INFO: PROSZĘ NIE PYTAĆ O TO ILE ZOSTAŁO DO KOŃCA ROZDZIAŁÓW! PISAŁAM, ŻE NA PEWNO DO KOŃCA ROKU SZKOLNEGO BLOG BĘDZIE PROWADZONY!!!
Ranek przychodzi
zbyt szybko. Budzik o godzinie ósmej dzwoni na etażerce, więc sięgam dłonią i
go wyłączam. Harry śpi w najlepsze i cieszę się, że go nie obudziłam. Idę do
garderoby i szukam rzeczy przygotowanych przeze mnie poprzedniego dnia
wieczorem.
Ubieram się i prostuję włosy. Robię sobie makijaż i
gotowa schodzę na dół. Silver siedzi na łóżku i ogląda jedną z książeczek.
-Gdzie idziesz
mamusiu?- pyta.
-Do pracy, jesteś
głodna?- pytam, a ona kiwa głową.
-Chodź zrobimy ci
omlety z dżemem.
Uśmiecha się szeroko
i wyskakuje z łóżka. Wskazuję jej oczami na szlafroczek i kapcie w świnki.
Pomagam jej je ubrać, a potem schodzimy na dół. Wyciągam potrzebne składniki,
rozmawiając z Silver o dzisiejszej wizycie jej wujków w naszym mieszkaniu.
-Mama, a ciocia
Eleanor też przyjedzie?- pyta zaplatając na jej paluszki swoje włosy.
-Nie wiem kochanie,
nie rozmawiałam z nią od kilku dni.
Silver uśmiecha się
szeroko.
-Co dziś będziesz
robić?- pytam ją wlewając masę na patelnię.
-Będę się bawić, a
potem piec ciasteczka. Mamo, a co z baletem?
-Zapisałam cię...-
mówię z uśmiechem.
-Naprawdę?- pyta.
Kiwam głową.
-Będę jak
księżniczka...- mówi.
-Dla mnie już nią
jesteś...- całuję ją w czoło.
Zjadam z córką
śniadanie, potem razem myjemy zęby i mała idzie do łóżka taty, ja natomiast
nakładam szminkę i jadę do redakcji. Dziś mam się dogadać z ekipą od sesji w
Elle i sukienka na pokaz Versace.
Unoszę okulary do
góry i widzę, jak Theresa biegnie w moją stronę trzymając w dłoniach paczkę.
-Przyszła! Grace
przyszła!- piszczy.
-No przyszłam, cześć
Tess.- uśmiecham się.
-Ale sukienka
przyszła!
Otwieramy paczkę.
-Idź ją ubierz...-
mówi Darbi z pokoju.
-Mam się rozbierać?-
pytam.
-Idź ją ubierz!-
nagli mnie Tess.
-Ledwo wchodzę do
redakcji, a wy mnie już terroryzujecie!- piszczę.
Ściągam rzeczy w
pokoju dziewczyn i nakładam sukienkę. Jezu jest boska. Obracam się dookoła i
przyglądam mojemu odbiciu. Naprawdę leży wprost idealnie. Wychodzę z pokoiku, a
uśmiech na ustach moich koleżanek rośnie z sekundy na sekundę.
-Wow...- mówi
Darbi.- Ty naprawdę wiesz, co chcesz...
-Ładnie leży?-
pytam.
-Fantastycznie
podkreśla ci biust...- mówi Theresa.
Ciche pukanie
rozlega się, a mina Darbi z uśmiechniętej zmienia się na czerwoną z nieśmiałym
uśmieszkiem. Do środka wchodzi chłopak i to bardzo przystojny uśmiecha się
nieśmiało.
-Przepraszam, że
przeszkadzam, ale miałem dziś tu zacząć staż...- mówi.
-Jesteś Nolan?-
pytam.
-Tak, dokładnie...-
mówi.
