wtorek, 14 stycznia 2014

Rozdział 12



Grace
Sean obudził mnie około 10:00, wstałam, miałam lekki ból głowy. Zjadłam tosty i wypiłam kawę.
-To co zawieziesz mnie do Newcastle…
-Nie da rady…
-Jak to?
-Samochód się zepsuł, muszę mu wymienić pasek hamulcowy…
-Nie zdążysz tego zrobić…
-Nawet jakbym bardzo chciał to nie da rady.
-Cholera, że akurat dziś…
-Przepraszam, wiem, jak ci zależało…
-Coś muszę wymyśleć…
-Wiem…- powiedział Sean.
-Zadzwoń do Harry’ego… Taka szczęśliwa wróciłaś wczoraj…
-Nie pamiętam…
-No bo narąbana byłaś…
-Oj wino było dobre…
Zaśmiał się.
-Co z ciebie wyrośnie…
-Dobra, cicho idę zadzwonić…
Zamknęłam się w pokoju.
-Halo?- był uśmiechnięty, było to słychać.
-Harry?
-Cześć Grace, jak tam kacyk?
-Drugi się śmieje…
-Oj, no weź…
-Słuchaj mam pilną sprawę…
-Jaką?
-Mój samochód się zepsuł, a muszę jechać po brata…
-Mam pojechać z Tobą?- był wyraźnie ucieszony.
-A to nie sprawi ci problemu?
-Absolutnie nie, o której mam być?
-Dasz radę za godzinę?
-Tak.
-Do zobaczenia.
-Na razie.
Ubrałam się, nałożyłam lekki makijaż i uczesałam warkocza na boku. Chłopak zjawił się punktualnie. Wsiadłam do samochodu i czułam w nim zapach alkoholu. Chłopak otworzył okno, ja też. Harry patrzył się na mnie i parskał śmiechem.
-O co ci chodzi?
-No o nic, przypomniało mi się wczoraj…
-Ja nic nie pamiętam…- powiedziałam, zrobiłam podkówkę i skrzyżowałam ręce na piersiach.
-Nic nie pamiętasz?- teraz się zmartwił.
-Pamiętam, jak jedliśmy sałatkę, a potem już trochę za mgłą, a potem to już w ogóle.
-Nic, a nic z powrotu?
-Nic, a nic.
Opuścił głowę.
-A powinnam coś pamiętać?
-Nie…- zaprzeczył i uśmiechnął się tak, jak wcześniej.
Harry opowiadał mi, że za dwa tygodnie jedzie trasę na miesiąc i że nie będzie go w kraju. Zrobiło mi się smutno.
W połowie drogi stanęliśmy na stacji benzynowej, Harry kupił nam po kawie, a ja poszłam do łazienki, spojrzałam na swoje oblicze w lustrze. Do środka weszły dwie dziewczyny.
-Boże, nie wierzę, że on tu jest…- mówiła piskliwym głosem.
-Matko, moje marzenie wreszcie się spełniło… Kocham go najbardziej z One D.
Uśmiechnęłam się lekko i podążyłam do samochodu, gdzie chłopak czekał.
-Możemy ruszać?
-Tak.
Jechaliśmy kolejną godzinę.
-A gdzie macie tę trasę?
-Australia i Nowa Zelandia, ale dajemy jeszcze kilka koncertów w L.A i Nowym Jorku.
-Zawsze chciałam pojechać do L.A.
-Zabiorę cię tam kiedyś…
Uśmiechnęłam się szeroko i spaliłam buraka.
W radiu leciała piosenka [The 1975- Sex EP]
-Boże Harry, to leci nasza piosenka.- krzyknęłam.
Chłopak pogłośnił na maxa i słyszałam tylko głośne brzmienia gitary elektrycznej i bębny perkusji.
And this is how it starts - I tak to się zaczyna
You take your shoes off in the back of my van - Zdejmujesz swoje buty na tyle mojego vana
My shirt looks so Good - Moja koszula wygląda tak dobrze
When it's just hanging off your back - Kiedy tylko wisi na twoich plecach
She said use your hands and my spare time - Powiedziała: "Użyj swoich rąk i mojego wolnego czasu
We've got one thing in common it's this tongue of mine
- Mamy coś wspólnego i to jest mój język"
She said she's got a boyfriend anyway - Powiedziała, że w każdym razie ma chłopaka
There's only minutes before I drop you off - Tylko kilka minut zanim odwiozę cię
And all we seem to do it talk about sex -
I wydaje nam się, że jedyne o czym możemy rozmawiać to seks
She's got a boyfriend anyway -
W każdym razie ona ma chłopaka
She's got a boyfriend anyway -
W każdym razie ona ma chłopaka
I love your friend when I saw his film -
Kocham twojego przyjaciela, odkąd zobaczyłem jego film
He's got a funny face but I like that because he still looks cool -
Ma śmieszną twarz, ale lubię to ponieważ on ciągle wygląda super
She's got a boyfriend anyway -
W każdym razie ona ma chłopaka
She's got a boyfriend anyway -
W każdym razie ona ma chłopaka
Harry śmiał się, z tego jak próbowałam tańczyć przy zapiętych pasach. Sam też śpiewał.
Now we are on the bed in my room - A teraz, jesteśmy na łóżku w moim pokoju
And I'm about to fill his shoes-
I mam zamiar zrobić to co on powinien zrobić
But you say no -
Ale ty mówisz nie
You say no -
Ale ty mówisz nie
Does he take care of you -
Czy on o ciebie dba
Or could I easily fill his shoes -
Czy ja łatwo mam zrobić to co on powinien
You say no -
Mówisz nie
You say no -
Mówisz nie

