piątek, 12 sierpnia 2016

EPILOG



Przygotowuję śniadanie, gdy słyszę krzyk moich dziewczynek, które zbiegają po schodach.
-April! Uważajcie!- mówię z kuchni kładąc na sześciu talerzach po dwa tosty i jajku sadzonym.
-Mamo!- krzyczę inny krzyk z góry.- Gdzie jest moja czarna koszulka?
-Tam, gdzie ją zostawiłaś ostatnio słonko!- odpowiadam, gdy dwie dziewczynki wbiegają do jadalni. Jedna – starsza ma kręcone kasztanowe włosy, które niesfornie plączą jej się u końcówek, jej zielone oczy błyszczą się spod wachlarza gęstych, czarnych rzęs – jest śliczna i niesamowicie podobna do babci Anne. Uwielbia kolor niebieski i wszystko co związane z astronomią – właśnie tak, zupełnie na odwrót niż jej mama i tata. Druga, młodsza – 5 letnia – ma jasne blond włosy, także piękne, francuskie loki, oliwkową skórę, którą odziedziczyła po mnie, ciemnobrązowe oczy i kocha róż, poza tym, tak jak kiedyś Silver uważa się za księżniczkę tego świata i uwielbia nosić koronę.
-Znalazłam ją!- krzyczy z góry Silver i słyszę jej ciche kroki po schodach. Moje dwie małe córki rozmawiają, a April (starsza) próbuje uciszyć Sydney (młodsza), która opowiada jej co stało się ostatnio w jej przedszkolu.  Silver poprawia długie, wyprostowane włosy i sięga po moją kawę, jak co ranek upijając mi połowę.
-Nowy eye-liner?- pytam spoglądając na nią, kiwa głową przeżuwając tosta.
- Abby mi wysłała…- mówi z pełną buzią.- A te nowe szminki, co kupiłam ostatnio są ekstra mamo…- mówi.
-Mówiłam ci, że są super, Lou mówiła mi, że Lux uzależniła się od nich…- mówię dolewając wody do kubków, na co Silver zaczyna chichotać.
-Ciekawe po kim ma smykałkę do makijażu…- mówi, na co przyznaję jej rację.
-Grace?- słyszę głos mojego mężczyzny.
-Słucham?- pytam.
-Gdzie są śpioszki dla Camden’a?
-W szafce pod pieluszkami…- mówię i wracam do przygotowywania śniadania dla mojej rodziny.
Po czym siadam do stołu i uciszam piszczącą Sydney, która zaraz się obraża. April kopie Silver w nogę i prawie wylewa swoje kakao. Podnoszę głos i nakazuję im się uspokoić, dziewczynki jeszcze przez chwilkę krzyczą, gdy na dół schodzi Harry z naszym 1,5 rocznym synkiem, który jedyny jest najgrzeczniejszy w tym domu.
-Ma-ma…- mówi i wyciąga rączki w moją stronę. Uśmiecham się szeroko i biorę go od mojego męża, całuję jego główkę i zaczynam go karmić. Harry siada obok mnie i daje mi buziaka w policzek.
-Moje drogie, dlaczego od rana są krzyki?- pyta poważnym głosem, a trzy dziewczynki uciszają się
-Teraz, nagle cisza i nikt się nie odzywa...- mówi i dziewczynki, rzeczywiście, wszystkie są cicho.
-Jesteście czasami bardziej niegrzeczne niż bliźniaki Louisa...
Sydney zaczyna się śmiać i rozładowuje sytuację. Śniadanie przebiega w miłej atmosferze, rozmawiamy ze sobą, a Sydney jak zawsze ma najwięcej do powiedzenia. Gdy kończymy posiłek wszystkie trzy księżniczki biegną na górę, gdzie myją zęby. Harry dopija herbatę.
-Jak Ci się spało? -pyta.
-Dzięki, dziś o wiele lepiej, właściwie to nie wiem czemu przez ostatnie dni, tak okropnie byłam zmęczona.
-Dużo pracy masz...- mówi Hazz, ujmując moją dłoń i składając na niej pocałunek.
-A kiedy ja nie miałam dużo pracy...- uśmiecham się do niego i on do mnie też, w wyniku czego zauważam zmarszczki pod jego oczami.
Camden uderza rączkami o swoje krzesełko i uśmiecha się ukazując kilka zębów. Jest ślicznym chłopczykiem i porównując zdjęcia z małym Harry'm będzie taki jak jego ojciec.
-Harry... - zaczynam czując lekki strach.-...muszę się z tobą skonsultować a propos jednej sprawy...- zaczynam i odchrząkuję.
-Wszystko jest ok?- pyta, na co szybko kiwam głową twierdząc. -Więc o co chodzi?
-Nie bądź zły, że wiedziałam o tym wcześniej, ale nie chciałam Cię nie potrzebnie martwić, a no i bałam się twojej wyrywności... - biorę cichy wdech.-...nasza Silver ma chłopaka...
Harry wciąga nagle powietrze, jakby mu go zabrakło.
-...od 4 miesięcy... i ona bardzo by chciała, abyśmy go poznali...- mówię, a Harry patrzy na mnie zszokowany.
-Dlaczego nie powiedziała mi wcześniej?- pyta po chwili.
-Bo nie chciała nikogo wplątywać w niepewny związek... - mówię i podaję kolejną łyżkę jedzenia dla Camdena. W mimice jego twarzy widzę, że potrzebuje chwili, aby to przetrawić. Chcę jeszcze coś dodać, ale dziewczynki zbiegają na dół.
-Dokończymy to wieczorem...- mówię i wstaję od stołu. Razem z Harry'm chowamy naczynia do zmywarki, ja idę też umyć zęby i zapakowuję dziewczynki do auta. Harry niedługo po mnie ma zawieźć Camdena do żłobka, a sam jechać to wytwórni, którą założył razem z Jeffem. Zawożę je do szkoły, a sama jadę do pracy, gdzie cały dzień sprawdzam roboczą wersję kolejnego numeru British Vogue. 

