środa, 22 stycznia 2014

Rozdział 15



Harry
Następnego dnia obudziłem się kilka centymetrów od twarzy Grace. Wyglądała tak słodko, gdy spała. Zrobiłem jej zdjęcie i pomyślałem:
Być może nigdy nie dostąpię tego zaszczytu spania z nią…

Odłożyłem telefon. Spała mocno, a jej oddech był miarowy, dotknąłem opuszkiem palca jej gładkiej skóry dłoni, splotłem nasze palce, a ona je kurczowo zacisnęła, nie mogłem wyswobodzić dłoni, z jednej strony przestraszyłem się, ale z drugiej chciało mi się śmiać, bo ja wiem czemu…
Zamknąłem oczy i przysunąłem głowę tak, by musnąć jej palce na dłoni. Zasnąłem.
Gdy obudziłem się kolejny raz za jakiś czas, spaliśmy tak samo, ale Grace była bliżej mnie, albo ja bliżej jej, czołem dotykała mojego ramienia, nie trzymaliśmy się już za ręce. Poczułem jej ciepłe stopy przy moich, nagle poprawiła się, a ja zamknąłem oczy. Położyła swoją nogę pomiędzy moje nogi i pocałowała moje ramię.
Może jej się coś śni...
Czułem się dziwnie przepełniony radością. Ona. Pocałowała. Moje. Ramię. Miałem ochotę krzyczeć i skakać z radości. Mruczałam coś pod nosem, wsłuchałem się.
Stop…
Don’t touch me…
Please…
No…
No… Please… Blake, Please…
Nagle Grace otworzyła gwałtownie oczy, a ja swoje zamknąłem.
Boże, to był tylko sen…- powiedziała do siebie. -Dobrze, że cię nie obudziłam…- uśmiechnęła się i pocałowała mnie w czoło…- oj Harry… co ja mam z tobą zrobić… skomplikowany jesteś…
Zadała sobie pytanie i położyła się na drugi bok do mnie plecami.
-A co ja mam zrobić z tobą, Gracie?- pomyślałem.
Po chwili leżenia wstałem i ubrałem się w czarną koszulkę i podarte jeansy. Poszedłem do pobliskiej piekarni i kupiłem sławne paryskie bagietki. Na moje nieszczęście spotkałem kilka dziewczyn, które pomimo okularów czapki i kaptura poznały mnie. Zrobiłem kilka zdjęć i poszedłem boczną uliczką, by nikt nie widział, gdzie wchodzę. Wszedłem po cichu do środka i Grace i Elliot spali. Była 10:07. Zrobiłem kawę dla nas i herbatę dla chłopca. Posmarowałem ciepłe bagietki marmoladą truskawkową. Elliot wstał i przyszedł do kuchni. Usiadł na krześle.
-Jestem głodny...- powiedział.
-Proszę...- podałem mu talerz i kubek herbaty.
-Dziękuję.- powiedział i zabrał się do pałaszowania, ja też wziąłem do ust kawałek bagietki, a Grace w potarganych włosach wstała i pojawiła się w pomieszczeniu, opięta biała koszulka i spodenki gwiazdki bardzo sexi wyglądały na niej.
-Śniadanko... Dobrze, że cię zatrzymałam przy sobie...- powiedziała.
-Tak, w innym przypadku, co ze mną byś zrobiła? W końcu skomplikowany jestem…
-Co masz na myśli?
-Co ze mną zrobisz?- powtórzyłem.
Grace spojrzała na mnie badawczo.
-Zostawiłabym cię przy sobie…- odpowiedziała i wycofała się z kuchni.
Podrapała się po głowie i przerzuciła swoje grube włosy na bok. Wzięła rzeczy i poszła do łazienki się ubrać.
Wyszła z wyprostowanymi włosami. Elliot patrzył na mnie, gdy tylko podnosiłem wzrok na przechodzącą Grace.
-Czy ty się z nią pokłóciłeś?- szepnął.
-Nie… Oczywiście, że nie, my nie umiemy się kłócić.- odszepnąłem.
Grace ubrała buty i kurtkę.
-Muszę się przewietrzyć.- rzuciła i zamknęła drzwi.
Elliot podziękował za śniadanie.
-Jeśli coś będziecie organizować to jakby co mi się nic nie chce. Oglądnę sobie bajki na tablecie. 
Wstał i zamknął się w pokoju. Ja oparłem głowę o framugę drzwi.

