piątek, 3 lipca 2015

Rozdział 104.



Harry
Wchodzę do mieszkania i dziwię się widząc odsuniętą kanapę i stolik. Komputer jest podłączony do TV i widzę spauzowany tutorial jakiegoś układu. Nagle słyszę odgłos spuszczanej wody w toalecie. Grace wchodzi do pokoju opuszczając koszulkę. W samych majtkach.
-Jeju! Harry jak się wystraszyłam…- mówi.- Gdzie jest Silver?
-Została z Lou i Gemmą, przyjechałem po torbę z jej akcesoriami.
-Zaraz ci ją dam…- mówi Grace i idzie przodem do pokoiku naszej córki.
Czy ja kiedykolwiek wspominałem jak jestem uzależniony od widoku jej pupy?
Po co się pytam…
Na pewno tak.
Grace schyla się po torbę.
-Co ty robisz tam?- pytam.
-Ja…- jąka się.
-Hm?- unoszę brew.
-…tańczyłam…- mówi opuszczając głowę.
Przygryzam wargę, bo do moich myśli wracają wszystkie występy, w których uczestniczyła. Unoszę na nią wzrok, a ona trzyma torbę i mi ją podaje.
-Właściwie to mogę już jechać z tobą… Muszę mieć przerwę od artykułu i ulotnić się z tego mieszkania.- mówi i idzie w stronę drzwi.
-Poczekaj… Poczekaj…- mówię łapiąc ją w biodrach.
Moje ciepłe ręce przyciągają ją do mnie. Luźna koszulka opada jej na ramię, na którym składam pocałunki…
-Harry co ty robisz…- mówi, gdy moje usta wspinają się na jej szyję.
-Wiesz, czego nie robiliśmy odkąd wróciłem? A teraz póki jesteśmy sami, możemy to nadrobić…- mówię jej do ucha i chucham gorącym powietrzem z moich ust na jej skórę.
Grace się uśmiecha i przygryza dolną wargę zamykając przy tym oczy. Moje dłonie błądzą pod jej koszulką, obracam ją do siebie przodem. Podoba mi się sposób w jaki na mnie patrzy. Nie wiem, czy świadomie, ale oblizuje usta pozostawiając na nich mokry ślad. Schylam się trochę nad nią i łapię za jej jędrne pośladki łącząc w tym samym czasie nasze usta w pocałunku pozbawionym skrupułów. Grace przygryza moją dolną wargę i zaraz wprowadza język do moich ust ponownie.
-Mam wrażenie, że też ci tego brakowało…- mówię, a ona się uśmiecha.
Łapie za moją koszulkę i przyciąga bardziej do siebie.
-Mhm…- mruczy.
Biorę ją na ręce, zanoszę do salonu i kładę na kanapie. Grace wyrzuca zbędne poduszki na podłogę i szarpie za moją koszulkę przyciągając mnie do siebie. Całujemy szalenie namiętnie.
-Mmm…- mruczę, gdy podnosi moją koszulkę, by ją ściągnąć.
-Mhm…- dodaje moja dziewczyna i przygryza mi wargę. Znowu.
Zrzucam koszulkę. Nie wiem jak to robi, ale zaraz to ja jestem przygwożdżony przez jej napierające ciało. Siedzi mi na kolanach, wbija paznokcie, szarpie za włosy… To wszystko doprowadza mnie do cholernej euforii.
-Kochanie…- mówi całując mnie po szyi i kręcąc pośladkami.
-Hm?- pytam puszczając z siebie ciche przekleństwo.
-Może pozbędziesz się spodni, ok.?- mówi i zbliża swoje usta do mojego ucha.- Będzie mi łatwiej do ciebie dojść…- dodaje i całuje mnie za uchem.
Składając pocałunki na mojej skórze odpina pasek od spodni, a ja opadam na tył kanapy oddychając ciężko. Otwieram wcześniej zamknięte oczy i naprawdę nie chcę ich zamknąć. Sposób w jaki odpina guzik i pasek jest niewyobrażalnie piękny i seksowny. Jej brązowe oczy, pełne pasji, kaskady włosów, które co chwilkę odrzuca do tyłu, jej gorące ciało, które pod wpływem pożądania robi się jeszcze bardziej gorące…
Schodzi ze mnie i ściąga moje spodnie odrzucając je do tyłu. Wywołuje to u mnie uśmiech, który zauważa dopiero po chwili. Siada na moim pasie i kręcąc kółka.
-Boże… Ty jesteś niezastąpiona…- mówię ciężko, a ona się śmieje zalotnie.
-Dziękuję… Słyszeć takie słowa z twoich ust to komplement, o jakim kobieta może pomarzyć…- uśmiecha się i znów odrzuca włosy do tyłu.
-Jesteś taka…- staram się skleić słowa.
-…jaka…- pyta całując mnie.
-…taka…- mówię, a ona łączy nasze usta w pocałunku i nagle napiera na mnie mocniej wyjękując moje imię w moje usta.
-…nieobliczalna…- szepczę.
Śmieje się.
-Pójdę po gumkę…- mówi z uśmiechem.
Po czym wstaje i słyszę jak wysuwa szufladę mojej etażerki. Szelest opakowania i jego rozdarcie. Wraca i już chce usiąść, gdy zatrzymuję ją i całuję jej biodra  ściągając powoli jej koronkowe majtki. Uśmiecha się i wplątuje palce w moje włosy.