(...)
Wieczór nastaje szybko, dziewczynki wracają o różnych porach z zajęć dodatkowych. Silver przyjeżdża przywieziona przez swojego chłopaka zresztą z fortepianu, a April z baletu. Moja mała Sydney i Camden spędzają czas ze mną w domu. Siadam o salonie na kanapie i wyciągam albumy ze zdjęciami. Uśmiecham się pod nosem widząc zdjęcia mojej najstarszej córeczki, gdy była jeszcze taka mała i taka niesforna. Przypominam sobie, gdy uciekała mi na koncertach, by być koło tatusia, gdy radował serca dziesiątek tysięcy dziewczyn na świecie, albo gdy uwielbiała naleśniki z czekoladą i rączki zawsze wycierała o swoje nóżki. Albo gdy poszła do przedszkola i na drugi dzień miała chłopaka, z którym bawiła się w dom… Moja ślicznotka, dziś ma prawie 19 lat, zaraz skończy szkołę i ma zamiar iść do szkoły aktorskiej – jest świetna w parodiowaniu wszystkiego co żyje, a jednocześnie, jako jedyna w jej szkole artystycznej miała możliwość zagrania w sztuce na Broadway’u. Jest niezwykle zdolna i cholernie, ale to cholernie jestem z niej dumna. Oby tylko ten chłopak docenił to, co zostało mu dane. Dotykam opuszkiem palca zdjęcie Harry’ego z Silver, gdy poszliśmy wspólnie na kręgle, gdy byłam w zaawansowanej ciąży z April. Silver szepnęła wtedy Hazzie na ucho, że kocha go najbardziej na świecie. Ja, gdy Hazz mi to powiedział, a hormony buzowały, ryczałam jak bóbr. Na wspomnienie tej chwili w moich oczach znów zbierają się łzy, z których jedna, bardzo wyrywna wydostaje się i spływa po moim policzku. Do pokoju nagle wchodzi Harry, który skończył dziś wcześniej i kładzie się zmęczony na kanapie obok mnie.
-Co oglądasz?- pyta kładąc mi swoją głowę na kolanach.
-Zdjęcia małej Sil…- mówię z uśmiechem i pociągam lekko nosem.
-Pokaż mi…- mówi i siada obok, podaję mu fotografie, na które uśmiecha się pod nosem.
-I pomyśleć, że minęło już tyle czasu odkąd przyszła na świat…- mówi Hazz i momentalnie jego twarz robi się smutniejsza. Poprawiam się na kanapie i dotykam dłońmi jego policzków, wiedząc jaki jest powód tej zmiany.
-Wiem, że boli cię, że czas idzie do przodu… Ale słonko, musimy zaakceptować, że nie jest już maleństwem i nie wytrze brudne rączki o spodnie…- Harry uśmiecha się lekko i patrzy mi w oczy.-…jest fantastyczną, piękną, mądrą, bystrą kobietą… Zaraz odleci z gniazda… A teraz chce zapoznać nas z mężczyzną, który jest dla niej ważny… Spójrz, tak samo było z nami… Mieliśmy po 18 lat, gdy się poznaliśmy… Teraz nadszedł czas, gdy to nasze dziecko chce nam pokazać, że kocha i potrafi kochać…- daje mu buziaka w policzek.
-Ale my żyliśmy w innych czasach…- odpowiada Harry, na co wywracam oczami.
-Jakbym słyszała moją mamę, gdy byłam młodsza.- odpowiadam mu, Harry uśmiecha się lekko i spogląda na mnie.
-Zgodzisz się na tę kolację?- pytam go, obserwując strukturę jego twarzy.
Wzdycha cicho i lekko kiwa głową.
-Tak…- mówi cicho, na co daje mu buziaka w usta.
-Jesteś najlepszym tatą i mężem…- mówię mu, a on się uśmiecha i przytula się do mnie.
Chwilę później idę na górę, by położyć najmłodszego ze Styles’ów i zaraz po tym wpadam do Silver, która zdążyła wrócić, gdy byłam zajęta. Niosę małego na rękach i opieram się o framugę, podczas gdy ona przebiera się w dresy i związuje włosy, które od wilgoci zaczęły jej się kręcić – problem po mamusi J.
-Tata się zgodził…- mówię jej, a ona odwraca się szybko i patrzy na mnie z szeroko otwartymi oczami.
-Naprawdę?- niedowierza.
Kiwam głową, a ona siada na swoim przestronnym łóżku i chowa twarz w dłoniach. Chyba kamień z serca jej spadł.
-Jak tego dokonałaś mamo?- pyta po chwili.
-Porozmawiałam z nim szczerze, na początku był zły, że nic nie wiedział, ale wytłumaczyłam mu wszystko i zgodził się…- mówię.
-Tak się cieszę…- uśmiecha się szeroko ukazując głębokie dołeczki. Na ich widok także się uśmiecham, moja Sil podchodzi do mnie i mocno mnie przytula, a chwilę później daje mi buziaka w policzek.
-Kocham Cię mamusiu…- mówi i całuje mnie jeszcze raz.- Zaraz zadzwonię do Gary’ego, powiem mu…- uśmiecha się szeroko.
Kiwam głową i zamykam drzwi do jej pokoju, jako, że Camden chce iść spać kładę go do łóżeczka i włączam kołysanki. 

