czwartek, 19 grudnia 2013

Rozdział 5



Liam siedział i oglądali z Louisem jakiś film, Liam kimał i od czasu do czasu otwierał oczy.
-Jak było?- spytał Zayn, który wyłonił się zza wielkiej lodówki.
-Nawet dobrze.
-A więcej pikantnych szczegółów?
-Pikantnych brak…
Zayn zrobił smutną minkę.
-Ale chciałbyś…- uśmiechnął się szeroko.
-Boże zamknij się.
Zaśmiałem się i poszedłem do swojego pokoju. Wziąłem prysznic, zadzwoniłem do Gemmy, by spytać co słychać i około 24:00 zasnąłem.
Grace
Rankiem obudził mnie dźwięk telefonu, wyciągnęłam po niego rękę i wyłączyłam budzik. Była 9:00. Wstałam i spojrzałam w lustro. Byłam ubrana… Kurde, co się stało ze mną wczoraj… Jezu- zamarłam- ja zasnęłam, jak on siedział tu.
Boże, jaka wiocha…
Zaczęłam się śmiać sama z siebie. Wzięłam prysznic, nałożyłam makijaż i wyprostowałam włosy, ubrałam białą koszulę, czarną spódniczkę i buty na obcasie, spakowałam torbę, a do niej książki, mam dziś egzamin z interpretacji wierszy. Stres mną miota. Zjadłam kanapkę z dżemem i wypiłam trochę wody. Wyszłam, a na podjeździe minęłam Sean’a, który wjechał motorem.
-Samochód czynny?- spytałam.
-Tak, naprawiłem go już kilka dni temu.
-I ty mi nic nie mówisz?- powiedziałam.
-Nie pytałaś się…
-Takie rzeczy się mówi.
Wyjechałam z garażu moim ukochany Range’m.
Wsiadłam do pojazdu.
-Dzięki, że mi go odkurzyłeś…- powiedziałam wystawiając głowę przez okno.
-Nie ma za co.
-Wrócę późno.
-Nie śpiesz się, Leigh do mnie przychodzi.
-Boże… - zaśmiałam się.
-Przestań myśleć o jednym.
-Dobra jadę.
-Pa.
Wyjechałam i podążałam drogą do Londynu, kupiłam sobie jeszcze Latte w Starbucksie.
Pojechałam pod uniwersytet, zaparkowałam i dopiłam kawę.
Przywitałam się ze znajomymi.
-Jaką ustalili kolejność?- spytałam.
-Alfabetycznie. Jesteś dziesiąta.- powiedziała Lucy- a ja pierwsza.
-Trzymam kciuki.- powiedziałam do przyjaciółki.
-Zobaczymy co z tego wyjdzie.
-Tak.- blondynka odetchnęła i weszła na salę egzaminacyjną.
Po 40 minutach wyszła z uśmiechem na twarzy.
-I?
-Zdałam.
Zaczęłyśmy piszczeć.
-Boże, muszę zadzwonić do Tylera…- mówiła- Grace, idziemy dziś wieczorem… Choćby na drinka. Tyler ma dziś imprezę w Soho House, a przed tym pójdziemy na pokaz Stelli McCartney.
-Właściwie… Będę gotowa na 18:00.
-Przyjadę po ciebie.
-Ok.
Po 3 godzinach oczekiwań na swoją kolej weszłam na salę.
-Dzień dobry…- przywitałam się.
-Panno Moore, możemy zaczynać?- spytał egzaminator.
-Tak, proszę.
Na ekranie pojawił się tekst wiersza, którego analizy uczyłam się z Harrym. Normalnie nie wierzyłam…
Po 40 minutach odpowiadania na 10 pytań egzaminator wręczył mi certyfikat ukończenia egzaminu z oceną celującą, jarzycie?
Gdy wyszłam z sali, byłam tak strasznie roztrzęsiona, że to się w głowie nie mieści. Zadzwoniłam do mamy, do Lucy, do Sean’a i do Harry’ego.
-Grace, jak miło cię słyszeć…- powiedział.
-Harry byłam na egzaminie z interpretacji…
-I?
-Zdałam celująco.
Zaczęłam krzyczeć z radości.
-No to to trzeba oblać, tylko, że… ja dziś nie mogę co powiesz na jutro…
-Jutro pewnie będę leczyć kaca, więc możemy iść w jakieś spokojne miejsce.
-Ok., to przyjadę jutro po ciebie około 19:00, może być?
-Czekam.
-To do zobaczenia.
-Pa.
Około 15:30 wróciłam do domu.