Podchodzi do mnie i
podaje mi rękę, potem wita się z Tess i Darbi, ale do zarumienionej mówi, że
już się poznali.
Chłopak niezręcznie
staje z boku.
-Nolan?- zaczyna
Theresa.
-Tak?
-Co sądzisz o
sukience Grace...- razem z Darbi patrzymy na brunetkę, jak na wariatkę, a ta
tylko wzrusza ramionami.
-No co, musimy go
sprawdzić.
-Bardzo dobrze
podkreśla twoje atuty... Nogi, wąskie ramiona i brzuch...- mówi, unoszę brwi i
czekam na jakieś inne komentarze.
-Z jakiego domu mody
pochodzi?- pyta Tess.
-Oczywiście Versace.
Uśmiecham się.
-Darbi pokaże ci
wszystko...- mówię mężczyźnie.- Będziesz ze mną w jednym pokoju...- dodaję.
Wychodzę i idę się
przebrać. Gdy już wracam do pokoju Nolan siedzi za biurkiem, a Darbi mu
wszystko opowiada, Theresa przychodzi i mówi, że na linii jest fotograf z
umówionej dla mnie sesji.
Podnoszę słuchawkę.
-Halo?- pytam.
-Z tej strony Tim
Walker, będę fotografował ciebie Grace do najnowszego numeru Elle.
-Tak, jestem bardzo
szczęśliwa, że to ja będę na okładce.
-W związku z sesją,
muszę cię powiadomić, że odbędzie się ona na pustyni Chihuahua w Meksyku,
chciałbym już ją zacząć za kilka dni…
Uśmiecham się
szeroko.
-Dobrze… W takim
razie, jaki termin panu odpowiada?
-Co powiesz za trzy
dni?
-Mnie jak
najbardziej pasuje…
-Więc tak twój
samolot dziś zostanie zarezerwowany i agentka Elle będzie do ciebie dzwoniła
bezpośrednio z informacjami.
-Dobrze, dziękuję
bardzo.
-Do zobaczenia.
Darbi podnosi głowę
-I jak?- pyta.
-Pustynia w Meksyku!-
piszczę.
Wykonuję kilka
telefonów, trochę sms-uję z Lucy, a potem razem z Nolanem, Darbi i Tess
zabieramy się za wybieranie kolejnych kreacji do naszej zakładki. Okazuje się,
że nasz stażysta ma niesamowite pojęcie o modzie, zna prawie wszystkie kolekcje
i rozpoznaje projektantów po szczegółach. Mamy wybrane 5, więc zostało nam
jeszcze 5. Przychodzi pora lunchu, więc razem z dziewczynami zabieramy Nolana
do Humble’s.
-Jak to się stało,
że zacząłeś interesować modą?- pyta Theresa.
-To wszystko przez
moją starszą siostrę…- zaczyna.- Od zawsze mówiła moim rodzicom, że chce zostać
projektantką, ale oni nie brali tego na poważnie. A ja jako jedyny młodszy brat
nie mający dookoła żadnego dziecka, z którym mógłbym się pobawić siedziałem z
nią i słuchałem jak mówi o świecie mody. Miała jazdę na Karla… Teraz rozumiem
dlaczego…- mówi Nolan.
-A kim została twoja
siostra?- pytam.
-Jest chirurgiem…
-No to bardzo
związane z modą…- mówi Darbi.
Nabijam na widelec
kawałek kurczaka i wsuwam go do ust.
-Jej się nie udało,
ale ja postanowiłem spróbować…
-…i bardzo dobrze…-
mówię.
-Przywykniesz do
pracy z nami i zobaczysz jaka to frajda.- podsumowuje Theresa.
-Oj tak…
Szczególnie, jak zaczynają się Fashion Week’i…- mówię, a one zaczynają się
śmiać.
-Dlaczego?- pyta
Nolan.
