4
dni później…
11
października, 10:56
Otworzyłam oczy i spoglądnęłam przez okno mojego
mieszkania w Paryżu. Mojego, bo to było mieszkanie taty. Bardzo często tu
bywał, więc kiedyś postanowił kupić to mieszkanie. Pół roku temu razem z
Sean’em odnowiliśmy je, kupiliśmy nowe meble itp. Czekało na mój przyjazd.
Październik w Paryżu jest przepiękny, kolorowe liście mienią się w promieniach
jesiennego słońca. A wiecie, gdzie jest najpiękniej? Pod wieżą Eiffla.
Mieszkanie jest dwupokojowe, ma małą kuchnię. Ja
śpię w salonie na rozłożonej kanapie, a
Elliot w sypialni w oddzielnym pokoju. Włączyłam telewizor i wzięłam się za
pieczenie naleśników. Gdy były gotowe nałożyłam na nie świeżo kupione maliny i
bitą śmietanę. Zrobiłam koktajl jagodowy i popijałam go sobie siedząc na
blacie. Elliot wyszedł z pokoju i zajrzał do kuchni, uśmiechnął się na widok
naleśników. Zjedliśmy wszystko i zaczęliśmy się ubierać, ja ubrałam białą bluzę
z kolorowym nadrukiem, oraz ciemnogranatowe jeansy, do tego botki. Około 13:00
wyszliśmy z naszego mieszkania.
Taksówką podjechaliśmy na ulicę Marne La Vallee, tam
przeszliśmy przez bramki w postaci zamku. Po zakupionych biletach poszliśmy
duża aleją, a naszym oczom ukazał się wielki disneyowski pałac. Przywitał nas
kopciuszek, a Elliot zarumienił się, gdy dziewczyna pocałowała go w policzek,
potem spotkaliśmy Finesza i Ferba, śpiewali piosenkę, która zaczyna się w
bajce. Zauważyliśmy kolejkę, więc Elliot zaprowadził mnie do niej, jeździliśmy
nią dwie tury, bo była naprawdę świetna. Potem podszedł do nas Książę Edward z
Zaczarowanej, zaczął śpiewać jakieś poematy miłosne. Wziął moją rękę i
pocałował ją, a Elliot robił zdjęcia swoim aparatem. Pal tam
licho,
że były krzywe, ale to on je robił… Książę zaprowadził nas do kolejnej kolejki,
potem poszedł machając nam. Wsiedliśmy głowę kaczora Donalda i jechaliśmy z
zawrotną szybkością z góry na dół. Kręciło mi się w głowie, gdy wyszliśmy
stamtąd. Potem okrążyliśmy cały pałac dookoła, a następnie poszłam z Elliotem
na karuzelę. Było świetnie.
Kolejnym przystankiem był statek Kapitana Haka.
Odbyła się pokazowa walka Piotrusia Pana z nim. Elliot był bardzo przejęty
losem wiecznego chłopca. Gdy Hak został przegranym, Elliot skakał i bił brawo.
Na wieży niedaleko zauważyłam Roszpunkę, która śpiewała z niej. Po wspaniałym
występie dziewczyna schowała się. Podszedł do mnie książę z Małej Syrenki, miał
więcej pudru na sobie niż kiedykolwiek miały wszystkie dziewczyny z
uniwersytetu razem wzięte. No, ale charakteryzacja…
Nawijał coś po francusku… Nic nie rozumiałam, ale to
brzmiało tak ładnie romantycznie… Francuski to najładniejszy język świata.
Zadzwonił mi telefon. Lucy.
-Halo?-
powiedziałam, a Elliot zaciągnął mnie na kolejną karuzelę.
-Gdzie
ty jesteś?
-W
Disneylandzie.
-Gdzie?
Nie za stara jesteś na Disneyland?
-Ha,
ha, ha, nie… Jestem z Elliotem i właśnie idę z nim na największą kolejkę.