(…)
Moja Silver ma oko i to jakie. Gary to wysoki, postawny mężczyzna, z modnie ułożonymi włosami, lekką muskulaturą i do tego jest ubrany bardzo fajnie – u mnie ma dużego plusa. Przychodzi do nas z bukietem kwiatów dla mnie, a jego uśmiech jest zabójczy. Grzecznie się wita i od razu dziękuje za zaproszenie, mówi, że jest niesamowicie szczęśliwy, że może poznać mnie i Harry’ego, który dopiero teraz wynurza się z kuchni. Jest lekko zgarbiony, a uśmiech Silver staje się niepewny, tak samo Gary’ego.
-Bardzo mi miło pana poznać, Panie Styles…- mówi i wyciąga rękę, którą Harry łapie po krótkiej chwili zastanowienia.
-Ciebie też…- mówi pod nosem. Zapraszam wszystkich do stołu i mówię o tym, jak cały dzień nie mogłam dostać składników do mojej popisowej pieczeni, którą polepszyłam na każdy możliwy sposób przez te 15 lat. Zaczynamy jeść i rozmawiamy z Gary’m, natomiast mój Harry siedzi cicho i się nie odzywa, okazuje się, że chłopak Silver jeździ na motorze, więc od razu łapię z nim rozmowę.
-Gdy Silver była mała, właściwie gdy jej nie było na świecie to ja kochałam motory przez mojego tatę i brata, w dalszym ciągu czuję pociąg do motoryzacji, ale czasami chyba jestem już na to za stara…- mówię z uśmiechem.
-Pani? Stara? Wolne żarty…- mówi Gary, a Silver chichocze.- Człowiek jeżeli tylko czuje pociąg do czegokolwiek, czuje, że kocha coś to powinien się w tym spełniać, na motoryzację nigdy nie jest za późno…- mówi, a ja uśmiecham się pod nosem. To naprawdę mądry człowiek. – Mój dziadek zaczął jeździć jak miał 23 lata, ale potem gdy urodził się mój tata i jego rodzeństwo przestał, wrócił do tego mając 70 i teraz jeździ jeszcze lepiej, a jego sprawność i koncentracja przyprawia moją rodzinę w osłupienie…
-Pamiętasz Harry, jak wygrałam zawody w moim rodzinnym mieście, bo Sean złamał sobie rękę?- pytam Harry’ego z uśmiechem, na co ten kiwa głową.
-Wygrała pani wyścig?- pyta z uśmiechem Gary.
-Wygrałam, wygrałam… Ale już nie pamiętam kiedy to było, chyba jeszcze przed narodzinami Silver. Ba! Na pewno! Po tym, jak się urodziła miałam bezwzględny zakaz jazdy na motorze.- spoglądam na Harry’ego, którego kąciki ust nie unoszą się w ogóle w uśmiechu. I ja wiem, że Silver też to widzi.
Po zakończeniu jedzenia proszę Harry’ego o pomoc w posprzątaniu i przyniesieniu deseru.
-Harry, proszę uśmiechnij się, dla niej…- szepczę do niego.
Przemilcza moje słowa, wzdycha cicho i wyciąga z szuflady łyżeczki do deseru.