Gemma
-Czy mi się tylko wydaje, czy on tam został na dłużej…- mówi Lou, a ja zaczynam się śmiać.
-Niech korzysta póki może… Pójdę po te pieluszki do sklepu.- mówię z uśmiechem.
-Ok…- mówi Lou.
-Coś jeszcze mam kupić?- pytam przyjaciółkę.
-Kup zasypkę i mokre chusteczki.
Kiwam głową i wychodzę.

Grace
Siadam na jego pasie i czuję się bosko wypełniona. Do samego końca. Na mojej twarzy pojawia się uśmiech, zresztą na jego też. Zaczynam się poruszać, co wywołuje u mnie serię jęków. Harry opiera głowę o tył kanapy i oddycha ciężko. Zaciska usta i wyrzuca z siebie głośne przekleństwo. Uśmiecham się szeroko i zwalniam tempa, ale każdy ruch robię do końca.
-O shit…- mówię całując się z nim.
-Jesteś taka… taka… seksowna…- mówi mi w usta.
Napieram na niego mocniej i znów przyspieszam.
-Spójrz na mnie…- mówię szeptem.
Otwiera leniwie oczy… Jego źrenice są otwarte bardzo szeroko, właściwie nie widać zielonej otoczki.
-Podoba ci się…- mówię, a on uśmiecha się szeroko.
-Z tobą… Zawsze.
Kręcę biodrami, a on łapie za moje biodra i jakby pomaga mi poruszać się.
-Chodźmy na łóżko…- mówi, a ja z niechęcią wyciągam go z siebie. Bierze mnie na ręce i zaraz kładzie na naszym łóżku. Teraz to ja leżę na plecach, a on góruje.
-Moja kolej…- mówi, a ja w tym czasie wydaję z siebie okrzyk zadowolenia. Harry ma niebotycznie szybkie tempo, tak szybkie, że żadne z nas nie może złapać oddechu. Nigdy wcześniej nie poruszał się tak szybko. Wypinam klatkę piersiową do góry, a on całuje mój biust.
Przyciągam jego tors do siebie i wbijam paznokcie w jego plecy.
-HARRY!- wykrzykuję, nie dając rady wytrzymać.
-Głośniej…- mówi mi do ucha, a ja wbijam paznokcie jeszcze mocniej.
Zdecydowanie zwalnia, ale mimo to, moje płuca kurczą się z niedoboru powietrza.
-Wykrzycz imię tego, który robi ci najlepiej…- mówi przygryzając mi ucho.
-Nikt nie musi wie… wiedzieć… wy… wy… wystarczy, że… ja… w… wiem…
Czuję jak cicho chichocze w moją skórę na szyi.
-Jesteś na… najlepszy…- mówię czując, że powoli dosięga mnie szczyt.
Czuję szybsze wypełnienia mojego wnętrza. Przygryzam mocno dolną wargę i gdy czuję, że dosięga mnie szczyt wykrzykuję jego imię po raz kolejny. Uśmiecha się i zaraz rzuca przekleństwo, które z jego ust naprawdę brzmi seksownie.
Próbuję wyrównać oddech, Harry kładzie się obok i przytulam się do niego.
-Za każdym razem uprawiając seks z tobą rodzę się na nowo…- mówi, a ja się uśmiecham.
-Kocham Cię…- szepczę mu w usta.
-Ja ciebie też.
Obejmuje mnie mocno ramieniem. Zamykam oczy i chyba przysypiam.

(…)
Wstaję z łóżka i idę ubrać bokserki. Przykrywam jej nagie ciało kołdrą i zamykam drzwi w sypialni. Sięgam po telefon i dzwonię do siostry.