Sean siedział z Leigh w salonie i miziali się, nie chciałam im przeszkadzać, więc od razu poszłam na górę. Ubrałam się  i zabrałam się za robienie makijażu, zrobiłam sobie kreski linerem, a usta pomalowałam na czerwono. Włosy były wyprostowane, więc je tak pozostawiłam.
Około 17:30 Lucy zadzwoniła, żebym wyszła przed dom, bo czeka w taksówce. Wyszłam uprzedni mówiąc bratu, że idę na imprezę. Machnął ręką i wyszłam. Wsiadłam. Lucy ubrana była w białą sukienkę na grubych ramiączkach, miała na sobie krótki beżowy żakiet i wysokie beżowe szpilki. Około 18:30 podjechałyśmy pod dom mody, gdzie miał być pokaz. Usiadłyśmy na miejscach w trzecim rzędzie i oglądałyśmy. Po godzinie skończył się, a my podążyłyśmy do taksówki, która zawiozła nas pod Soho House. Tam Tyler był w trakcie prowadzenia imprezy. Odłożyłyśmy żakiety i kopertówki na zaplecze i włożyłyśmy do szafki Tylera. Potem poszłyśmy do baru, by napić się czegoś dobrego. Tańczyłam z przyjaciółką to kultowych piosenek wakacyjnych. Około 5 nad ranem wróciłam pijana jak bela do domu, po drodze rozbolały mnie stopy, więc ściągnęłam buty w taksówce, zapłaciłam kierowcy i weszłam do domu. Gdy weszłam do pokoju walnęłam się na łóżko i zasnęłam.
Rano obudziłam się ze strasznym bólem głowy, jedno czego pragnęłam to pić, pić, pić. Ubrałam się w piżamy, bo spałam w sukience.
Zeszłam na dół jęcząc od pulsujących skroni, w kuchni grała muzyka, a mój brat podśpiewywał. Gdy mnie zobaczył zaczął się głośno śmiać.
-Zamknij się, debilu!- powiedziałam głośno.
Zakrztusił się.
-Boże nigdy nie widziałem cię tak poszkodowanej przez kaca.
-Masz z tego satysfakcję?
-Tak…
-To przestań, daj mi wodę i tabletkę.
Wręczył mi 1,5 litra wody i zieloną tabletkę.
-Dzięki.- powiedziałam i poszłam na górę.
Położyłam się, wypiłam 0,5 litra wody i połknęłam tabletkę, przykryłam się kołdrą i zasnęłam. Obudziłam się koło czternastej, wstałam i zrobiłam sobie kanapkę z masłem i wróciłam na górę. Położyłam się do łóżka i włączyłam TV, jestem pewna, że Lucy po wczorajszej bibie także nie poszła na zajęcia. Oglądałam pokaz Burberry, który ostatnio nagrałam na nagrywarkę. Moje przemyślenia nt. strojów przerwał telefon. Niechętnie podniosłam się z różowej poduszki i wzięłam do ręki telefon, który spadł na podłogę. Przeklnęłam pod nosem i podniosłam białego i-phona z podłogi. Harry.
Poprawiłam się i odebrałam.
-Halo?
-Cześć, udała się impreza?
-Yhym, kaca leczę…
-Biedna…- jego głos był taki… taki… taki… uczuciowy, kurde, miesza mi się w głowie.
-Chyba musze wziąć jeszcze jedną tabletkę…- powiedziałam do siebie, ale telefon cały czas trzymałam przy uchu.
-Czemu?- spytał Harry.
-Oj… ty to słyszałeś… um… na którą się umówiliśmy?
-Na 19:00, przyjadę po ciebie.
-A jak mam się ubrać? Będziemy gdzieś chodzić?
-Nie… Idziemy w miejsce spokojne jak chciałaś…
-Aha, no to do zobaczenia.
-Papa.

Podoba się? Komentujcie!!!

5 komentarzy:

  1. supeeer!!! <3
    już chcę kolejnyy <3

    OdpowiedzUsuń
  2. chce następny.. Super jest ten nowy blog. A nie mogę przezyc tego, że tamten się już kończy... <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Oho szykuje się coś :D Widzę, że Grace lubi sobie pobalować :*
    Czekam na kolejny <3
    Mam pytanie co ile będzie kolejny rozdział ?

    OdpowiedzUsuń