-Nie przejmuj się mną, Gracie…- szepcze mi do ucha i całuje w skroń.- …muszę to przetrawić sam…
Biorę w dłonie pucharki z biszkoptami namoczonymi karmelem i lodami i idę z uśmiechem do jadalni, gdzie siedzą zakochańce, Silver ma już trochę inną minę niż miała, wiem, że jest jej przykro z powodu taty, ale ja naprawdę nic nie mogę zrobić w tej sprawie. Też potrzebowałam troche czasu, by ochłonąć po tym, jak mi powiedziała  1,5 miesiąca temu, że ma kogoś. Gary znów chwali moje umiejętności kucharskie i dziękuje za zaproszenie, jako, że robi się późno, a on następnego dnia ma jechać na zjazd rodzinny do Szkocji i do tego ma prowadzić – musi już wracać do domu.
-Było nam bardzo miło poznać ciebie Gary…- mówię obejmując Harry’ego, który staje z boku.
-Państwa także, nie ukrywam, że spadł mi kamień z serca, że już miałem tę okazję…- mówi z uśmiechem, a gdy spoglądam na Silver widzę, jak ogromny jej spadł kamień z serca. Uśmiecham się widząc jej uśmiech.
-Kolacja była przepyszna i następnym razem, to moi rodzice zapraszają państwa…- mówi Gary, na co uśmiecham się i dziękuję.
Chłopak ubiera skórzaną kurtkę i z uśmiechem żegna się z nami. Silver wychodzi z nim, a Harry odsuwa się ode mnie i idzie do kuchni, ja wyglądam przez okno z boku i widzę, jak nasza córeczka przytula się do swojego chłopaka i ten potem całuje ją. Uśmiecham się pod nosem i idę do jadalni. Zbieram naczynia i całuję mojego męża w policzek, uśmiecha się lekko, ale wiem, że to robi tylko dlatego, bym się nie martwiła. Gdy jest już posprzątane idę na górę, a Harry siada w salonie i wydaje mi się, że wyciąga albumy. Słyszę, że Silver wróciła. Włączam kołysanki Camden’owi i chcę zejść na dół, by wziąć leki, ale zatrzymuję się na schodach.
Moja Silver siada obok taty i przytula się do jego boku, kładąc nogi na jego nogach. Harry obejmuje ją mocno i całuje w czoło.
***
Harry ogląda na telefonie filmik z Silver, która mając 2,5 roku zbuntowała się przeciwko mamie i chciała, żeby to tata powiedział jej: „Dobranoc”, podczas gdy on był w trasie. Ten filmik od ponad 16 lat ma na swoim telefonie i zawsze go ogląda, z powodu tego, jak szybko rosną jego dzieci. A w szczególności jego największe maleństwo. To najbardziej niesforne, niegrzeczne, a zarazem idealne. Jej francuskie loki, brązowe oczy, brzuszek, grubiutkie nóżki.
To już przeszłość… I to go najbardziej boli, że czas idzie nieubłaganie do przodu.