And now we're just outside of Town -
A teraz jesteśmy na obrzeżach miasta
And you're making your way down -
Wygrywasz
She's got a boyfriend anyway -
W każdym razie ona ma chłopaka
She's got a boyfriend anyway -
W każdym razie ona ma chłopaka
And I'm not trying to stop you Love -
I ja nie próbuje przestać kochać ciebie
But if we're gonna do anything we might as well just Fuck -
Ale jeśli zamierzamy coś robić, możemy po prostu uprawiać seks
She's got a boyfriend anyway - W każdym razie ona ma chłopaka
She's got a boyfriend anyway -
W każdym razie ona ma chłopaka

You've got your tongue pierced anyway -
W każdym razie masz przekłuty język
You in your hightops anyway -
W każdym razie ty w twoich wysokich trampkach
You in your skinny jeans anyway -
W każdym razie ty w twoich dopasowanych spodniach
You and your fit friends anyway -
W każdym razie ty i twoje szczupłe przyjaciółki
I'd take them all out any Day -
Wziąłbym je w każdy dzień
They've all got back combs anyway -
One wszystkie mają natapirowane włosy
You've all got boyfriends anyway  -
One wszystkie mają chłopaków


 Piosenka się skończyła, a ja dalej nuciłam ją pod nosem. Popiłam zimną już kawę.
Wjechaliśmy do Newcastle. Po 20 minutach skręciliśmy w ulicę prowadzącą do domu mojej mamy. Hazz zaparkował przed nim, a firanka w oknie w kuchni poruszyła się, a Elliot wyleciał z domu. Wysiadłam z samochodu i wzięłam go na ręce, dał mi buziaka w policzek.
-Ale się za Tobą stęskniłam chłopie…- przytuliłam go mocno.
-Ja za tobą bardziej…- nie chciał mnie puścić.
-Nie, bo ja…- zaczęłam go łaskotać, a on zaczął się głośno śmiać.
Mama wyszła i stanęła na schodach. Jej włosy jak zwykle rozpuszczone sięgały jej do ramion, Ben stanął w drzwiach i objął mamę od tyłu, kładąc jej dłonie na biodrach.
Zawsze tata tak robił…
 Mama zeszła i ją przytuliłam. Popatrzyła się zdezorientowana na Harry’ego.
-Mamo, Elliot to jest mój kolega Harry.
-Bardzo mi miło…- powiedziała mama i uścisnęła dłoń, którą wyciągnął do niej Hazz.
Elliot popatrzył na niego krzywym okiem.
-Gracie, jest tylko moja.- powiedział i przyczepił się mojej nogi.
-Spokojnie, nie zabieram ci jej.- powiedział i uśmiechnął się promiennie.
-Chodźcie, zrobiłam obiad.
-Ale my mieliśmy jechać…- powiedziałam.
-Babcia jest w środku…
-To zostaniemy.
Wyjęłam z samochodu torebkę i prowadzona przez Elliota weszłam do środka.
Harry puścił mamę przodem i wszedł do środka.
Pachniało moją ulubioną potrawką z kurczaka.
Moja kochana babcia wyszła z okularami na nosie, jej siwe włosy upięte były w koka, miała fioletową sukienkę i kapcie. Przytuliłam ją i uroniłam jedną łzę. Tak bardzo za nią tęskniłam.
Przedstawiłam Harry’ego babci i wiedziałam, że przypadł jej do gustu. Loczek poszedł umyć ręce, a babcia szepnęła mi na ucho.
-Wiedziałam, że masz gust…- pocałowała mnie w policzek.
Zarumieniłam się i zakryłam czerwone policzki. Harry wyszedł na mnie z łazienki i uśmiechnął się do mnie i do babci.
Mama nakryła do stołu.
-Gracie, siedzi koło mnie…- powiedział Elliot.
-Dobrze…- powiedziałam.
Do pokoju wszedł Ben.
-Cześć Grace…- uśmiechnął się.
-Cześć Ben, mamo możesz mi podać sałatkę?- zwróciłam się do rodzicielki.
Mama podała mi miskę i nałożyłam sobie na talerz ją. Harry siedział koło mnie.
-Pyszne…- delektowałam się.
-Wiedziałam, że będzie ci smakować…
 Uśmiechnęłam się i wzięłam łyka soku z szklanki.
-Jak studia?- spytała babcia.
-Zaliczyłam rok celująco i nie zrobiłabym tego bez pomocy Harry’ego. Bardzo mi pomógł.
Spojrzałam na loczka, a ten uśmiechnął się. Babcia i mama wymieniły znaczące spojrzenia, a babcia uśmiechnęła się.
-Gdzie pojedziecie z Elliotem?
-A to jest nasz sekret… Nie?- zwróciłam się do malca.
-Tak i nikomu nie powiemy.- powiedział Elliot.
Wszyscy zaśmiali się.
-A Sean?- spytał Ben.- Co u niego?
-Dobrze, warsztat działa właściwie.
-Cieszę się.- powiedział.
-Tak, ja też.- powiedziałam oschle.
-A na ile zabierasz Elliota?
-Na dwa tygodnie, potem planuję przyjechać do was.
-Jak miło…- uśmiechnęła się babcia.
Dokończyłam posiłek i zaczęliśmy się zbierać.
Mama dała mi torbę podróżną Elliota i wycałowała synka, ten buntował się i ciągnął za rękę, żebyśmy jechali.
Harry pożegnał się z mamą, babcią i Benem, wsiedliśmy do samochodu.
-Harry, możemy gdzieś jeszcze pojechać?