-Już skończyliście?- pyta Gemma.
-Tak…- uśmiecham się.- Jak się ma Silver?
-Śpi właśnie na rękach Lou.
-Przywiozę wam te pieluszki.
-Już nie trzeba, poza tym były nam potrzebne jakieś 2 godziny temu…- mówi zirytowanym głosem, a ja chichoczę.- Kupiłam w sklepie i zupkę, więc nawet ją nakarmimy. Korzystajcie z wolnego…
-Dzięki Gem…
-Dobra… Nie wysilaj się.- mówi.
Uśmiecham się.
-Przyjedziemy po nią niedługo…
-Nie musicie, chcę jeszcze pobyć z moją bratanicą trochę.
-Ok.

Odkładam telefon i siadam na kanapie. Włączam komputer i z ciekawości otwieram jeden z trzynastu plików na pulpicie. Zaczynam go czytać, z boku wypisane są komentarze i niektóre fragmenty są zaznaczone kolorami. Nie ma to jeszcze zakończenia. Grace owinięta w kołdrę otwiera drzwi do sypialni.
-Harry, gdzie uciekłeś?
-Musiałem zadzwonić do Gem i czytam jeden z zapisanych plików na komputerze.
-Przyjdziesz zaraz?- pyta.
-Tak.
Wraca do sypialni, a ja czytam jej artykuł. Właściwie to mogę to określić jako istne dzieło. Wspaniały język, kurde nawet mnie to zainteresowało. Kropki w modzie, przecież to sama nuda, a ona potrafiła wprowadzić człowieka w stan zaczytania. Uśmiecham się czytając ostatnie zdania. To jest cholernie dobre. Robię jedną linijkę przerwy i piszę pod ostatnim słowem, jakie zapisała: Jestem z ciebie dumny słonko :)
Uśmiecham się szeroko i podążam do sypialni. Grace leży na brzuchu, a kołdra jest położona w poprzek. Zakrywa jej część pleców i sięga aż do kolan. Opieram się o framugę i spoglądam na nią. Najpiękniejsza istota na świecie… Pokręcone włosy, które opadają jej na poduszkę i na nagie plecy. Unosi lekko prawą stopę i krzyżuje ją z lewą. Nie wie, że na nią patrzę. Robię jej zdjęcie i ustawiam je sobie na telefonie na ekranie głównym. Poza tym wysyłam jej w wiadomości. Jej telefon brzęczy i sięga po telefon. Otwiera wiadomość. Coś pisze, a po chwili mój telefon brzęczy: Zamiast się patrzeć z daleka mógłbyś się położyć obok xx.
Blokuję telefon i obracam kołdrę odpowiednio. Kładę się obok niej i przyciągam do siebie. Leży na mnie i smyra moje stopy swoimi. Podpiera brodę dłonią. Uwielbiam ją właśnie taką, ale chyba już to mówiłem… Naturalną, w pokręconych włosach, najlepiej bez niczego… Jest wtedy taka jak była 2 lata temu, gdy się poznaliśmy. Czasami myślę sobie, że chciałbym wrócić do momentu, gdy spotykaliśmy się jako przyjaciele, te wszystkie sytuacje, gdy podrywałem ją, to było takie słodkie i urocze… byłem w niej tak cholernie zakochany, ale chyba poczułem to najbardziej dnia, gdy…

Retrospekcja 
 
Grace
-Będę czekać na dole…- wjechałam do tunelu, prąd był cholernie szybki, darłam się, bo to było świetne.
Zjechałam i czekałam na dole, na Elliota i Hazzę.
Chłopcy zaraz zjechali. Elliot był uśmiechnięty od ucha do ucha. Harry też, a uśmiechnął się jeszcze bardziej gdy wyszedł z tunelu.
-Jeszcze raz…- powiedział podekscytowany.
-Podobało ci się?
-Bardzo, ale teraz chcę z tobą.- powiedział do mnie.
-Dobra, ale Elliot pozwolę ci jechać z Grace, jak kolejną kolejkę pojadę tylko ja z nią…
Otworzyłam szeroko oczy.
-CO?
-Następną kolejkę jedziesz ze mną…
-Zgadzam się.- powiedział Elliot.
-Wy przeciwko mnie?
-Tak.
Zaśmiałam się.
-No dobra…- powiedziałam, ale uśmiechnęłam się przy tym szeroko.
Zjechałam z Elliotem, mały usiadł na krzesełku naprzeciwko wylotu tunelu ślizgawki, weszliśmy z Harrym na górę. Przed nami było kilka osób, więc poczekaliśmy na swoją kolej. Potem ja usadowiłam się pierwsza, a Harry tuż za mną. Złapał mnie w biodrach i przysunął do siebie. Położyłam dłonie na jego dłoniach zaciśniętych na moich biodrach. Gdy wjechaliśmy do tunelu, położyliśmy się, by szybciej jechać, w pewnym momencie był uskok, więc splotłam nasze dłonie, światełka mieniły się, a ja śmiałam… Echo niosło nasze głosy…
Wyjechaliśmy ze zjeżdżalni.
Potem poszliśmy na kolejną, tym razem zrobiliśmy dwie kolejki, Harry+Elliot i Harry+ja
Potem zaliczyliśmy kolejną i kolejną. Harry zabrał Elliota na jeszcze kilka innych, podczas gdy ja wylegiwałam się gorących źródłach. Po jakiejś godzinie znów do nich dołączyłam. Szliśmy przez korytarz prowadzący do kolejnego budynku pełnego ślizgawek. Elliot pobiegł przodem, a Harry idąc obok mnie złapał mnie za biodro i przyciągnął bardziej do siebie.
-Podobało ci się ze mną w tym kolorowym tunelu?
-Yhym. Bardzo…
-Powtórzymy to?
-Czemu nie.
Spojrzałam mu w twarz. Pocałował mnie w policzek.