Silver widzi, jak bardzo go to boli i siada obok niego wtulając się w jego ciało, czuje w nim oparcie. Ale widzi, że to on teraz potrzebuje słów, które go wesprą i podniosą na duchu.
-Silver?- pyta ją tata po dłuższej chwili ciszy.
-Tak?
-Czy wiesz, że pozostaniesz na zawsze moją małą dziewczynką?- pyta ją.
-Tak, tatusiu…- mówi czując Jego zapach, który zawsze tak pozytywnie łaskotał jej nos.
-W takim razie, czy potrzebny ci jest Inny mężczyzna? Czy on obroni cię bardziej, niż zrobię to ja?- pyta mnie, a mnie szklą się oczy.
-Żaden mężczyzna nie obroni mnie, tak jak Ty to robisz całe moje życie… - mówi dziewczyna czując spływające po jej policzkach łzy.-…Ale Gary… On jest naprawdę dobrym człowiekiem, jest mądry, zaradny, wie, czego chce w życiu i traktuje mnie jak najlepszą księżniczkę…- dodaje.
-I naprawdę go kochasz?-Silver słyszy, jak trudno mu przechodzi to słowo przez usta.
-Tak, tatku…- mówi mu dziewczyna.-…ale zawsze ciebie będę kochała mocniej… W moim życiu jesteś moim pierwszym i zawsze będziesz moim największym przyjacielem, moim bohaterem…
-Kocham Cię córeczko…- mówi Harry.
-Ja ciebie też kocham tato…- odpowiada Jego córeczka.
****
A ja jako matka i żona płaczę jak bóbr. Bezdźwięcznie. Moje życie od początku nie zapowiadało się na takie, jakie chciałam mieć. Śmierć taty, toksyczny związek… Ale potem nagle dostałam człowieka, którego pokochałam ponad wszystko. Człowieka, który pokazał mi prawdziwą miłość, nie opierającą się tylko na seksie, ale miłość.
I mimo tego, że tak wiele z nim przeszłam, bo tak właśnie było i Wy wszyscy byliście tego świadkami – to nie żałuję żadnej z kłótni i żadnej z negatywnych sytuacji, bo właśnie dzięki temu wszystkiemu, jestem tu gdzie jestem. Mam już prawie 40 lat, jestem redaktor naczelną brytyjskiego Vogue’a, mam czwórkę dzieci, wspaniałych przyjaciół i najlepszego pod słońcem Męża, który jest moim ogromnym wsparciem. To jemu zawdzięczam miejsce, w którym się znajduję i jemu zawdzięczam to, jaka jestem. Ja i On tworzymy jedność.
Tworzy jedność zwaną Największą Miłością.