-No
to nie przeszkadzam wam… Bawcie się dobrze, kup mi uszy Minnie.
-Ok.,
na razie.
-Pa.
Weszliśmy i po 15 minutowym mrożącym krew w żyłach
zjeździe powiedziałam, że więcej na to nie idę. Elliot krzyczał z radości i
śmiał się. Matko…
Następnie ruszyliśmy ku Myszce Mickey, tam zrobiłam
Elliotowi z nią zdjęcie, a potem z Minnie. Elliot jak przystało na gentelmana
pocałował ją w dłoń, a ona ukłoniła mu się. Śmiałam się wniebogłosy. Potem
poszliśmy coś przegryźć do kawiarni. Kupiłam Elliotowi ciastko kremowe z twarzą
Mickey’ego. Ja wypiłam kawę i ruszyliśmy dalej. Dochodziła 16:30. Zleciało jak
nie wiem co. Potem poszliśmy do takiego drzewa, które obracało się dookoła. To
chyba było najlepsze, podczas całego pobytu w Disneylandzie.
Elliot zaciągnął mnie do sklepu z pamiątkami.
Kupiłam sobie i Lucy uszy Minnie, Harry’emu kapelusz kapitana Haka, Sean’owi
kostium księcia z kopciuszka, a Elliot wybrał sobie czapkę Piotrusia Pana i
miecz Haka. Około 20:10 wyszliśmy z Bram
Disneylandu. Wsiedliśmy do taksówki, która zawiozła nas pod dom. Weszliśmy na
drugie piętro kamienicy. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Zaraz rozległo
się pukanie do drzwi. Otworzyłam je.
-Co ty tu robisz?
-No przyjechałem…
-Ale… jak… kiedy…
-Gracie, nie jąkaj się, jak mnie nie chcesz to
pójdę.
Zwrócił się w drugą stronę.
-Nie, no przestań, wracaj tu…
Uśmiechnęłam się.
Elliot zajrzał do korytarza.
-HARRY!- rozległ się krzyk.
-Cześć…- powiedział do Elliota uśmiechnięty Hazz.
W prawej ręce trzymał małą torbę podróżną.
-Kiedy przyjechałeś?
-Jestem prosto z lotniska.
-A skąd wiedziałeś, gdzie mieszkamy? Lucy nie wie…
-Ale Sean wie…
Uśmiechnęłam się.
-Umiesz doszukiwać się informacji.
-No umiem…
-Chodź.
Harry postawił torbę w korytarzu.
-Jesteś głodny, miałam robić tosty?
-Skuszę się na dwa.
Uśmiechnęłam się i zaczęłam robić. Harry oglądał
zdjęcia z aparatu Elliota.
-Co to za jeden całuje cię w rękę?- spytał udając
zazdrość.
-A taki tam… Nie znasz…
Zaśmiałam się.
Elliot szepnął mu coś na ucho.
-I jeszcze ci śpiewał piosenki… No nie pojęte…
-Dobra, koniec.
Podałam chłopakom talerz z tostami i każdy z nich
wziął do ręki jeden. Zrobiłam trzy kubki herbaty. Harry wziął łyka.
-Ładnie pachnie…
-I jest dobra…
Elliot ziewnął.
-Idź już spać…- powiedziałam.
Kiwnął głową, wziął pidżamy i poszedł się wykąpać.
My siedzieliśmy naprzeciwko siebie w kuchni i
popijaliśmy herbatę.
-Macie plany na jutro?
-Jeszcze nie wiem, co będziemy robić… Może pójdziemy
do katedry Notre Dame.
-Bardzo ładnie tam jest… Nie byłaś tam?
-Za każdym razem, gdy byłam w Paryżu, zostawałam tu
na jedną noc i wracałam do Londynu, a jak przyjechałam tu pół roku temu to
codziennie poprawialiśmy coś z Sean’em w mieszkaniu, a potem wróciliśmy.
