niedziela, 10 lipca 2016

Rozdział 157



-Witam… Czy to przyszła pani Styles?- pyta mężczyzna w garniturze, przez który przebijają się jego mięśnie. Kolejny stoi przy limuzynie, wytrzeszczam oczy nie wierząc.
-Tak to ja…- mówię.
-W takim razie zapraszam…- mówi mężczyzna porażając mnie swoim śnieżnobiałym uśmiechem
Podaje mi dłoń i uśmiecha szerzej widząc moja minę, schodami schodzimy ku pojazdowi, gdzie kolejny przystojniak stoi przy aucie.
-Witam przyszłą Panią Styles... Zapraszam.- wskazuje dłonią na samochód i z pomocą pierwszego wsiadam do środka. Tam czeka na mnie lampka szampana i truskawki w czekoladzie. Usadawiam się wygodnie i auto rusza. Szyby są ciemne, więc nic nie widzę, poza tym na dworze się ściemniło. Z uśmiechem piję szampana i zagryzam owocami. Robię zdjęcie wnętrza limuzyny i wstawiam na IG z podpisem: Moje przyjaciółki to najlepsze przyjaciółki!
Z uśmiechem publikuję zdjecie i zatapiam usta w szampanie. Po 20 minutach jazdy pojazd zatrzymuje się, a przystojniak numer 1 otwiera drzwi i na zewnątrz widzę Sophię w sukience z głębokim dekoltem oraz Eleanor w czarnej sukience i długich kozakach aż do uda.
-O cholera jasna! Wyglądasz jak milion dolarów!- piszczy Soph i przytula mnie mocno. Eleanor robi to samo i łapią mnie za dłonie. Dopiero wtedy zdaje sobie sprawę gdzie jestem. Port. A przede mną ogromny jacht mieniący się od świateł reflektorów, na górze jest hałas i widzę chodzące po nim kobiety.
-To dla mnie?- pytam, a one się uśmiechają. Spoglądam na nie wytrzeszczając oczy, po czym zaczynam piszczeć... Wybuchają śmiechem i dziękują moim kierowcom. Prowadzą mnie za dłonie w górę na jacht. Wszyscy milkną i gdy mnie widzą już na górze krzyczą: Grace wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia!
Chowam twarz w dłoniach widząc wszystkich moich najbliższych znajomych i rodzinę. Jest żeńskie kuzynostwo Stylesa i Moje, Leigh, Theresa, Darbi, Nolan (!!!) w blond peruce, Kendall Jenner, Kylie Jenner, Hailey Baldwin, Gigi Hadid, Cara Delevigne ze swoją dziewczyną, Taylor Swift oraz kilka jej koleżanek, dziewczyny z redakcji UV i BV, Lottie, Helen, Sam, Ashley i oczywiście moje laski.
-Jejuuuu!!!- piszczę z podekscytowania.- Dziękuję wam wszystkim, bardzo, bardzo. Dziś już bardziej czuję zmianę, która jest już tak blisko i jestem bardzo szczęśliwa, że wy wszyscy jesteście ze mną...
Podchodzę do każdego, by go ucałować i się przywitać. Zabawa się zaczyna, a dziewczyny zaskakują mnie bardziej, gdy z pomieszczenia wychodzą pół nadzy mężczyźni z muszkami na szyjach, rozdają mam szampana i drinki. Jacht wypływa w głąb morza, jak się dowiedziałam ze względów bezpieczeństwa przed paparazzimi. Dostaje lampkę szampana, gdy łapię Nolana i przytulam go mocno.
-Kurde, ale z Ciebie seksiak w tym blondzie...- śmieję się, a ona na odp odrzuca sztuczne włosy do tyłu.