-Bo wtedy o 1 w nocy
jesteśmy jedynymi osobami, które są w budynku BV i zamawiamy pizzę, dużo kawy i
głośna muzyka…
-Wooo…- mówi Nolan.
-Ale to tak tylko
dwa razy w roku…
-Jak wy potem funkcjonujecie?-
pyta.
Spoglądamy na siebie
z dziewczynami.
-Odsypiamy w pracy.-
dodaje Tess.
Kończę swoją sałatkę
i ekran mojego telefonu zapala się. Informuje mnie o połączeniu od mojego
przystojniaka.
-Przepraszam, Harry
dzwoni…- mówię i wychodzę do łazienki.
Tam odbieram.
-Halo?
-Cześć Gracie… Dziś
wracasz normalnie?- pyta.
-Tak… Chociaż
właściwie muszę zostać do 18.00…
-Uhm… Słuchaj, bo
wiesz, że chłopaki przychodzą do Sil…
-Wiem, chwaliła mi
się.
-Poproszę ją, żeby
zostali z nią te pół godziny, póki ty nie wrócisz…
Spoglądam na siebie
w lustrze.
-Dobra, ale… Czekaj…
Ty gdzieś idziesz?
-Tak, moi znajomi
przylecieli z LA na jakiś czas i chcę się z nimi zobaczyć…
-No dobrze…- mówię
lekko zdezorientowana.
-Kocham Cię, pa.
-Pa.
Odsuwam powoli
telefon od ucha, rozłączam się i go blokuję. Poprawiam usta szminką i wracam do
moich znajomych.
(…)
-Hej!- mówię
wchodząc do domu.
Wybuch śmiechu
Nialla i krzyk Zayna świadczą o obecności chłopaków. Liam prawie się turla ze
śmiechu, uśmiecham się widząc tak samo roześmianą Silver. Louis siedzi na
kanapie w pokoju i rozmawia przez telefon. Moja kuchnia wygląda jak po drugiej
wojnie światowej.
- O Jezu drogi!-
mówię wchodząc do niej.
Zayn patrzy
przerażony na mnie mając całą twarz w mące.
-Hej Gracie…- mówi
Liam.
-Hej… Co tu się
stało?
-Robimy ciasteczka
mamusiu…- mówi Silver.
-Mogłam się
spodziewać, że tak będzie wyglądać wasze robienie ciasteczek.- mówię cicho.
-Pierwsza blacha
jest już w piekarniku…- broni się Niall.
-Dobra, dobra, ale
macie tu chociaż trochę ogarnąć.- mówię.
Zayn idzie umyć
twarz, a ja siadam na fotelu w salonie. Louis uśmiecha się do mnie. Opieram
głowę o tył fotela.
-Jeju, jaka jestem
zmęczona…- mówię zamykając oczy.
-Od rana w pracy?
-Tak… Od kiedy
zaczynacie próby?
-Od pojutrza…- mówi
Lou, a Niall syczy, bo się oparzył.
-Grace gdzie macie
apteczkę?- pyta Zayn.
Kręcę głową i wstaję
z kanapy. Psikam blondynowi na czerwoną plamę i każę mu siedzieć póki się nie
wchłonie. Wracam do salonu.
-Dzień w dzień…-
mówi Louis.
-Ile będzie trwać
trasa?
-Pierwsza część- dwa
miesiące, druga- kolejne dwa, a potem nas powiadomią.
Wzdycham ciężko.
-Mam już powoli
dosyć, wiesz?- mówi Louis podpierając głowę dłonią.- Tego zainteresowania
mediami, tego czasu, który mógłbym spędzić w rodzinnym domu lub z Eleanor. Ale…
Robienie muzyki jest fantastyczne… i tylko to mnie trzyma. Bo, naprawdę,
wszyscy zarobiliśmy takie sumy pieniędzy, że do końca życia nie robiąc nic
możemy żyć jak królowie.
Chichoczę.