-Gdzie?
-Na cmentarz do taty.
Kiwnął głową.
Elliot zapiął się na tylnim siedzeniu i zaczął grać na moim telefonie.
-Byłem u niego przedwczoraj…- powiedział Elliot.
-I?
-Pogadałem z nim i wróciłem do domu z babcią.
Uśmiechnęłam się. Zaparkowaliśmy przed małym cmentarzem. Tam gdzie pochowano tatę.
-Mam iść z Tobą?- spytał Harry.
-Pójdę sama, miej oko na Elliota, dobrze?
-Nie ma sprawy.
Wysiadłam i kupiłam na stoisku dwa czerwone znicze, poszłam w miejsce, gdzie pochowano tatę.
-Cześć…- powiedziałam. Co słychać? Dobrze ci tam, tato?
Zapaliłam znicze.
-Mam nadzieję, że dobrze.
Usiadłam na ławce i przyglądałam się ślicznie udekorowanemu grobowi. Zdjęłam z niego jakiegoś jednego zielonego liścia, zrzuciłam go na ziemię.
Po 10 minutach…
-Muszę iść tatku… Papa.
Przyłożył trzy palce złączone do siebie i musnęłam je ustami i dotknęłam grobu.
-Kocham cię…- powiedziałam cicho i wróciłam do samochodu.
Już z daleka słyszałam głośny śmiech Elliota, na samo to uśmiechnęłam się szeroko. Harry pomachał do mnie, wsiadłam do samochodu.
-Ok.?- spytał Hazz.
-Tak, możemy jechać.
-Harry, musisz ze mną tam pojechać…- powiedział Elliot.
-Kiedyś pojedziemy…
-Ale gdzie?
-To nasza tajemnica.- powiedział Elliot.
Harry wyciągnął rękę do tyłu i przybił malcowi piątkę.
Około 19:00 stanęliśmy pod domem.
-Nie wiem, jak ci dziękować…- powiedziałam- Mały by się zmartwił, gdybym nie przyjechała.
-Naprawdę nie ma sprawy.
Dałam mu całusa w policzek, ale akurat obrócił troszkę głowę i musnęłam go w kącik ust.
Uśmiechnął się szeroko.
Elliot wysiadł z samochodu i pobiegł przywitać się z Sean’em.
-Wiem, że zrobiłeś to specjalnie.
-Ja? Nie…
-Jesteś niemożliwy.
-Dziękuję, to dla mnie komplement.
-Na razie.
-Papa.
Przytuliłam się do niego i wyszłam. Pojechał.
-Matko, urosłeś chyba ze dwa metry, już sięgasz mi do ramion.
-Nie jestem, aż tak duży…- powiedział Elliot.
Sean złapał go za rękę i weszliśmy we trójkę do domu. Położyłam torbę Elliota w kącie w moim pokoju, zeszłam na dół.
-Grace, ja muszę jeszcze na chwilkę jechać do warsztatu, dasz sobie radę?
-Oczywiście.
Sean wyszedł.
-Dobra… Mam dla ciebie propozycję…
-Jaką?- spytał Elliot.
-Robimy ciastka czekoladowe.
Mały uśmiechnął się i klasnął w dłonie.
-Jestem na tak.
-To dobrze.
Wyciągnęłam mąkę i kakao, do tego płatki czekoladowe, wyrobiłam ciasto, Elliot rozlewał je po blasze, a potem układał minki na powstałych nieupieczonych jeszcze ciastkach.
Włożyliśmy je do piekarnika.
-Ile będą się piec?- spytał.
-40 minut.
Włączyłam elektroniczny zegar poszliśmy do salonu. Włączyłam kanał na bajkach, a Elliot zachwycał się, bo zaczynał się Batman.
Ja preferuję wersję kinową.
-Zaraz przyjdę.
Mały kiwnął głową i oglądał dalej. Poszłam na górę i zaczęłam szukać pudełeczka oraz wstążki.
Zniosłam je na dół.
-Po co ci to?
-Damy kilka Harry’emu.
Kiwnął głową i oglądał dalej. Zmyłam naczynia i zaparzyłam sobie wodę na herbatę. Upiłam łyka, parząc sobie przy tym język.
Nalałam soku Elliotowi i położyłam mu na ławie.
-Dziękuję.- powiedział.
Stoper zaczął dzwonić, a my spojrzeliśmy na ciastka. Pięknie urosły. Wybrałam kilka z nich i odstawiłam na talerz, by wystygły.
Po 10 minutach marudzenia Elliota, chłopiec spróbował i zachwycił się ich smakiem.
Zjadł większość, ja zjadłam dwa, a trzy zostawiłam Sean’owi.
Dochodziła 22:00, Elliot zaczął ziewać, powędrował ze mną na górę. Napuściłam mu wody do wanny, położyłam ręcznik na szafce i piżamy, które spakowała mu mama.
-Dasz sobie radę?- spytałam.
-Tak, jestem już dużym chłopcem.
-W to nie wątpię… Tylko się nie zamykaj.
-Dobrze.
Zamknął drzwi na klamkę, a poszłam do swojego pokoju.
Na telefonie pojawił się napis: Harry.
-Halo?- spytałam.
-Mam pomysł na jutro.
-Jaki?
-W Bristolu otworzyli ostatnio jeden z najlepszym Aqua-Park’ów w Wlk. Brytani, może pojedziemy tam we trójkę?
-Nie wiem, czy Elliot ma kąpielówki, poczekaj chwilkę- odłożyłam na chwilkę telefon i podbiegłam do torby brata, sprawdziłam, miał- o której przyjedziesz?
-Ok. 9:00, musimy jeszcze tam dojechać.
-Ok., do zobaczenia.
-Pa.
Elliot po 30 minutach wyszedł ubrany w piżamy z Zygzakiem McQueen’em. Położyłam go do łóżka w pokoju gościnnym, bo chciał spać sam. Zasnął po 20 minutach.
Wzięłam prysznic i rozczesałam włosy.
Potem położyłam się spać.