KONIEC.

 ************************************

Kiedy minęły te prawie cztery lata pisania niezwykłej opowieści... O miłości, prawdziwej miłości, nieograniczonym uczuciu, które  sprowadziło ich z różnych światów do siebie. Dla mnie to były niesamowite cztery lata, niezwykle wyjątkowe, pracowite i jeszcze bardziej wyjątkowe. Ta historia pochłonęła mnie całkowicie i spędzałam każdą wolną chwilkę właśnie na pisaniu "Change Me", a każdy pomysł lądował w telefonie w specjalnym dokumencie. To było niesamowite doświadczenie spotkać się z opinią ludzi, co jeszcze lepsze - przychylną. Mam nadzieję, że nie opuścicie tak Camille Montrose, a zapamiętacie ją/Mnie :)  i będziecie śledzić nowego bloga już od początku września. 

Ja dziś z tego miejsca mówię Wam ogromne dziękuję, bo nie byłoby prawie 220 tysięcy wyświetleń, gdyby nie Wy i wasze słowa otuchy. Naprawdę bardzo dziękuję i obyście mnie nie opuściły.

A teraz trochę informacji o nowym blogu:
Będzie zupełnie inny, a swoją tematyką mam wielką nadzieję, że Wam przypasuje. Start planuję na pierwsze dni września, ale wpadajcie na bloga tutaj, bo będę dodawała informacje, a gdy już stworzę bloga pojawi się link. 
Jeżeli są osoby, które chcą zostać poinformowane w e-mailu, proszę go zostawić w komentarzu lub wysłać mi wiadomość: camillemontrose94@gmail.com.

Jeszcze raz Wam dziękuję i do września! :))


15 komentarzy:

  1. O matko nie wierze że już to koniec :( byłam,czytałam to od początku. Dziękuję że to pisałaś i byłaś z nami <3 i już nie mogę się doczekać nowego bloga którego na pewno będę czytać i wyczekiwać go :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. omg to już koniec :( to było świetne <3 to jedyne ff hetero jakie mi się spodobało i czytałam go do samego końca ;)
    życzę ci dużo weny <3333

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem tu od roku ?Dwóch? A trudno mi uwierzyć,że to już koniec :( Mam nadzieję ,że kolejne blogi będą tak wspaniałe jak ten :)
    Nie mogę doczekać się już nowego bloga,nowych bohaterów,historii:)


    Pozdrawiam :) Do zobaczenia we wrześniu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Już koniec tak szybko. Zacząłem czytać bloga dwa lata temu i tak się zżyłam z tym blogiem że ja niemoge. Co do opowiaania jak zawsze mega. I troche smutno że już nie przeczytam fanfiction o Grace i Harry'm

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam to Samo. No bo w końcu bedzie dziwnie czytać nie o Grace I Harrym i wgl 😭

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. SZKODA,ZE JUZ KONIEC😢 TO BYLO JEDNO Z NAJPIEKNIEJSZYCH OPOWIADAN😍 ZAPAMIETAM GO NA DLUGO 😘BUZIAKI💙

    OdpowiedzUsuń
  8. To był naprawdę cudowny blog. Nieprzewidywalny,a to rzadkość xD
    Będę tęsknić za tym blogiem, ale z niecierpliwością czekam na następne opowiadanie ��
    Całuski ������

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytam, czytam i uwierzyć nie mogę ! Ta cudowna powieść mnie zainspirowała i pokazała prawdziwa miłość mime przeszkód. To cudowne zakończenie I mam nadzieje, że twoje następne opowiadanie będzię równie dobre ❤️ Kocham I płacze 😭

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie wierze ze skonczylas tego bloga :/// zaczelam go czytac rok temu w wakacje i koncze go czytac w wakacje, przeczytalam dwa twoje blogi i sa swieeetne, mam prozbe, moglabys wszystkie (czyt. Dwa ) opowiadania powrzucac na wattpada? Bylo by mi milo :)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Cześć, pomagam jednej dziewczynie zdobyć czytelników. Ta historia nie jest o "One Direction" ale o nowym serialu "Soy Luna". Uwielbiam czytać tą historię i moim zadaniem jest naprawdę jest uniwersalna. Nawet jak historia nie przypadnie Ci do gustu prosiłabym abyś skomentowała choć jeden rozdział i dodała się do obserwatorów :)


    BLOG LIVI : http://story-by-livia.blogspot.com

    Mam nadzieje że pomożesz 😉

    OdpowiedzUsuń
  12. czytam już chyba po raz 10 całe opowiadanie i zawsze na końcu się popłaczę, mimo tego że już dawno skończyłaś pisać to opowiadanie to nie umiem uwierzyć że to koniec

    OdpowiedzUsuń
  13. Dlaczego kilka ostatnich rozdziałów to tylko czarne tło i nie ma tekstu? Znalazłam twojego bloga niedawno i muszę powiedzieć, że jest świetny! Jeden z najlepszych jakie w ogóle kiedykolwiek czytałam. Tylko nie mogę doczytać do końca, bo nie pokazuje się tekst... Mogłabyś coś z tym zrobić? :(
    ❤❤❤❤❤❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też tak miałam, aby odczytać musiałam wtedy zaznaczyć tekst

      Usuń