Grace
Ruszyłam przed siebie, aż do Placu de la Concorde, tam usiadłam na jednej z ławek.
Kochasz go, czy nie kochasz?
No kochasz, czy nie?
Kochasz?
Kocham.
Kocham go cholernie.
Chcesz być z nim?
No chcesz?
Chcę.
Jesteś pewna? Zastanów się.
Jestem pewna.
Zamknęłam oczy i poprawiłam grzywkę, która skutecznie mnie denerwowała. Nie wiedziałam, co mam zrobić, jak mu powiedzieć co czuję… Znamy się trochę mniej niż dwa miesiące, ale…
Kocham go.
I chcę mu to powiedzieć.
Tylko jak…
Harry… Odkąd cię poznałam…
Nie…
Harry wtedy na urodzinach Lucy, my…
Nie, CHOLERA.
Harry to może zepsuć naszą przyjaźń, bo nie wiem, czy czujesz to samo…
Nie… no zaraz zacznę przeklinać.
Para, która szła 3 metry ode mnie spojrzała się jak na głupią, a ja w dalszym ciągu nie wiem co mu powiedzieć.
Harry, to co jest między nami jest czymś wyjątkowym…
Nie, no cholender jasny!!!
Wstałam i zaczęłam iść w stronę mieszkania. Nałożyłam okulary. Po 15 minutach stanęłam pod drzwiami. Przeżegnałam się i weszłam do środka. TV grał na kanale muzycznym, wszystko po śniadaniu było posprzątane, pościelone łóżko, w powietrzu czułam zapach jego perfum. W pokoju Elliota usłyszałam dialog:

-Złomek, to jest jakaś wymyślona historyjka…
-Historyjka? Ty też tam byłeś…

Weszłam do salonu i obróciłam się gwałtownie, gdy zobaczyłam Hazzę z zamkniętą kosmetyczką w ręku.
-Co robisz?- spytałam.
-Chyba nie powinien tu być…
-Powinieneś… Ja cię potrzebuję, Harry.
Łamał mi się głos. Nie wiem czemu…
-Naprawdę Grace, ja muszę.
W TV zaczęła grać piosenka One Direction z najnowszej płyty: Change My Mind
The end of the night Noc się skończyła.
We should say goodbye
Powinniśmy powiedzieć "do widzenia",
But we carry on
Jednak kontynuujemy
While everyone's gone
Kiedy wszyscy odeszli.
Never felt like this before Nigdy wcześniej tak się nie czułem.
Are we friends or are we more
Jesteśmy przyjaciółmi czy kimś więcej?
As I'm walking towards the door
Gdy idę w stronę drzwi,
I'm not sure
Nie jestem pewien.
But baby if you say you want me to stay Lecz kochanie jeśli powiesz, że chcesz bym został,
I'll change my mind
Zmienię swoje zdanie.
Cause I don't wanna know I'm walking away
Bo nie chcę wiedzieć, że odchodzę
If you'll be mine
Jeśli będziesz moja
 Poruszał ustami w tekst piosenki, jakby mówił to… do mnie…
Jesteśmy przyjaciółmi, czy kimś więcej?
To utkwiło mi w pamięci.
Nie jestem pewien… Lecz, jeśli powiesz żebym został, zmienię swoje zdanie.
Bo nie chcę wiedziećże odchodzę- zatrzymałam się i spojrzałam na niego.- jeśli będziesz mój…
-Zostań…- dodałam.- Nie zostawiaj mnie…
-Grace…- podszedł do mnie.
Uciszyłam.
-Ćśśś… Nic nie mów, to ja ci muszę powiedzieć… że…
Kocham cię, Grace…
Oznajmił mi, ujął moją twarz w dłonie.
Kocham cię odkąd cię poznałem… Kocham cię całym sercem… Nie mogę bez ciebie wytrzymać… To jest silniejsze ode mnie… Ale jeśli mnie nie chcesz, powiedz, a nigdy mnie na oczy nie zoba…
Nie dokończył, złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku. Objęłam Harry’ego rękoma wokół szyi, a on położył jedną dłoń nisko na biodrze.
-Jesteś pewna?- spytał, gdy oderwaliśmy się od siebie.
-A ty?
-Na 100%.
-A ja na tysiąc pięćset sto dziewięćset procent.
Uśmiechnął się i musnął moje usta.
Elliot wyjrzał z pokoju.
-Ile można było czekać…- powiedział i znów zamknął się w pokoju.
Usiedliśmy na perfekcyjnie pościelonym łóżku. Harry posadził mnie sobie na kolanach.
-Co teraz?- powiedziałam.
-Jesteśmy parą?
-Jestem dziewczyną Harry’ego Stylesa.
-A ja chłopakiem Grace Moore.
-Jak pięknie…- powiedziałam.
Znów go pocałowałam, ale tak mnie ciągnęło do jego pełnych malinowych ust, od jakiegoś miesiąca, więc musiałam wykorzystać okazje, że mogę go całować. Uśmiechałam się przez cały czas, on też…
Odsunęłam się.
-Przyjechałeś w jakimś określonym celu do Paryża?
-Tak, do ciebie.
-A tak poza mną?
-Jutro mam tu koncert, fajnie jakbyś przyszła. Wzięłabyś ze sobą Elliota.
-Tak, byłoby fajnie.
-Byłoby?
-Będzie…- poprawiłam się.
-Wiesz co od dziś będzie moim nałogiem?
-Nie wiem…
-Obserwowanie twoich oczu, słonko…
Pierwszy raz tak do mnie powiedział… Znów go pocałowałam, gdy zaburczał mi brzuch. Zaśmiałam się.
-Nic nie jadłam…
-Chodź zrobię ci coś dobrego…
Podążyłam trzymając za rękę Harry’ego, gdy zadzwonił mój telefon. Puściłam jego dłoń i wyjęłam z torebki.
Halo?
Grace, słuchaj, jest sprawa… Wziąłbym Elliota na kilka dni do Hiszpanii.
Co? O czym ty mówisz?
Razem z Leigh jedziemy i ja też chcę spędzić z nim trochę czasu.
Ale tak już…
Dziś wieczorem przylecimy z Leigh samolotem z Londynu i przesiądziemy się na ten do Hiszpanii.
Ja rozumiem, że chcesz z nim spędzić czas, ale on nie ma aż tak wielu rzeczy.
Byłem u mamy i wziąłem mu ciuchy.
O której macie wylądować?
O 18:35.
Będziemy.
Do zobaczenia.
Pa.
Odłożyłam telefon i poszłam do kuchni.
-Sean?- spytał Harry.
-Tak, zabiera Elliota i Leigh ze sobą do Hiszpanii.
-Fajnie.
-Ale smutno mi, że pojedzie.
-Masz potem trochę wolnego, spędzisz ten czas z rodziną.
Kiwnęłam głową.
-Pójdę mu powiedzieć.
Weszłam do pokoju.
-Elliot?- spytałam.
-Słucham.
-Posłuchaj, dziś polecisz z Sean’em i jego dziewczyną Leigh do Hiszpanii.
Chłopiec był mocno zdezorientowany.
-Ale…
-Chcesz lecieć?
-Chcę…
-To dobrze…
Zamknęłam drzwi i dalej oglądał bajki.
Na patelni jajecznica była w trakcie przygotowań. Usiadłam i wzięłam łyka letniej kawy.
-Masz ochotę gdzieś wyjść dziś?
-Nie, dziś nie.
Kiwnął głową.
-Spędzimy i wieczór we dwoje.
-Tak.- uśmiechnęłam się, a Harry podszedł do mnie i musnął moje usta.
-Mam jeszcze jeden nałóg od dziś…- powiedział.
-Zaskocz mnie.
-Twoje usta.
Harry oblizał swoje.
-Weź, bo się rumienię.
-Słodko wyglądasz z czerwonymi policzkami.
-Dziękuję.
Przede mną wylądował talerzyk z jajecznicą, zjadłam całą, a potem rzuciłam się na łóżko. Strasznie zachciało mi się spać, przykryłam się kołdrą i zasnęłam.
Obudziło mnie głaskanie po dłoniach. Słyszałam jakiś dialog, ale dziwne, bo nie rozumiałam co mówią, otworzyłam oczy. Harry był w pozycji, pół siedzącej- pół leżącej. Uśmiechnął się, gdy zobaczył, że nie śpię, pocałował palce mojej dłoni.
-Wyspałaś się?
-Yhym. Gdzie jest Elliot?
-Zasnął.
-A która jest godzina?
-16:10.
-Co oglądasz?- podniosłam lekko głowę.
-A właściwie to nie wiem, pisałem z siostrą sms-y.
-Opowiedz mi o niej.
Podparłam głowę ręką i wyłączyłam TV.
