie jeden reflektor oświeca drogę samochodowi, jego  światła pokazują mi, że się zatrzymuje.
Widzę, że Louis idzie w stronę samochodu.

Grace
Samochód się zatrzymuje, a drzwi się otwierają. Ktoś łapie mnie za dłoń.
-Harry?- pytam.
-Nie, tutaj Louis.
-Lou, ja nie wiem co tu się dzieje…- mówię.
-Nie martw się…- pomaga mi wysiąść z samochodu.- Pomogę ci ściągnąć płaszcz…
Louis gdzieś go wrzuca jak sądzę do samochodu.
-Lou, powiedz mi co tu się dzieje… Cały dzień gdzieś jeżdżę…
-Spokojnie, Gracie…- łapię za jego ramię.
-Gdzie mnie prowadzisz? Czemu tu tak pachnie różami?
-Nie za dużo pytań?- pyta Louis, a ja chichoczę.
-Czuję się taka zdezorientowana…
-Wiem… Nie dziwię ci się… Ale zaraz wszystko się wyjaśni…
-Gdzie jest Harry?
-Grace proszę…- śmieje się Louis.
-Przepraszam. Ale właściwie dlaczego tak tu pachnie różami?
-Grace…- Louis zaczyna.
-No dobra przepraszam.
Idziemy kawałek.
-Uważaj teraz usiądziesz…- mówi Louis.
Siadam na miękkim fotelu.
-Gdzie mnie przyprowadziłeś?
Louis chichocze.
-Pamiętasz co mu obiecałaś?- pyta mnie Lou.
-Tak.
-Ok…- ściąga mi opaskę, a ja muszę kilkanaście razy mrugnąć oczami.
Światła na dotąd niewidocznej scenie się zapalają. Pojawia się Niall, który gra na gitarze, mężczyzna przy fortepianie i…
I mój Harry który stoi przy statywie z mikrofonem.
Uśmiecham się szeroko.
-Gracie…- zaczyna.- Ta piosenka jest dla ciebie.

Uwaga! Wsłuchajcie się w tę piosenkę, która idealne pasuje pod głos Harry’ego. Wyobraźcie sobie jak stoi w marynarce, białej, lekko rozpiętej koszuli na małej scenie, obok niego Niall…

Oh her eyes, her eyes/ Oh jej oczy, jej oczy
Make the stars look like they’re not shining/ sprawiają, że gwiazdy zdają się nie świecić
And I tell her every Day/  I mówię jej to codziennie
Her hair, her hair/  Jej włosy, jej włosy
Falls perfectly without her trying/  Opadają perfekcyjnie bez układania
She’s so beautiful/  Jest taka piękna

Uśmiecham się szeroko i obserwuję, jak marszczy czoło starając idealnie zaśpiewać nutę. Czuję się tak dziwnie. Mój prywatny koncert mojego chłopaka. Najpiękniejsza rzecz jaką można sobie wyobrazić. Spoglądam na ziemię, a u moich stóp jak i dookoła są płatki róż. Do tej pory tak naprawdę nie wiem, gdzie jestem.

Yeah I know, I know/   Tak, wiem, wiem
When I compliment her/   Kiedy ja prawię jej komplementy,
She won't believe me/   ona mi nie wierzy
And it's so, it's so/   I to takie smutne,
Sad to think that she don’t see what I see/   że ona nie widzi tego co ja
But every time she asks me do I look okay/   Ale za każdym razem, kiedy pyta się mnie czy wygląda ok ?
I say/   ja mówię

Uśmiecham się. Wszystko co śpiewa jest dokładnie o mnie. Zawsze, kiedy mam problem chodzi o ciuchy. Niall siedzi uśmiechnięty i wczuwa się w grę na swoim instrumencie. Harry wygląda fantastycznie, wczuwa się jak nikt inny. Jestem w stanie zobaczyć, jak bardzo trzęsą mu się nogi…

When I see your face/  Kiedy widzę twoją twarz
There’s not a thing that I would change/  nie ma rzeczy którą bym zmienił
Cause you’re amazing/  bo jesteś fantastyczna
Just the way you are/  taka jaka jesteś
And when you smile,/  a kiedy się uśmiechasz cały
The whole world stops and stares for a while/ świat zatrzymuje się i wpatruje przez chwilę
Cause Grace you’re amazing/ 
Grace, bo jesteś fantastyczna
Just the way you are/  Po prostu taka jaka jesteś

Uśmiecham się szeroko i śpiewam z nim. Chociaż to on jest moim fantastycznym profesjonalistą z najpiękniejszym zachrypniętym głosem. Kocham go…