-Ciasteczka
zrobione!- piszczy Silver i biegnie w naszą stronę. Daje mi buziaka i siada
Louisowi na kolanach.
Liam niesie talerz z
ciasteczkami z pierwszej blachy. Uśmiecha się.
-Macie ochotę na
kawę?- pytam chłopaków.
-Tak…- mówi Lou.
-Ja też chcę!- mówi
Sil.
Zaczynam się śmiać.
-Tobie mogę zrobić
mleko czekoladowe…- unoszę brew.
Klaszcze w dłonie i
kiwa głową.
Zayn wkłada blachę
do zlewu, chce ją umyć.
-Zostaw to Zayn…
Umyję to później…- uśmiecham się.
-Nie, nie… Zrobię to
szybko.
-Proszę cię, nie
będziesz zmywał naczyń w moim domu, jedyną osobą płci męskiej, która musi to
robić, jest Hazz.
Zayn uśmiecha się.
-Jakaś jesteś dziś
nie w humorze…- mówi, gdy włączam ekspres.
-To tylko
zmęczenie…- mówię.
-Na pewno?
-Tak, ale pozytywne
zmęczenie.
-To znaczy?
-Dostałam propozycję
sesji okładkowej do Elle i jadę do Nowego Jorku na pokaz Versace z kolacją z
Donatellą, więc jestem bardzo podekscytowana.
-Gratulacje…- Zayn
uśmiecha się szeroko i opiera się miednicą o wyspę kuchenną krzyżując przy tym
ręce na swoim torsie.- Hazz jest pewnie z ciebie bardzo dumny…
Opuszczam głowę i grzeję
mleko czekoladowe dla Silver.
-Grace?
-Chciałabym, żeby
był dumny ze mnie…- mówię cicho.
Zayn marszczy brwi.
-A nie jest?
-Wiesz… Cały czas
zarzuca mi, że za dużo pracuję, że za mało czasu poświęcam Jemu i Silver…
Uważa, że skoro on jest w domu to ja powinnam być w domu, nie wiem, chyba
siedzieć tylko z nim… A to tak nie działa…
Zayn słucha mnie w
skupieniu.
-Nie mam pracy
takiej jak wy… Wyjeżdżacie na większą część roku i wracacie na jakiś czas, ja
pracuję może niecodziennie, czasami więcej razy w tygodniu czasem mniej, ale to
nie zmienia faktu, że mój tryb pracy wygląda inaczej…
Decyduję się mu
powiedzieć o sytuacji z Paryża.
-Nazwał mnie
pierdoloną celebrytką i powiedział, że dbam jedynie o wygląd na ściankach i
przyrównał do Kim Kardashian, która zrobiła karierę seks taśmą…- mówię.
Zayn otwiera szeroko
oczy i patrzy na mnie. Szczęka mu opadła.
-Ale… Ja pierdole,
jak tak można powiedzieć!- mówi podniesionym głosem.
Chłopaki spoglądają
na nas pytająco, ale potem piszczy ekspres, więc odwracają wzrok, a ja nalewam
kawy do kubków. Do różowego gumowego kubeczka wlewam mleko czekoladowe. Zayn
pomaga mi zanosić kawy. Niall patrzy na mnie pytająco w dalszym ciągu, ale
pokazuję, że jest ok.
-Mniam!- mówi Silver
tym razem na kolanach u Nialla.
-Silver… Musisz
jesteś mistrzynią robienia ciasteczek…- mówi Liam.
-Dziękuję…- moja
mała śmieje się.- Ale pomagaliście mi…- dodaje mi i bierze kolejne ciasteczko z
talerza i przybliża je Niall’owi do ust. Śmiejemy się, a on daje małej
buziaczka w czoło.
(…)
Silver prawie
zasypia w ramionach Liama.
-Księżniczko…- mówię
do Silver.
-Hm?- mruczy nawet
nie otwierając oczu.
-Jesteś śpiąca?-
pytam.