-Tak, wiem, może teraz umówimy się na pindziorki...- mówi, na co wybucham śmiechem.
-Jasne, z tobą zawsze i wszędzie.- mówię mu i szukam ze sobą nasze kieliszki.
-Oj Gracie... Tak się cieszę, że wszystko się między wami ułożyło, że będzie ślub, że będziecie wspaniałą rodziną. Zasługujesz na szczęście.- mówi mi obejmując mnie.
-Jeju Nolan to takie miłe, bardzo ci dziękuję. Mam nadzieję, że pojawicie się z Jamesem na naszym ślubie.
-Oczywiście nie mogę tego przegapić!- mówi Nolan, na co się uśmiecham. Wypijam pierwszą, a właściwie drugą lampkę, gdy w głośnikach zaczyna lecieć Tove Lo- Talking Body i porywam Kylie i Kendall na parkiet, gdzie dziewczyny bawią się dobrze. Śpiewamy każdą kwestię i robimy do siebie głupie miny. Czuję, że żyję, że moje marzenie o fantastycznym wieczorze panienskim spełnia się właśnie i to w towarzystwie ludzi mi bardzo bliskich oraz znajomych. Kylie obraca mnie dookoła i kładzie na moich biodrach. Przytulam je mocno ciesząc się, że mam okazję z nimi świętować mój ostatni tydzień "wolności". Uśmiecham się na widok Leigh rozmawiającej z Lucy i Gemmą. Lou, Lottie i Sophia robią sobie zdjęcia, a Eleanor rozmawia z Gigi. Idę po drinka i uśmiecham się do barmana jeszcze przystojniejszego od kelnerów.
-Wiem, że to twój wieczór panieński, ale podpiszesz mi swoje zdjęcie?- pyta nieśmiało, a ja już mam słabość do jego uśmiechu.
-Jasne, dawaj co tam masz...- mówię. Chłopak wyciąga zdjęcie Towel Series, pytam o imię.
-Easton.
Podpisuję zdjecie: Dla Eastona, najseksowniejszego barmana ever. Wielkie buziaki. Grace.
-O kurde, ale chłopakom opadną szczęki...- mówi i robi mi drinka, dziękuję mu za mój ulubiony Sex On The Beach.
Cara i jej dziewczyna podchodzą razem z Kendall i Hailey do baru, gdzie chwilkę rozmawiamy. Zaraz zmywam się, by dalej potańczyć. Dziewczyny robią mi zdjęcia, na których się wygłupiam, bo już mnie troszkę ruszyło, widzę, że podobną ilość alkoholu wypiła siostra Stylesa, więc to ją wybieram do kręcenia bioderkami. Dziewczyny się z nas śmieją, ale my nie przejmujemy się, bo skaczemy wysoko, prawie łamiąc nogi na szpilkach.
Gdy nasza piosenka się kończy podchodzimy do grupki moich dziewczyn i Gemma zaczyna mówić: Ja się nie dziwię, że mój brat to ją wybrał, skoro ona zachowuje się już jak Stylesowie, a przynajmniej tak imprezuje, a jeszcze Stylesem się nie stała!
Zaczynam się wtedy głośno śmiać i mocno całuję Gem w policzek. Tak... Czuję się wtedy członkiem rodziny mojego mężczyzny, bo jego siostra i matką mnie zaakceptowały.
Eleanor i Lucy porywają mnie na parkiet, gdy zaczyna lecieć Justin i jego "Children", kręcimy bioderkami czując, jak rozpiera mnie energia.
-Jak Ci się podoba?- pyta Lucy próbując przekrzyczeć muzykę.
-Żadne słowa nie określą, jak mnie zaskoczyłyście i jak bardzo jestem szczęśliwa...- przytulam je mocno i całuję w policzki.- Jesteście moimi najlepszymi przyjaciółkami i jestem wdzięczna losowi, że Was mam, bo bez Was nie byłoby mnie tu, gdzie teraz jestem!- mówię i przytulam je mocno. Wracamy do tańca i korzystamy z wolności i rytmu, który nami porusza.

 Who's got the heart? Who's got it?
Whose heart is the biggest?
Wear it on your sleeve
That we can make a difference
Who's got the heart? Who's got it?
Whose heart is the biggest?
Wear it on your sleeve
That we can make a difference
Oh yeah