Jeśli będzie 15 komentarzy, wstawię szybciej rozdział :* A kolejny będzie fajny... Obiecuję wam to! :D

13 komentarzy:

  1. Świetny <3. Nie mogę się doczekać następnego ! jeeej !!

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny :D dodaj nowy jak najszybciej, proszę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawi mnie gdzie Harry miał zabrać młodego. Szkoda, że nie było namiętnego pocałunku, ahhh. Ale naprawdę świetny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. szybko kolejny kocham to <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Najlepszy rozdział jak dotąd.
    :)E:)x

    OdpowiedzUsuń
  6. Dawaj już następny !!! I tak maż już dużo komentarzy !!! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny !Chce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny !Chce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny !Chce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny !Chce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny !Chce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny !Chce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny !Chce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny !Chce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny !Chce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny !Chce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny !Chce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny !Chce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny !Chce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny !Chce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny !Chce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny !Chce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny !Chce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny !Chce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny !Chce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny !Chce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny !Chce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny !Chce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny !Chce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny !Chce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny !Chce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny !Chce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny !Chce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny !Chce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny !Chce nChce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny !Chce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny !Chce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny !Chce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny !Chce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny !Chce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny !Chce następny ! Chce następny ! Chce następny ! Chce następny !

    OdpowiedzUsuń