-Nie, ja nie chcę
spać.
Chłopaki uśmiechają
się szeroko.
-Obawiam się, że
jednak, że to już pora wskoczyć w pidżamki i przytulić Fluffy’ego.
-Nie, mamusiu, ja
nie chcę jeszcze spać…
Uśmiecham się
szeroko.
-To chociaż
przebiorę cię w pidżamki…
-Mhm…- mruczy.
Liam mówi, że
zaniesie ją. Wchodzimy do jej pokoiku i sadza ją na łóżeczku. Ściągam z niej
rzeczy. Przebieram ją w jej onesie i rozpuszczam włoski, które były spięte w
koczka cały dzień.
-Ja jednak chcę
spać…- mówi.
Uśmiecham się.
-Dobrze to pożegnaj
się z wujkami, ok.?- mówię.
-Proszę wujka
Nialla, żeby poczytał mi bajkę.
Mała łapie za swoją
ulubioną maskotkę i schodzi na dół. Słyszę głośne całuski. Na schodach mijam
się z Silver i Niallem, który zaraz ma jej czytać bajkę.
Wracam na dół.
-Gdzie jest Hazz?-
pyta Liam.
-Ze znajomymi…-
mówię, a mój wzrok spotyka się ze wzrokiem Zayna.
Mulat prycha, co
przyciąga uwagę Liama i Louisa.
-No co…- mówi gdy
patrzą się na niego pytająco.
-To my się możemy
pytać co…- mówi Liam.
Pokurczam nogi na
fotelu, Louis przenosi wzrok na mnie.
-Grace o co chodzi?-
pyta Louis.
Mówię im wszystko co
się stało w Paryżu, jak Hazz mnie nazwał, jak zaczął traktować… Są
zbulwersowani i mówią, że sobie z nim pogadają.
-No jak można
porównać swoją przyszłą żonę do Kim Kardashian!- mówi Liam.
Louis siedzi cicho i
patrzy się w stolik. Zayn chodzi w kółko.
-Musimy go ogarnąć!-
mówi Louis.
-Nic mu nie mówcie,
bo będę miała awanturę w domu, że wszystko wam mówię i wszyscy wiedzą o tym co
się dzieje w naszym związku.
-Grace…- zaczyna
Zayn.- Przecież tego tak nie można zostawić.
-Mnie El by
zostawiła po takich słowach…- mówi Louis.
-Przestań, nie
zostawiłaby ciebie nigdy, za bardzo cię kocha…
-Grace… Zostawiłaby…
I to ona zrobi Hazzie jazdę, jeśli się dowie.- trzyma się swojego zdania.
Opuszczam głowę.
-Takie rzeczy nie
mogą mieć miejsca.- mówi Zayn i po chwili dodaje.- Jak można do cholery tak
nazwać swoją narzeczoną!- Liam go ucisza, bo chłopak bardzo podnosi głos.
-On chyba nie
rozumie, jaki skarb mu się trafił…- mówi Zayn.
Uśmiecham się lekko.
-Dziękuję Wam…-
mówię cicho.
-Przestań, nie ma za
co…- mówi Liam.
-Od tego są
przyjaciele…- mówi Louis, a Zayn siada na podłokietniku mojego fotela. Przytula
mnie.
-My to załatwimy, ty
się nie martw, kochana…- mówi.
(…)
Wchodzę na górę
zobaczyć co z Niallem i uśmiecham się szeroko widząc jak śpi, a Silver jest do
niego przytulona.
Wołam cicho
chłopaków, a ci robią mu zdjęcia. Ja też. Wstawiam jedno na IG z podpisem: Oni się bardzo kochają.
Liam budzi Nialla,
ale ten ma to gdzieś.
-Wstawaj!- głośno
szepcze Zayn. Razem z Louisem zaczynamy się śmiać.
-Dobra, zaraz…- mówi
i znów zamyka oczy.