(…)
Otworzył oczy i uśmiechnął się.
Dałam mu buziaka w policzek i poszłam wyjąć Elliota, Hazz uprzedził mnie i zaniósł go na górę. Wyjęłam torby i położyłam je w kuchni.
-Zostaniesz na kawie?- spytałam.
-Muszę wracać do domu…
-Um… Ok. Dziękuję ci bardzo za dzisiaj, było przecudownie.
-Wiesz, że to była dla przyjemność. To ja ci dziękuję, że nie spławiłaś mnie.
-Nie mogłabym.
Przytuliłam go, czułam jego głowę i zagłębieniu mojej szyi. Znów mnie wąchał. Zresztą on też pachniał ładnie. Pocałowałam go w kość policzkową, chłopak nie chciał się ode mnie oderwać, ja zresztą też nie chciałam. Poczułam, że pocałował mnie w szyję, a mnie momentalnie przeszedł dreszcz, wiedziałam, że to wyczuł, uśmiechnął się i podniósł głowę.
-Pójdę już…- szepnął.
****
Uśmiecham się na myśl o naszej wizycie w Aquaparku. Grace podnosi wzrok na moje usta i dotyka ich lekko opuszkami palców. Jej oczy błyszczą i leniwie obserwują. Następnie podnosi wzrok do góry i nasze oczy się spotykają. Moje dłonie z jej pośladków podążają na plecy, które gładzę delikatnie. Łapię za jej żebra i podciągam trochę wyżej.
-Co ja bym bez ciebie zrobiła…- mówi i całuje mój obojczyk.
-Też sobie zadaję to pytanie…
Swoją twarz kładzie na moim obojczyku, a wolną ręką gładzi mój lewy policzek. Jej dotyk jest jak jedwab, delikatny, subtelny, pełen miłości.
-Kocham Cię…- szpecze mi do ucha.
-Też cię kocham...- mówię i całuję ją w głowę.
-Jesteś fantastycznym ojcem i chłopakiem…- mówi.
-Ty wspaniałą matką i dziewczyną…
Mówiąc to czuję się jakoś dziwnie. Tytuł „dziewczyny” dla Grace… Moja dziewczyna… Lepiej by brzmiało…  narzeczona… Nie. W ogóle skąd takie pomysły. Przecież jest dobrze, tak jak jest… Ale… Ciekawe, czy przyjęłaby moje oświadczyny…
-Jedźmy po Silver… Stęskniłam się za nią…- mówi cicho.
-Ja też…- mówię całując Grace w ramię, gdy podnosi swój nagi tułów. Zsuwa się z łóżka i podąża ku garderobie.
-Grace?- mówię.
-Hm?- wygląda z garderoby i zakłada ramiączka od stanika.
-Z tym brzuszkiem wyglądałaś seksownie i następnym razem bądź przygotowana na to, że będę ci robił dużo zdjęć…- mówię.
Grace staje nieruchomo w zwykłej czarnej bieliźnie.
-Możesz powtórzyć to co powiedziałeś?- pyta cicho.
-Powiedziałem, że będąc w ciąży wyglądałaś seksownie i że następnym razem będę ci robił więcej zdjęć…
-„Następnym razem”?
Uśmiecham się szeroko.
-Chciałbym, żeby tych następnych razów było więcej i więcej…- mówię.
Grace przygryza wnętrza policzków i wpatruje się na mnie szeroko otwartymi oczami, po czym niespodziewanie naskakuje na łóżko ujmując moją twarz. Jestem z deka zdezorientowany.
-Boże…- mówi całując mnie po całej twarzy.-…nawet… nie wiesz… ile… to dla mnie… znaczy… Harry… cholernie cię… kocham…- mówi i wpija się w moje usta.
-Mmm…- mruczę, gdy czuję jej język w ustach. Pocałunek trwa dłuższą chwilę
-Jesteś najlepszy…- mówi, gdy odrywamy się od siebie, a ja się uśmiecham i całuję jej obojczyk.