Her lips, her lips/  Jej usta, jej usta
I could kiss them all day if she’d let me/  mógłbym je całować cały dzień gdyby mi pozwoliła
Her laugh, her laugh/  Jej śmiech, jej śmiech
She hates but I think its so sexy/  ona go nie cierpi, ale ja myślę, że jest seksowny
She’s so beautiful/  Jest taka piękna
And I tell her every Day/  i mówię jej to codziennie

To prawda. Mówi mi to codziennie i czasami sądzę, że robi się to już nudne. Nie dziś… 

Oh you know, you know, you know/  Wiesz, wiesz, wiesz
I'd never ask you to change/ 
że nigdy bym Cię nie poprosił żebyś się zmieniła
If perfect is what you’re searching for/ 
Jeśli szukasz ideału
Then just stay the same/ 
to zostań taka jaka jesteś
So don’t even bother asking/ 
Więc nawet nie trudź się
If you look okay/ 
i nie pytaj czy wyglądasz dobrze,
You know I say/  Wiesz, że powiem

When I see your face/  Kiedy widzę twoją twarz
There’s not a thing that I would change/  nie ma rzeczy którą bym zmienił
Cause you’re amazing/  bo jesteś fantastyczna
Just the way you are/  taka jaka jesteś
And when you smile,/  a kiedy się uśmiechasz cały
The whole world stops and stares for a while/ świat zatrzymuje się i wpatruje przez chwilę
Cause Grace you’re amazing/ 
Grace, bo jesteś fantastyczna
Just the way you are/  Po prostu taka jaka jesteś

Ja fantastyczna? To on jest najwspanialszym mężczyzna, jakiego w życiu miałam szczęście go poznać, zakochać się do szaleństwa i mieć z nim dziecko.
Harry wyciąga mikrofon ze statywu i schodzi po schodach do mnie. Uśmiecha się i podchodzi powoli. Z jego ust nie schodzi uśmiech zresztą z moich też.

The way you are/   Taka jaka jesteś
The way you are/   taka jaka jesteś
Grace you’re amazing/   Grace jesteś fantastyczna
Just the way you are/   taka jaka jesteś

Łapię za moją dłoń i pomaga mi wstać. Dookoła jak zdążyłam zauważyć, stadionu zapalają się reflektory, a ja sama staję w miejscu widząc, że chodzę po płatkach róż na całym stadionie Wembley. Stajemy na środku, a Harry odwraca się w moją stronę i wyśpiewuje ostatnie minuty ujmując mój policzek. Nie wiem, co szykuje. Czuję, że moje oczy zachodzą łzami, a gdy jedna wypływa z oka. Ociera ją z szerokim uśmiechem.

When I see your face/  Kiedy widzę twoją twarz
There’s not a thing that I would change/  nie ma rzeczy którą bym zmienił
Cause you’re amazing/  bo jesteś fantastyczna
Just the way you are/  taka jaka jesteś
And when you smile,/  a kiedy się uśmiechasz cały
The whole world stops and stares for a while/ świat zatrzymuje się i wpatruje przez chwilę
Cause Grace you’re amazing/ 
Grace, bo jesteś fantastyczna
Just the way you are/  Po prostu taka jaka jesteś

Rzucam się mu na szyję. On całuje mnie w czoło.
-Chcę ci coś pokazać…- mówi do mikrofonu, a wtedy trybuny po kolei oślepiającym blaskiem. Mrużę oczy, by dojrzeć co jest napisane. 

Pierwsze: WILL

Drugie: YOU 

Trzecie: MARRY

Czwarte: ME?