Śpiewam głośno i zawieszam czując, jak alkohol mocno zawłada mną. O dziwo nawet nie wiem kiedy czas tak szybko ucieka, bo nim wypijam czwartego drinka wybija północ. Nagle słyszymy odgłos silnika motorówki. Wychylamy się za burtę jachtu, widząc, że płynie, jednak nie wiadomo kto to, ponieważ jest bardzo ciemno.
-El! To paparazzi!- krzyczy Gemma.
-Jasna cholera.- odpowiada Lucy i gdzieś biegnie.
Patrzę przerażona, ponieważ nie chciałam dopuścić do tego, by media się dowiedziały o nadchodzącym ślubie.
-Co możemy zrobić?- pyta Sophia.
-Najlepiej tylko ściszyć muzykę i spokojnie usiąść...- mówi Kendall, a Gigi jej przytakuje.- Inaczej będą robić masę zdjęć.
Wszystkie światła na jachcie się wyłączają, na co ja i Lou zaczynamy piszczeć z przerażenia, Lottie do nas dołącza, a Leigh pyta, o co chodzi...
-Ludzie niech ktoś coś zrobi z tym...- krzyczę trzymając Gemmę za dłoń.
-Zaraz wszystko zostanie naprawione, to chwilowa awaria!- słyszymy krzyk Eleanor.
Na pokładzie jachtu zaczynają się rozlegać rozmowy moich koleżanek, a ja także wtrącam się między nie. Zaczynam się niepokoić ta całą sytuacją, paparazzimi i że wysiadło światło na całym jachcie. Cholera. Myślałam, że będzie tak dobrze.
Siadam zrezygnowana na fotelu, gdy włączają się czerwone reflektory i zostaje oświetlone szklane wyjście, które prowadzi do kajut na dole. Mrużę oczy widząc cienie wchodzące schodami do góry.
-Czy ja jestem tak pijana, że widzę duchy?- pytam, a Gemma i Lou zaczynają się śmiać.
-To nie duchy...- mówi siostra mojego ukochanego.
Z głośników rozlega się soundtrack do filmu Magic Mike, a drzwi się otwierają i wchodzą mężczyźni ubrani jak podczas występu zakańczającego film. Biorę głęboki oddech i na moich ustach rośnie uśmiech. Coraz szerszy. Mężczyźni wychodzą z drzwi w kapturach i stają w szeregu. Rozlega się głośna muzyka i reflektory oświetlają ich, jak zrzucają z siebie górne odzienia, wszystkie ciała są tak pięknie umięśnione, że mało nie zaczynam szaleć z podekscytowania.
-Gdzie jest ta, która dziś jest królową?- pyta jeden.
Dziewczyny spoglądają na mnie, a ja z uśmiechem podnoszę dłoń do góry. Chłopcy wykonują kilka ruchów i stwierdzam, że są świetnymi tancerzami, robią obrót i wszyscy zmierzają w moją stronę, puszczam dłoń Gemmy i robię krok do przodu, wszyscy podnoszą mnie do góry, a dwóch ściąga mi buty, patrzę na nich jednocześnie przerażona i podekscytowana. Odkładają je i nagle na parkiecie pojawia się tron jak z filmu. Jeden z nich (gdybym była bardziej pijana powiedziałabym, że to Channing Tatum (!!!)) łapię mnie za biodra i podrzuca mnie sobie na dłonie wciskając twarz w mój biust, czuję wibracje i jednocześnie kładzie sadza mnie na tronie, gdzie zaraz ustawia się w pozycji, jakby nade mną górował i wykonuje jednoznaczne ruchy. Dziewczyny zaczynają piszczeć, a Lucy krzyczy: Bierz ich dziewczyno!
Jeden schodzi ze mnie, a drugi porywa, by wziąć mnie na ręce i obraca do góry nogami, wykonując znów te ruchy, podczas gdy mam głowę koło jego krocza. Jestem pijana i to jest mój wieczór panieński, więc wszelkie granice mogą i będą przekroczone.
-Wiesz, że jesteś piękna?- mówi kolejny, gdy bierze mnie na ręce i razem z innym "biorą" mnie od przodu i tyłu. Podnoszą i nie jestem w stanie się ruszyć, gdy oni dotykają całe moje ciało wykonując sensualne ruchy. Nie ogarniam co tu się dzieje.
Nagle sadzają na tronie i jeden z nich, muszę powiedzieć najprzystojniejszy z uśmiechem, jak Brad Pitt podchodzi do mnie, a właściwie klęka przede mną i patrząc mi w oczy podsuwa trochę spódnice do góry, udając, że ma głowę między moimi nogami, kolejni dotykają mnie bez przerwy. I to jest cool!!!
Gdy kończą robią jeszcze serię ruchów zsynchronizowanych ze sobą i biorą mnie na ręce w ostatnim uniesieniu, następnie odkładają na tron z powrotem i siadają wokół mnie. Wszystkie zaczynamy im bić gorące brawa, a ja krzyczę, że chce z nimi zdjęcie. Wszystkie moje dziewczyny stają i robią zdjęcia, które na pewno zatrzymam na pamiątkę. Mimo małżeństwa! 😉
Robię potem sobie zdjęcia z każdym z osobna i jeszcze raz ze wszystkimi razem, a potem bardzo proszę by zostali do końca. I zostają... tu mi się film urywa... jedyne co pamiętam to, że tańczyłam z nimi na boso do Hotline Bling, a potem duzooo piłam...

***
Przepraszam za spóźnienie i dla jasności na Wattpadzie inaczej oznaczyłam rozdziały! Miłego czytania!😙😙😙

6 komentarzy:

  1. Boże, pijana Grace o nieeee.Oby tylko nie zrobiła nic głupiego bo aż się boję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dodaj na wattpada to drugie opowiadanie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nigdzie go nie publikuję, planuję premierę na wrzesień��

      Usuń
    2. :( bo bym przeczytala ponownie ale na wattpadzie bo mi sie lepiej czyta :( chodzilo mi o to z zakladek :dd

      Usuń
    3. Jak mam być szczera to trochę mi wstyd publikować tego bloga starego, bo jest okropnie gimbusiarski. Ja sama nigdy go jeszcze raz nie przeczytałam :p

      Usuń
  3. Też się boję że zrobi coś głupiego hahaha

    OdpowiedzUsuń