(…)
-Ma!- piszczy Silver i podskakuje na kolanach cioci Gemmy.
-Moja mała córeczka!- Grace szybko odbiera od mojej siostry naszą córkę i całuje ją po całej twarzy. Mała wtula się w klatkę piersiową mojej dziewczyny i przytula się mocno.
-Aww…- piszczy Gemma i Lou.
-Stęskniłam się z tobą, słoneczko…- mówi Gracie dając Silver buziaka w nosek.
Uśmiecha się szeroko.
-Była grzeczna?- pytam siostrę.
-To jest anioł, nie dziecko…- stwierdza Gem.
Uśmiecham się szeroko.
-Możecie mi jutro też ją przywieźć, tylko jakieś zabawki weźcie też.-proponuje moja siostra.
-Jutro to ja się zajmuję moją córką…- mówię.-…bo Gracie będzie zdobywać uznanie swoim fantastycznym artykułem…
Grace uśmiecha się szeroko, siadam koło niej i sadzam ją sobie na kolanach, bawiąc się rączką Silver.

(…)
Ubieram się i poprawiam świeżo wyprostowane włosy. Harry trzyma Silver na rękach i miesza kaszkę dla niej.
-Wrócę zaraz po spotkaniu…- mówię i całuję Harry’ego w policzek. -Ubrudziłam cię szminką…- ścieram odcisk ust z jego policzka.
Chwytam teczkę z moim artykułem i wychodzę z domu. Idę ku windzie i tam w lustrze poprawiam usta. Później wsiadam do samochodu i jadę ku redakcji BV. Idę prosto ku windzie i jadę na piętro Mirandy. Pukam do drzwi i słyszę: Proszę.
-Dzień dobry…- mówię, a ona podnosi wzrok z komputera na mnie.
-Grace…- mówi.- Rozumiem, że masz artykuł…
-Tak.- podaję jej teczkę i bez słowa kieruję się do wyjścia.
Siadam przed gabinetem i wyczekuję, aż przeczyta mój kilkustronicowy artykuł o kropkach. Moje ręce zaczynają się pocić i naprawdę się denerwuję.
Z korytarza wychodzi Darbi z jakąś dziewczyną.
-Witaj Grace…- mówi Darbi i uśmiecha się przy tym szeroko.- Poznaj Theresę drugą asystentkę Mirandy…
-Miło mi…- podaję jej rękę.
-Pogadałybyśmy z tobą tę chwilę, ale Miranda nas wołała…
Dziewczyny wchodzą do środka, a ja zajmuję miejsce na fotelu przed gabinetem.

(…)
To zdecydowanie zbyt długo trwa…
Od ponad 40 minut siedzę i czekam spoglądając na zegarek co chwilkę. Drzwi się otwierają, a Darbi i Theresa wychodzą wskazując mi dłoniami wejście do środka.
Nie mają zadowolonych min.
CHOLERA.

6 komentarzy:

  1. Boskieeeee!!!!!!!! Dodasz jeszcze jeden rozdział? Proszę!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku , nowy rozdział . Jestem HAPPY :)
    Fantastyczny

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski rozdział!!! <3 Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny rozdział ;) ogólnie dopiero teraz trafiłam na Twojego bloga, ale myślę, że będę czytać codziennie ;)
    Życzę weny ;)
    P.S zapraszam do siebie ameliakontraswiat.blogspot.com
    Nie nalegam...

    OdpowiedzUsuń
  5. Heeeej ;)
    Jak zwykle rozdział piękny. Retrospekcja w tym rozdziale coś mi uświadomiła... Pewnie nie wiesz o co mi chodzi... Mnie trudno zrozumieć :/ A więc do rzeczy. Uświsdomiłam sobie że nie panietam już tego co było n początku tej całej historii. Postanowiłam że przeczytam go jeszcze raz. Może to dziwne ale taka ja xD Powodzenia z następnym rozdziałem xX.

    OdpowiedzUsuń