-Ma na imię Gemma i ma 23 lata, studiuje w Londynie, nie ma prawa jazdy- Harry zaśmiał się- Hmmm… co jeszcze, ma dobry kontakt z Lou, naszą stylistką…
-Widzę, że dużo o niej wiesz…- powiedziałam sarkastycznie.
-Tsaaa… Wiesz, widuję ją kiedy mogę, czasami przyjeżdża jak jestem w trasie.
Uśmiechnęłam się, a Harry mnie pocałował.
-Coraz bardziej mi się to podoba…- powiedziałam.
Cmoknął mnie jeszcze raz i wstał z łóżka.
-Głodny jestem, zrobię obiad.
Moja głowa bezwiednie opadła na poduszkę.
-A ty mi pomożesz…- dodał.
-Nie…- mówiłam, a mój głos był przytłumiony poduszką.
-Tak…
-Nie…- jęczałam.
-Właśnie, że tak.
Nagle odkrył mnie kołdrą i wziął na ręce.
-Co ty robisz?- mówiłam i chciałam wyrwać się z jego objęcia.
-Nie puszczę cię, choćby nie wiem co.
-Puść mnie, bo cię ugryzę…
Stanął w miejscu.
-Ale w szyję, jak w Zmierzchu.
Wybuchłam śmiechem.
-Serio to oglądałeś?
-Ta, Gemma mi kazała, jak byłem w domu.
-Grey jest lepszy…- powiedziałam.
-Mówisz o pięćdziesięciu twarzach Greya?- spojrzał na mnie znacząco.
-Tak, czytałam wszystkie 3 części. To jest historia godna nakręcenia filmu.
-Która cię się najbardziej podobała?- spytał.
-Trzecia, bo była taka słodka…
-A pierwsza?- uniósł brew.
-Fajna, ale mocna.
Harry posadził mnie na stole w kuchni.
-Co zamierzasz?- oparł się oblat.
-Nic nie zamierzam, będę patrzeć, jak gotujesz.
Pokręcił głową.
-Myślałem, że zostaniesz moją dziewczyną, to…
-To…- uniosłam brwi.
-Nie będziesz taka, jaka byłaś wcześniej.
-To znaczy?
-To znaczy…- podniósł wzrok i widziałam, że myśli intensywnie.
-Ale kłamiesz…. Uuuuu… Ale kłamczuch… Wymyślasz coś…
Włożyłam dwa palce do buzi i zagwizdałam.
Harry otworzył szeroko oczy.
-Pierwszy raz spotykam kobietę, która gwiżdże.
-Miło mi to słyszeć.
Harry wyciągnął z lodówki produkty.
-Pójdę spakować rzeczy Elliota…- powiedziałam.
Kiwnął głową i zabrał się do gotowania.
Weszłam po cichu do pokoju. Elliot spał spokojnie, ale podniósł głowę, gdy usłyszał, że weszłam.
-Śpij…- powiedziałam.
-Już nie chcę… Pakujesz mnie?
-Tak.
-Pomogę ci.
-Nie, leż sobie. Dam radę.
Spakowałam jego piżamy i przyszykowałam rzeczy, które ma ubrać w podróż.
-A w Hiszpanii jest ładnie?
-Bardzo ładnie.
Ściągnął bluzkę i spodnie, nałożył przyszykowane przeze mnie ubrania. 
-Zaraz zjemy obiad…
Kiwnął głową.
-Mogę zadzwonić do mamy?- spytał mnie.
-Oczywiście, zaraz przyniosę telefon.
Wyjęłam go z torebki i podałam bratu, ten wykręcił numer i zaczął rozmawiać.
-Zawołam cię, jak będzie gotowe.
Kiwnął głową. Zamknęłam drzwi.
W kuchni pachniało paluszkami rybnymi i frytkami.
Nagle Hazz podskoczył i przeklnął.
-Co jest?- spytałam.
-Oparzyłem się tłuszczem.
Włożył rękę pod zimny strumień wody.
Kawałeczek dłoni zaraz przy kciuku był zaczerwieniony.
-Zaraz przyniosę spryskiwacz na oparzenia, a ty siadaj i nic już nie robisz…
-Ale Grace, przecież nic się nie stało…
-Masz być cały, bo potem chłopaki będą się nabijać, że byłeś u mnie i nie jesteś cały.
-Przestań, to tylko lekkie oparzenie.
-Zobaczymy co powiesz, jak zrobi ci się bąbel.
-Oj tam…
-Harry, jesteśmy ze sobą dopiero kilka godzin, więc lepiej mnie słuchaj.
Mówiłam poważnie, ale zaraz się uśmiechnęłam, widząc jego minę.
Poszłam i spryskałam chłopakowi ranę, z której zrobił się już mały bąbel. Pomogło mu, bo już nie jęczał, że piecze, dokończyłam robienie obiadu i nałożyłam na trzy talerze porcje. Zawołałam Elliota, który oddał mi telefon i usiadł do pałaszowania. Po 30 minutach zjedliśmy, Elliot podziękował i odszedł od stołu.
Dochodziła 17:40, zaczęliśmy się powoli przygotowywać do wyjścia, wzięłam torbę brata i zamknęłam drzwi. Zostawiając Hazzę samego w mieszkaniu. Wsiedliśmy do taksówki. Gdy dojechaliśmy na lotnisko była  18:17. Czekaliśmy na ogłoszenie wylądowania samolotu z Londynu. Gdy mężczyzna o grubym głosie wypowiedział przez mikrofon tę informację, wstaliśmy, a chwilkę później ukazała mi się Leigh. Pomachała do mnie, a Elliot szukał wzrokiem Sean’a, uśmiechnął się, gdy go zobaczył. Podeszli do nas i przywitali się.
-No to teraz ja przejmuje małego…- powiedział Sean, trzymając na rękach naszego brata.
-Uważajcie na niego, bo matka mnie zabije…- powiedziałam.
-Nas zabije…- poprawił mnie Sean.
-Racja, o której macie samolot?
-Za godzinę.
-Dacie radę?- spytałam.
-Damy.- powiedziała Leigh i uśmiechnęła się.
-Na pewno?
-Na pewno. Idź do Harry’ego.- Elliot szepnął mu na ucho, a ja czułam, że się rumienię.
-Nawet nie wiesz, co mi powiedział, a już się rumienisz… Oj Gracie… Jesteście chociaż razem?- spytał z nadzieją.
Kiwnęłam głową.
-Od kilku godzin.
-Nie ma to jak Paryż.- powiedziała dziewczyna brata.
Uśmiechnęłam się.
-Wracaj do niego…- powiedział uśmiechnięty Sean.
-Dobra, ale musze się pożegnać z Elliotem.
Mały wyswobodził się z objęć starszego brata. Kucnęłam.
-Bądź grzeczny Elli.
Pocałował mnie w policzek i przytulił, potem ten sam męski głos kazał pasażerom lotu do Madrytu. Pożegnałam się i cała trójka ruszyła.
Wsiadłam do taksówki, która zawiozła mnie pod kamienicę. Był piękny, jesienny wieczór, spojrzałam na gwieździste niebo. Temperatura sięgała 20 stopni, co jest nie do pomyślenia w październiku. Otworzyła drzwi i zdjęłam buty w korytarzu. W salonie kanapa była złożona, okno było otwarte, a na stole czekał serek i łosoś.