Zakrywam usta dłonią, nie mogę złapać oddechu, chcę spoglądnąć na Harry’ego, ale ten klęka przede mną i otwiera małe pudełeczko, gdzie znajduje się piękny pierścionek.
-Gracie, wyjdziesz za mnie?- pyta z szerokim uśmiechem.
Patrzę na niego, a z moich oczu płyną łzy.
-Tak…- szepczę, a potem kiwam głową.- Oczywiście, że za ciebie wyjdę.- mówię.
Harry wstaje z klęczków i wyciąga pierścionek, by założyć mi go na palca. Gdy już to robi uśmiecha się i sam zaczyna płakać.
-Miałaś nie płakać…- mówi mi do ucha.
-Nie dałam rady nie płakać…- szepczę. Odrywam się od niego i całuję namiętnie. Wtedy fajerwerki rozbłyskują się na niebie.
-Kocham Cię…- mówi mi pomiędzy pocałunkami.
-Nawet sobie nie wyobrażasz jak ja cię cholernie kocham…- mówię odgarniając włosy z jego czoła.
Łączymy usta w pełnym miłości pocałunku, wplątuję palce w jego włosy i przytulam mocniej.
-Jesteś moim całym światem…- mówię dotykając czołem jego czoła.
Fajerwerki rozbłyskują, a na murawie pokrytej płatkami róż pojawia się się nasza rodzina i przyjaciele. Dziewczyny piszczą i rzucają się na mnie. Wszystkie zapłakane. Gratulują, przytulają piszczą. Potem chłopcy rzucają się na mnie i gratulują, mama i Anne są zapłakane, Leigh tak samo. Dziewczyny piszczą widząc mój pierścionek. Gem idzie z moją małą na rączkach i jest bardzo zdezorientowana.
-Moje druhny idą…- uśmiecham się.
Harry przytula mnie mocno i jeszcze raz całuje. Wszyscy biją brawo, a na murawę wchodzą kelnerzy z lampkami szampana. Łapiemy za swoje kieliszki z Harrym. Odchodzimy kawałek od wiwatujących przyjaciół i rodziny.
-Nie wiem, jak ty to zrobiłeś, jak to wszystko zorganizowałeś, ale…- mówię, a mój głos się załamuję.
-To wszystko było dla ciebie… I tak uważam, że jeszcze wiele miałbym do życzenia. Chciałem ci pokazać w ten sposób moją miłość do ciebie… Grace…- ujmuję moją twarz w dłonie.- Kocham Cię najmocniej na świecie. Jesteś całym moim życiem. Ty i Silver. Jesteście najważniejsze.
Wpijam się w jego usta, Harry łapie mnie jak pannę młodą i kręci dookoła.
-Pan i Pani Styles…- mówi mi pomiędzy pocałunkami.- Państwo Styles. To moja żona Grace Styles.
Zaczynam się śmiać i całuję go namiętnie.
-Poleciałeś już do wydarzeń poślubnych…
Muska moje usta.
-Od dziś jesteś moim narzeczonym…- mówię.
-A ty moją narzeczoną.
-Jesteśmy narzeczeństwem…- mówię z uśmiechem.
-Kocham cię…- szepcze mi do ucha.
Harry odstawia mnie na ziemię i stukamy się kieliszkami. Bierzemy łyka szampana i znów się całujemy.

****
Już nie mogłam się doczekać, kiedy przeczytacie ten rozdział! Jestem taka podekscytowana! Jak cholera! Dawajcie znać, co sądzicie! Buziaki xx.
PS. Czy "Guy Sebastian" to dziewczyna? Bo bardzo mnie to nurtuje...
PS 2. CZY WIDZIELIŚCIE TELEDYSK DO "DRAG ME DOWN" BO JA UMARŁAM!!!!

8 komentarzy:

  1. O MÓJ BOZE TO TAKIE PIĘKNE :'')) AAAA JEJU ,CAŁY STADION W RÓŻACH <3 ZAJEBISTE ,NIE MOGE SIĘ DOCZEKAC NASTĘPNEGO

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak jestem dziewczyną .Magda ,15 lat.Miło mi .:)))Mam taką nazwę bo to było jedyna nazwa jaka przyszła mi do głowy i była wolna :)

    Super rozdział(jak zawsze ).Od "uwaga" cały czas płacze .
    Ja też chce mieć takie oświadczyny :)

    Czekam na kolejne rozdziały ;)

    Zapraszam do mnie :
    http://lukehemmingsija.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski rozdział. Harry romantyk :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aaaaaa czy to sen ? O boziuuu. Kocham ! Płacze a mama nie wie co sie dzieje ! Kocham cie!!! <3 i tak widziałam teledysk <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Aaaaaa czy to sen ? O boziuuu. Kocham ! Płacze a mama nie wie co sie dzieje ! Kocham cie!!! <3 i tak widziałam teledysk <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne. Takie perfekcyjne oświadczyny

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział, świetne oświadczyny, świetni przyszli małżonkowie :')
    Płaczę po prostu, dajcie takiego chłopaka, który będzie tak oddany i będzie tak kochał z wzajemnością: )
    Tylko Hazz z tego ff taki jest

    Dziękuję za ten rozdział
    Czekam na kolejny
    Czekam na ślub
    Czekam na kolejne dziecko ( jezuu, bo jeszcze zrobie z nich dziecioroby :D )
    Hahahahahahah
    Czekam na next ( ale się powtarzam )

    Panna Domka

    OdpowiedzUsuń
  8. To nie był dobry pomysł czytać ten rozdział na lekcji - chciało mi się płakać. Jestem pełna podziwu jak to Harry wymyślił (ty) to jest cudowne i niesamowit. Wszystko tak idelanie przygotował i jeszcze ta piosenka. Zazdroszczę Grace takie narzeczonego. Ona naprawdę musiała się czuć wyjątkowo jak królowa. Zdecydowanie ten rozdział jest jednym z moich ulubionych i czekam teraz na ceremonię zaślubin!

    Ps. PISZĘ TEN KOMENTARZ DRUGI RAZ :C i biorę się za kolejne rozdziały.

    OdpowiedzUsuń