Pierwszy raz jestem by pozwiedzać.
-W takim razie będę waszym przewodnikiem.
Przenieśliśmy się do salonu i oglądaliśmy jakiś
film, który ostatnio zostawiłam z Sean’em. Thriller. Po oglądnięciu i wypiciu
którejś z rzędu herbaty, Harry wstał.
-Będę się zbierał, muszę się zameldować w hotelu.
-Ale ty nigdzie nie idziesz…
-Co?
-Zostajesz tu…
-Jak tu?
-Jesteś naszym przewodnikiem, więc zostajesz tu
Harry, bez dyskusji.
-Ale gdzie będę spał?
-Tu.- wskazałam mu łóżko w salonie.
-A ty?
-Tu.
-Będziemy spać razem?
-Tak, ale nie miej brudnych myśli, mój drogi…
-Żadnych brudnych myśli, przyrzekam. Tylko, że
wiesz, ja czasami pochrapuję w nocy.
-Mów tak dalej, a rzeczywiście skończysz w hotelu…
Uśmiechnął się.
-Jesteś pewna?
Kiwnęłam głową.
-Pójdę się wykąpać.- powiedziałam.
Wzięłam piżamy i wzięłam szybki prysznic, umyłam
głowę i wyszłam w czarnej bluzce na ramiączkach oraz czarnych spodniach w
gwiazdki z łazienki. Harry trzymał w rękach ręcznik, czystą koszulkę i nic poza
tym. On chyba zamierza spać w bokserkach. Przykryłam się kołdrą. Loczek
przyszedł za chwilkę i położył się obok. Nie chciało nam się spać, więc leżąc
na plecach rozmawialiśmy. Nawet nie wiem, kiedy zasnęłam.
KONCERT KWIATA ZA MNĄ!!!! Ja pierdziele, ale było genialnie!!! Rozdział krótki, ale kolejny naprawdę wam się spodoba, obiecuję!!! Dzięki za zarąbiste komentarze, kocham was!! :*
Boski rozdział!!! <3
OdpowiedzUsuńKONCERT BYL NIESAMOWITY !!!!MEGA !!z reszta tez ;*
OdpowiedzUsuńZ reszta rozdzial tez ! Love xx Ali
UsuńKONCERT BYL NIESAMOWITY !!!!MEGA !!z reszta tez ;*
OdpowiedzUsuńsorry za taki spamik , ale pisałam z ps i po prostu tak wyszlo ;)
OdpowiedzUsuńAch Alice... Ciekawe, czy w ogóle wczoraj zasnęłaś? Xx.
OdpowiedzUsuńOjej jakie słodkie *_* A Hazz jaki zazdrośnik Ohh <3 Czekam na kolejny :*
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział nigdy nie interesowały mnie za bardzo blogi o harrym ale ten jest genialny ty tak w żeczywistości nazywasz sie alicja ??
OdpowiedzUsuńNie kochanie, mam inaczej na imię, mój pseudonim to Camille, a mojej ukochanej BFF Alice <333 Pozdrawiamy :*
UsuńCamille :)
dawwaaaaj daleeeej <333
OdpowiedzUsuńDodam w moje urodzinki słonko <3 <3 <3 <3
UsuńPozdrawiam Camille :*
a kiedy masz urodzinki ? 21.01 ja mam czyli wtoreek !!
OdpowiedzUsuńTAK JAK ALICE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
UsuńCam.
to kiedy ten rozdział wkońcu ?
UsuńSpokojnie słonko <3 W środę <3
UsuńPS. Przepraszam, że tak przeciągam, ale to dla mnie ważny dzień i chcę w nim wstawić tak wyjątkowy rozdział, jakim będzie następny, kocham Was :***
Cam.
Nie miej brudnych myśli mnie rozwaliło. xD
OdpowiedzUsuńA Elliot jest uroczy.
:)E:)x