Uśmiechnęłam się.
-Jesteśmy ze sobą kilka godzin, a on już przygotowuje kolację. Dojrzałam butelkę wina i dwa kieliszki.
Spojrzałam na otwartą klapę laptopa, ale nie zdążyłam doczytać, bo Harry wparował i zabrał go mi sprzed oczu.
Wrócił kilka sekund później i oparł się o framugę.
-Jest jakaś okazja?- spytałam.
Podszedł do mnie powoli i objął w biodrach, głowę położył w moim zagłębieniu przy szyi.
-Pierwsze 10 godzin…- powiedział uwodzicielsko.
Uśmiechnęłam się szeroko.
-Wiem, że skąpo, ale pewna osoba powiedziała mi, że tak będzie romantycznie.
Spojrzałam na Harry’ego i uniosłam brew.
-Pewna osoba?
-Już ty nie musisz wiedzieć kto…
Pocałowałam go w policzek. Chłopak podszedł do stolika i nalał nam wina do kieliszków. Usiadłam na kanapie, a chłopak naprzeciwko mnie wręczając mi trunek.

Mam nadzieję, że się wam podoba... Jest to dla mnie wyjątkowy rozdział i dlatego, tak długo czekałam z nim do wyjątkowego dla mnie dnia. Mam dziś urodziny. Ha... Wspaniały dzień, tyle miłych słów, Alice trzy razy składała mi życzenia, szczególnie przy jednych się popłakałyśmy (przy całej klasie i nauczycielce WOS-u). Komentujcie dla mnie ten rozdział, niedługo kolejny :***

PS. Dedykuję ten rozdział Alice. Kocham cię :***

6 komentarzy:

  1. Boooże booooże boooże booooże dawaj szybko jutro następny pięęękny śliczny najśliczniejszy <33 najlepszego ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. wszystkiego naj naj żebys pisała takie wspaniłe opowiadania i ogólnie żeby spełniły ci sie twoje mażenia i żebys miała wene i nie przestawała robić tego co kochasz i do tego co masz talent !!!! rozdział boski jak zawsze kocham i pozdrawiam ala :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Uuuuuuuu. A ja się domyślam co się stanie w następnym rozdziale... :P

    OdpowiedzUsuń
  4. coooś maało komeentarzyy a kiedy nowy rozdział ?

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojej jakie słodkie <3 Nareszcie razem ahhh Spóźnione NAJLEPSZEGO <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję słonko :*** <3 <3 Pozdrawiam Camille.

      Usuń