Liam pokazuje mi bym
podeszła. Odsuwam Silver od Nialla, a Liam i Zayn ciągną go za nogi ten spada,
a Louis parska śmiechem, ja zresztą też.
-Jezu Horan, jak ci
skarpety śmierdzą!- mówi Liam, a Louis aż musi wyjść, by tam się wyśmiać.
Kładę Silver na
poduszce i całuję jej policzek, gdy pojawia się w nim głęboki dołeczek.
-Słodkich snów moja
najpiękniejsza…- mówię jej do uszka. Wychodzimy z pokoju.
-Jesteście
niepoważni…- mówi Niall.
-Popłakałem się…-
mówi Louis.
Chłopaki ubierają
się.
-Dziękuję Wam za
dziś, za to, że się nią zajęliście, że mogłam z wami pogadać. Kocham Was
chłopaki!- mówię, a oni robią grupowy uścisk.
-My ciebie też…-
mówią równocześnie.
Zamykam za nimi
drzwi.
-Pozdrówcie
dziewczyny…- mówię, a oni kiwają głowami.
Paparazzi czekają za
bramą, więc zamykam drzwi i sprzątam naczynia. Jest już prawie północ. A
Harry’ego dalej nie ma…
Idę na górę i biorę
szybki prysznic. Otulam się kołdrą i zasypiam.
****
Miłego czytania!!! Xxxxx.
****
Miłego czytania!!! Xxxxx.
NO wiesz ty co ??? ... Ej mam nadzieje że nie będzie żadnej zdrady bo jak tak to nie wiem co ci zrobie !!! :* ... Ogółem zawiodłam się troszeczkę na rozdziale ... Powiem tak był bardzo, bardzo dobry :D <3
OdpowiedzUsuńLittleThings<3
Super rozdział.Mam nadzieje ,że chłopacy doprowadzą Hazze do porządku .
OdpowiedzUsuńRozdział się skończył ,więc wracam do pisania charakterystyki na polski.
Pozdrawiam .
On ja na 10000000% zdradzi! Ale nie nie nie... niech mu Grace od tak nie wybacza :O /Dominika :*
OdpowiedzUsuńJeśli się okaże, że Hazz ją zdradził to się tam przejdzę do niego! To by była totalna przesada rili. Następny rozdział za tydzień może jakoś wytrzymam ten czas bez ciągu dalszego. W każdym bądź razie ten Nolan to wydaję się fajny... ale mam przeczucie że może coś tam zaszkodzić noo ake to tyylko takie moje gdybania. Ale BARDZO SIĘ CIESZĘ. że dałaś wkońcu chłopców. Czekałam długo na nichh. Mam nadzieję że będą się częściej pojawiać. Silver taka słodziutka.. Ale te skarpety Niall'a chyba faktycznie śmierdziały. Też na miejscu Louis'a bym wyszła bo bym tam się udusiła czy coś xdd
OdpowiedzUsuńCzekam na nastepny xx
Tak nawiasem Rosiie ^^ przyłączam się do ciebie jeśli okaże się że ją zdradził to przejdę się z tobą :D .... I mam małe pytanie do Dominiki ... Dlaczego uważasz że jeżeli nawet Harry zdradziłby Grace to ona ma mu nie wybaczać ? Oni do cholery jasnej mają dziecko nie mogą się rozstać ( przepraszam za słownictwo ) ... Taka moja opinia
OdpowiedzUsuńWłaśnie skończyłam czytać całe opowiadanie i nie wiem co powiedzieć,brak mi słów...Jest wprost GENIALNE!!!!!! Fantastycznie się je czyta cały czas się coś dzieje a ja nie mogłam oderwać oczu gdy czytałam.Będę zaglądać tu i wyczekiwać kolejnych odcinków.Pozdrawiam.A.
OdpowiedzUsuńCzyżby zbliżam się do dramy? Czytamy dalej! xx
OdpowiedzUsuń